2016-08-29 16:43
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
7
Philips Brilliance BDM3490UC - Zakrzywione 34-cale
Strona 3 - Testy
Wspominałem już o wrażeniu jakie robi długość ekranu Philipsa BDM3490UC-00. Miałem już wcześniej do czynienia z podobnymi monitorami, jak choćby model Phlilips BDM3470UP, którego testowałem wcześniej, więc nie przeżyłem szoku, jaki można dostać po przesiadce ze sprzętu klasy 16:10. Niemniej dość niedawno przesiadłem się z 24 cali (FHD) na 27-cali (2K) i wydawało mi się, że mam duży ekran, to widok postawionego na biurku "jamnika" w rozdzielczości UltraWide QHD (3440 x 1440 pikseli), gwałtownie sprowadziła mnie do twardej rzeczywistości... Mam mały monitorek.
Włączenie monitora wpierw obwieści nam dioda LED, dyskretnie ukryta w siatce głośników na podstawie nogi. Fajne rozwiązanie, bo przynajmniej nic w ramce nie świeci w naszą stronę.
Moja tapeta ustawiona w rozdzielczości 2K (2560 x 1440), która na 27-calach wypełnia sobą cały ekran, tutaj wydaje się dość skromna. Dokładnie różnice w szerokości obu ekranów widać tam, gdzie kończą się boczne promienie pęknięć wirtualnej szyby.
Zdjęcie nie jest w stanie oddać tego efektu, który nasze oczy zarejestrują siedząc w odległości około 1.5 metra od ekranu, ale jego wklęsłość naprawdę robi dość mocne wrażenie głębi obrazu. Przynajmniej na początku, bo później się do tego efektu po prostu przyzwyczajamy. Przypomniało mi się to wrażenie, kiedy kilkanaście lat temu zmieniłem wypukłą kineskopową 15-kę na 17-kę firmy LG, która miała niemal zupełnie prosty ekran lampowy. To było podobne odczucie, że obraz zapada się do środka.
Szczególnie dobrze to wygląda na tapetach i zdjęciach zgodnych lub bardzo zbliżonych do rozdzielczości natywnej tego monitora, gdzie ujęto rozległe przestrzenie.
Ciekawe są też wrażenia z obrazów budowanych na perspektywie i tutaj przez przypadek odkryłem fajną tapetę z motywami Gwiezdnych wojen, gdzie postacie wydają się wychodzić ze środka ekranu, a jego wklęsłość jeszcze bardziej ten efekt potęguje. Po prostu wydaje się, że gwiazdy świecące w tle lekko wchodzą w efekt 3D. Takie cwane oszukanie oka i naszego mózgu. Przy okazji możemy zobaczyć też, próbę z odzwierciedleniem obrazu pod różnymi kątami patrzenia.
Szczególnie patrząc z boku dostrzeżemy jedną z "wad" zakrzywionych ekranów, a mianowicie różnice miedzy obrazem z części ekranu bliżej nas, a tą dalszą. Kiedy ta bliższa krzywizna zaczyna już nam trochę srebrzyć widok (szczególnie czerń) na matrycy, to ta dalsza utrzymuje jeszcze przyzwoity zakres barw. Dodatkowo równomierne podświetlenie tak długiego panelu, nie jest łatwą sprawą i przy wyświetlaniu bardzo ciemnych scen lub zdjęć może być to widoczne. Zdjęcie matrycy podczas testu aplikacją do sprawdzania matryc, jest robione przy lekko przedłużonym czasie naświetlania, więc "jasne plamy" podświetlenia LED zostają dość mocno wyeksponowane. W naturze jednak, nie jest tak źle.
Na matrycy nie stwierdziłem żadnych martwych lub świecących bez ustanku pikseli, ani subpikseli.
Większość stron w Internecie nie jest jeszcze dostosowana do tak dużych rozdzielczości (w tym i nasza), bo zanim staną się one standardem, to minie jeszcze sporo czasu. Niemniej dziwnie się je ogląda na tak długim ekranie.
Jednym z efektów braku zainteresowania programistów stron takimi szerokościami matryc o dużej rozdzielczości, są takie smaczki, jak za krótkie motywy upiększające nam przeglądarkę Firefox...
Monitory w standardzie 21:9 są wprost idealne dla ludzi sporo operujących w plikach Office. Przeglądanie dokumentów tekstowych, rozbudowanych arkuszy kalkulacyjnych, plików PDF czy nawet poczty w skrzynce mail, to czysta przyjemność na tak rozległej powierzchni.
Na takim ekranie również posiadacze dużej ilości, wszelkiej maści plików, będą zachwyceni. Nawet moje największe zbiory tematyczne zdjęć, niknęły na tak dużej powierzchni ekranu. Fotki w formacie FHD, wyglądają na trochę małe...
... i nawet większe...
Ten format monitora nie bardzo lubi filmy Full HD. Po prostu z boku zostaną spore czarne pasy. Ale za to efekt wygięcia fajnie pogłębia obrazy zapisane w filmie.