Sharkoon Skiller SGK1 Mech

Strona 3 - Podsumowanie

Sharkoon Skiller SGK1 Mech jest następcą wcześniejszego, membranowego modelu dla graczy. Naturalną ewolucją jest teraz mechaniczny jej odpowiednik na rynku. No ale jak wspominałem, Niemcy chcieli połączyć niezłe parametry dla graczy z przystępną ceną, a tu mamy mechaniczne przełączniki, aluminium i całkiem fajny system podświetlenia.
Jak widać się da, bo za ten model w naszych sklepach Internetowych zapłacimy tylko 279 PLN, niezależnie którą wersję przełączników Kailh wybierzemy. Wersja RED (czerwone), są przeznaczone głównie do grania, bo mamy w nich mniejszą siłę nacisku potrzebną do aktywacji klawisza, przez co w grach szybciej i częściej możemy wykonywać potrzebne ruchy czy zmieniać broń. Kolejne BROWN (brązowe), są kompromisem między grami, a pisaniem. Trzecia, niebieskia wersja (BLUE), mają największą siłę nacisku potrzebną do aktywacji klawisza, przez co są zdecydowanie najgłośniejsze, ale jeśli ktoś lubi dużo pisać i rozmawiać przez internet, to jest to zdecydowanie najlepszy dla niego wybór. W testowanym dziś modelu mamy brązowe switche, więc jest to szeroko pojęty kompromis do domowych zastosowań, między intensywnym graniem, a pracą i lataniem po Internecie.

Brązowe przełączniki Kailh mają nam służyć bezawaryjnie przez około 50 milionów cykli pracy, a więc są w tym konkurencyjne do japońskich Cherry MX, choć już niekoniecznie w poziomie hałasu. Kailh Brown w bezpośrednim porównaniu z ich japońskim odpowiednikiem (mam w zasobach konkurencyjny produkt), jest zauważalnie głośniejszy (bardziej "cykający"). Oczywiście tragedii nie ma, bo różnica w pracy nie jest jakaś kolosalna. Po prostu Cherry wydają bardziej głuchy dźwięk, a Kailh pracują z lekkim klekotem w wyższej tonacji.



No ale za konkurenta trzeba zapłacić ponad 400 złotych, a tu mamy "skromne", niecałe trzy stówki, więc zwykłemu Kowalskiemu sama różnica w cenie wystarczy jeszcze na zakup całkiem niezłej jakości, gamingowej myszy. Za te stosunkowo nieduże pieniążki dostajemy solidną klawiaturę z solidną, aluminiowo-plastikowa obudową i podświetlonymi klawiszami. Pomijając efekty "eksplozji" (po naciśnięciu pojedynczego klawisza, rozchodzi się fala światła przez całą klawiaturę), zygzaków, węża (coś jak snake u Nokii) i pulsowania w różnym tempie, to pięć ustawialnych, indywidualnych profili (np. samo WSAD plus strzałki kierunkowe), jest świetnym i przydatnym pomysłem. Świetlny efekt "ducha" (klawiatura nie świeci, ale zapalają się na chwilę naciśnięte klucze, gasnąc z pewnym opóźnieniem), też może się podobać. Prócz tego możemy ustawić sobie pięć poziomów intensywności świecenia LED (20%, 40%, 60%, 80%, 100%, wyłączenie), a dodatkowo (dla mnie), brak konieczności wgrywania jakiegoś programu sterującego, jest kolejnym sporym plusem.


Oczywiście, niektórym użytkownikom może zabraknąć tutaj możliwości przydzielania poszczególnych ustawień funkcji klawiszy do konkretnej gry, no ale nie zapominajmy, że dodatkowe oprogramowanie, to też dodatkowe koszty produkcji sprzętu. Trzeba też pogodzić się, że nie dostaniemy tu żadnego HUB’a USB czy portów Audio, tak pomocnych przy szybkim podłączaniu się słuchawkami, no ale takie rzeczy z pewnością znajdziecie w klawiaturach z innego przedziału cenowego. Moim zdaniem Sharkoon Skiller SGK1 Mech w cenie 279 PLN jest doskonałym zakupem, wartym każdej wydanej na niego złotówki.

ZALETY:
- aluminiowe wzmocnienie kadłubka
- mechaniczne, wytrzymałe zawieszenie klawiszy firmy Kailh (50 mln. cykli pracy)
- możliwość programowania pięciu profili podświetlenia dla indywidualnych klawiszy
- Polling Rate na poziomie 1000 Hz
- blokada klawisza Windows
- technologia anti-ghosting
- złocone styki końcówki USB
- (dla mnie) brak konieczności instalacji dodatkowego oprogramowania


WADY:
- brak portów USB i gniazd słuchawek
- niektórym użytkownikom może brakować personalizacji ustawień podświetlenia klawiszy pod konkretne tytuły gier (no ale to nie ten przedział cenowy)


Podziękowania dla firmy Sharkoon, za udostępnienie sprzętu do testów.