@-ADSO-
Ad.Ad1 - Są możliwości by dokonać transakcji po zgłoszeniu kradzieży/utraty karty, gdyż są różne systemy elektroniczno-bankowe i czasy przesyłu informacji między nimi mogą wynosić od kilku sekund, do nawet kilku godzin (wraz z postępem techniki to się zmienia i skrajne przypadki, to już niewielki odsetek... teraz raczej średni czas, to najwyżej naście minut). A gdy zgłasza się samą kradzież, to podaje się kiedy ostatni raz użyliśmy sami karty i/lub kiedy ost. raz ją widzieliśmy - to właśnie ten przedział czasowy uznaje się za "moment" zagubienia/kradzieży i to wtedy środki mogą zostać zwrócone właścicielowi, lub nie. W ustawie, o której wspomniałem Ci w Post Scriptum, jest określone, że instytucja finansowa, która wydała tą kartę może żądać (innymi słowy zatrzymać/nie zwrócić jej właścicielowi) pokrycia straconych środków w całości, nawet gdy przekracza to kwotę 150€, tylko gdy udowodni właścicielowi, że utrata karty nastąpiła w wyniku jego niedbalstwa lub sam brał w tym udział.
Ad.Ad2 - Oczywiście, że nie od wszystkiego! Od kradzieży środków, którymi same dysponują na pewno tak, ale od tych, które są w ramach usług środków płatniczych dostępnych dla klientów, już nie... stąd też wspomniane przeze mnie fundusze i wkalkulowane ryzyko, o którym napisałem wcześniej. Dlatego banki tak "niechętnie" (i tym bardziej "nieszybko") dokonują takowych zwrotów... bodajże w 2008 roku było głośno nt. karty mBanku, który za dodatkową opłatą oferował ubezpieczenie dla karty kredytowej dla kwoty niższej, niż ustawowe 150€ - oczywiście bank zrobił to wbrew przepisom prawa, które zakazują takiego procederu i szybko musieli wycofać tą ofertę z rynku.
Ad.Ad3 - Nie, nie są zamrażane, bo bank sam od siebie nie może tego zrobić... tylko przez orzeczeniu sądu lub wniosek prokuratury.
Ad.Ad4 - Jw. I nie wydaje mi się, że prawo unijne tutaj odbiega od tego polskiego, ale jak wspomniałem wcześniej, postaram się to zweryfikować, jak tylko znajdę trochę więcej czasu.