@TonySoprano Chyba naprawdę czas zamknąć ten temat bo nie przegadasz,zaraz usłyszysz żen nie dostosowałeś prędkości do panujących warunków albo wszystkie systemy wspomagające uśpiły Twoja czujność...

@1084 Tak czuje +3 do pewności itp. ESP nie stwarza pozornego bezpieczeństwa tylko rzeczywiste bezpieczeństwo.
Jeśli przez 20lat chcesz pokonywać trasę do pracy w powiedzmy 24min to proszę bardzo, ja korzystam z dobrodziejstw techniki i gdzie mogę to z głową je wykorzystuje i nie mam zamiaru kastrować samochodu z esp, abs bo jestem taki świetny i męski zarazem.
Po to technologia idzie do przodu aby skracać czas podróży, umilać pobyt w samochodzie, i skrócić drogę hamowania.
Zawsze będę zdania że jeśli ktoś jest debilem to zabije się tak samo w Golfie III jak i w GT-R.
W Y O B R Ź N I A to słowo klucz.
Pozdrawiam.

@NetmanNie mam pewności, i właśnie dlatego zakładam z góry, że w miejscach gdzie zagrożenie może się pojawić, pojawi się na pewno. I dlatego nie spieszę się tak bardzo do wyprzedzania, gdy różnica prędkości pomiędzy mną a pojazdem z przodu nie jest znaczna. Dlatego zwalniam w terenie zabudowanym i w okolicy lasów. Dlatego w nocy na nieoświetlonej jezdni, gdy nikogo niema, staram się trzymać środka drogi.


@TonySopranoNo proszę, jeszcze ze cztery posty i się dowiem, że tak naprawdę to dostarczyłeś tą sarnę do weterynarza. Na czworaka, żeby po drodze niczego nie potrącić już, robiąc przerwy co 5 minut na masaż serca i usta usta.


@raptor

Jeśli przez 20lat chcesz pokonywać trasę do pracy w powiedzmy 24min to proszę bardzo

@1084 To że podniosę prędkość nie znaczy że robi się od razu na krawędzi życia i śmierci. 200dni x 5min = ponad 16h niby 5min dziennie a wychodzi że w ciągu roku 2 dni nie musisz pracować...

@1084
Jeśli mówisz, że 80km/h w nocy, to niebezpieczna prędkość, to ile Ty jeździsz, 40?

@Netman najpierw wychodzi z lampą nawtową na zwiady, 100m przed samochodem, sprawdza teren wraca do samochodu, podjeżdża 100m. i tak powtarza czynność do osiągnięcia celu

@NetmanZależy od warunków i okoliczności. Jak jest np. weekend, to nie przekraczam na leśnych drogach w nocy 60km/h. Leżących na środku drogi ludzi trudno zauważyć, czasami nawet do ostatniej chwili.


@raptorOwszem, są sytuacje gdy człowiek idzie z lampką przed autem poboczem. Np. gęsta mgła. Wtedy najlepiej w ogóle się zatrzymać i nie jechać.

@1084 ja tam wolę jechać 3km/h z światłami niż iść z latarką w tym samym tempie no ale nikomu nie zabronię

BTW: Już się nie wypowiadam w tym temacie, koniec

@raptor

Masz rację. Nie "przyszedłem" tutaj słuchać jakiś bzdur o usta-usta zwierząt i chodzeniu na czworaka

@1084 Manewr wyprzedzania to jeden z podstawowych manewrów jakie wykonują kierowcy. Należy ocenić warunki i sytuacje i jeśli te są bezpieczne to można taki manewr wykonać. Myślałem np o drodze jaką pokonuję do domu (rodziców). To raptem 75 km a zajmuje mi około 1,5h i np za Olkuszem mam taki odcinek. Jak nie wyminę tam zawalidrogi (często starego PKSu) to będę się za nim wlókł a na podjazdach kawałek dalej będzie się męczył pod górki 50-60km/h (tam dopiero w 2 miejscach jest ograniczenie do 70). I już z żenujących 1,5h mam 2h trasy którą powinno się zrobić poniżej 1h. I nie mówię tu o jeździe na wariata tylko zgodnej z przepisami. Skoro można 90 i jest bezpieczne miejsce do wyprzedzania to po co wleć się za zawalidroga i wąchać jego spaliny? Zdecydowanie przesadzasz.

@betonJeszcze nie spotkałem PKSu na takich drogach, który by nie dał znać, żeby go wyprzedzić, nie zjechał na bok, lub nie miał przystanku. Zresztą ja nie pisałem o pojazdach wlokących się 50km/h, bo PKS lecą ok. 80km/h a po szerszych drogach 100-120km/h, nawet te stare. Wielokrotnie widuje gości wyprzedzających na siłę co popadnie, a potem okazuje się, że jestem przed nimi, bo np. bardziej racjonalnie operuje prędkością w okolicy świateł przed Warszawą. Największe straty są nie na trasie, ale na światłach i w korkach.

Stare auto pochłania znaczną część uwagi kierowcy na samą obsługę i prowadzenie samochodu.
Gdy jadę dobrym autem, to nie myślę, nic się nie skupiam na utrzymaniu właściwego toru jazdy - auto po prostu samo jedzie jak ja chcę. Wchodzę w ostry, bardzo długi zakręt - skręcam raz kierownicę i przez cały zakręt nie muszę ani milimetra nią ruszać. Kierownica, praca zawieszenia, biegi, pedały, silnik, wiatr, mijanie tirów - nie muszę na nich się skupiać. Dzięki temu cała moja uwaga zostaje skupiona na drodze, którą mam przed sobą.
Jadąc złomiastym autem dość znaczna część uwagi zostaje pochłonięta na zapanowanie nad samochodem.
Jadąc nawet prostą drogą non stop trzeba korygować tor jazdy. Ciągłe ruchy kierownicą, szybkie korekty toru jazdy poprzez podmuchy wiatru. W zakrętach brak pewności. Praktycznie nie da się wyczuć kierownicy. Samochód nie jedzie 'jak po sznurku'. W efekcie zamiast pełną uwagę przykuwać drodze, to muszę wkładać spory wysiłek w same prowadzenie auta. Przez to spada bezpieczeństwo oraz po prostu taka jazda samochodem męczy.

@Netman

No ale USA to nie odkryłeś Przecież tutaj w ogóle nie ma co porównywać. Natomiast ja bym sprecyzował jeszcze dokładniej. Bo np stare BMW,Jaguar itp ( limuzyna ) będzie prowadziła się naprawdę w porządku ( oczywiście zakładając że stan techniczny jest w 100% ok ). Musimy sprecyzować sobie pojęcie " stare " auto. Ja np jechałem dość niedawno kolegi Tico i Peugeotem 106. Załamka totalna. Szczególnie jeżeli chodzi o Tico.

Ja chce mieć precyzyjny układ kierowniczy, porządne opony ( nie dobre, porządne ), moc pod stopą, dobrze dostrojone zawieszenie, wyciszone i komfortowe wnętrze i oponki minimum 225.

@TonySoprano
Dla wielu to wciąż Ameryka.
Przecież wystarczy o parę km/h mniej jechać i to samo mamy.

Z tymi starymi limuzynami, to też tak nie do końca (ciężko o dobry stan) - pisałem wyżej o BMW.

@Netman






No oczywiście że nie. Nie ma co porównywać np układu kierowniczego obecnego z tym co było 20 lat temu. Nie ma co porównywać skrzyń biegów ( automatów szczególnie ) itp . Natomiast nie będzie to za pewne tragiczna jazda.

Obecnie samochody są nie w 100%, ale w 10000% bardziej indywidualne. Jechałem wczoraj Lexusem IS 250 nowym, na długiej jeździe testowej i to co doświadczyłem naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyło. Pomijam już komfort, super silnik, super skrzynię biegów itp. Ciekawe są tryby pracy ( ECO,NORMAL i SPORT ). Każdy z nich tak zmienia samochód, że miałem wrażenie że jadę trzema innymi. Układ kierowniczy,skrzynia i sam "dostęp" do mocy ulega zmianie. Można jechać super komfortowo i płynnie, ale i można szarpać autem bez ograniczeń. Co kto lubi. Auto płynie, nie jedzie. Pokonywanie zakrętów i wyprzedzanie to bajka.

Takie same odczucia miałem jeżdżąc BMW 5. Technika idzie do przodu, i w samochodach widać to zdecydowanie na plus

@Netman Nie wiem co ty za autem jeździłeś, że ci tak pochłaniało uwagę, większość pojazdów ze średniej i wysokiej półki cenowej wyprodukowanych przez ostatnie 20 lat, pozwala na komfortową jazdę i nie pochłania więcej uwagi niż jazda dowolnym nowym pojazdem. Oczywiście, o ile stan techniczny pojazdu jest bez zarzutu.

Naprawdę jeździłem nowymi pojazdami i jak dla mnie niema żadnej różnicy, no jest jak jadę przez krzaki i porysuje lakier to się człowiek niepotrzebnie denerwuje. A i zwykle zawieszenia mają fatalne, nie lubię twardych zawieszeń, na naszych drogach nawierzchnia jest tak paskudna, że przyjemnie jest mieć miękkie zawieszenie.

@Netman
"eżdżę codziennie samochodem. Na przejściach minąłem w życiu niezliczone tysiące ludzi. W niedozwolonych miejscach mijam... jedną osobę na miesiąc?"
To w jakimś szczególnym miejscu jeździsz.

@beton
"w tej 4.0 litrowej E klasie - wciskasz gaz i wyprzedzasz bo wiesz że mógłbyś z palcem w d... wyprzedzić ze 2 takie autobusy i bezpiecznie wrócić na swój pas."
Znam konkretny przypadek właśnie z E-klasą (ale z mocnym turbodieslem), gdzie podczas wyprzedzania ciężarówki samochód przeszedł w tryb awaryjny. Kierowca uderzył w drzewo, żeby nie zderzyć się czołowo z nadjeżdżającym autem. Przeżył, bo sporo zdążył wyhamować. Jednak nowoczesne auto chciało go zabić. Gdyby jechał 90-konnym citroenem, wypadku by nie było.

@1084
Sęk w tym, że to tylko Ty nie widzisz żadnej różnicy w jeździe. Każda inna osoba widzi.

20 lat rozwoju technologii na marne, a ludzie kupujący nowsze auta wyrzucają pieniądze w błoto.

@1084 Akurat taki stary jelcz po prostej może i leci te 80 ale pod górę już ledwo 50-60.
A ja na wspomnianej trasie mam 3 światła w Olkuszu (tam akurat jest dwupasmówka) i niestety jak zostanę za takim zawalidroga to nie ma szans na nich złapać kogoś kto ją wyminął.
@Maveriq
1. I co to wnosi? Psują się rożne auta, małe i duże. Starsze i nowsze. Czasem w najmniej oczekiwanym momencie.
2. Cytryna by nie miał wypadku bo by nie wyprzedzał...tak. Mój wuj miał kilka lat temu taki wypadek jak wiózł moją kuzynkę na egzamin. Jechał sobie a za nim jakiś gość kilka razy się wychylił ale nie wyprzedził go w koncu. Przed światłami jakieś 100m zapaliło się żółte. Wuj zaczął hamować. Normalnie spokojnie (nie jakoś z piskiem) no i koleś wjechał mu w dupsko. Jeszcze miał pretensje dlaczego wuj hamował a nie cisnął gaz jak przecież było żółte a nie czerwone. Jakby miał mocniejsze auto pewnie by go wyprzedził wcześniej i pojechał.
Są rożne sytuacje na drodze i psuja się rożne auta. Nie wnosi to tutaj nic nowego i szczególnego do dyskusji.

@Netman

Ja już postanowiłem sobie ( zresztą jak i bardzo wielu innych użytkownik tego forum ), że szkoda czasu na takie dyskusje Temat motoryzacyjny to tylko kropla z bardzo wielu innych tematów, w których filozofia i bajka wiedzie prym

no to ja dodam cos od siebie.
jeżdze BMW 320d tym przed "liftem" model e46. Silnik jak sama nazwa wskazuje 2.0 D z turbinka. samochod uzytkuje od 1,5roku i tak:

trasa 1000km do zakopanego - słowacja - lublin w obie strony spalanie około 5,6L (wieksza czesc po gorach ofc) w miescie około 6L

komfort jazdy bez porównania zero pocenia sie czy zmieszcze sie w zakret czy zdaże wyprzecidz itp. fotele i całe wyposażenie - bajeczka. wczesniej jezdzilem passatem b5 wzial go moj ojciec bo ja o samochody dbam. Jak na 50-letniego czlowieka auto spelnia wymagania

teraz kupuja samochod musisz zadac sobie jedno ZAJEB**scie wazne pytanie. czy płacąc te 25zl za przejechane 100km nie warto byloby doplacic te 5zl i jechac jak CZLOWIEK a nie meczyc siebie podczas jazdy ALE 5ZL zostaje w kieszenie a na trasie 200km to juz 10zl!!! nie no super!
koszty utrzymania moje bmw jest z 2000r. i po zakupie wymienilem swiece, filtry, olej i plyn do spryskiwaczy w zawieszeniu nie ruszalem nic od 30kkm. NIC dosłownie nic! (odpukac) a jezdze zwykle trasami na lubelszczyznie gdzie drogi raczej jedne z gorszych.
nastepny samochod to albo mercedes albo kolejne BMW gdzie sklaniam sie ku BMW :) te wszystkie powiedzenia ze drogie czesci ze Bedziesz Mial Wydatki/Wypadek to wszystko zalezy do czlowieka jak dbasz tak masz. Wiadomo jak sie zepsuje to naprawiasz kupujesz konkretna czesc (najlepiej niemiecka) montujesz i robisz kolejne kilometry. Moj model jest na łancuszku(nie ma wymiany rozrzadu co te 100kkm czy tam ile. odpada kolejny koszt eksploatacji. Przemysl co by sobie zyletek nie kupic ;) nie doczytalem watku do konca bo duzo tego