@straszny

Ale co zmieniać? Przecież napisałem, że takie prawo jest niezgodne z konstytucją już teraz. I co z tego? Nikt sobie tym głowy nie zawraca.

@TonySoprano Ależ oczywiście, że zmienia się mentalność ludzi.
Jeszcze kilka lat temu zdecydowana większość, nawet bardzo młodych, ludzi uważała, że system ubezpieczeń zdrowotnych i społecznych jest bardzo dobry w naszym kraju. Obecnie nawet bardzo wielu jego obrońców chce zmiany na lepsze. Dzięki temu, jestem tego pewien, że nadejdzie czas (mam nadzieję, że możliwie szybko), iż będzie pełne przyzwolenie społeczne na zmianę tego stanu rzeczy.
Nie wiem, czy pamiętasz jaki parę lat temu był opór, przed jakimikolwiek próbami zmiany systemu? Nawet gdyby się walił na ich oczach, ludzie byli by zdolni za wszelką cenę podtrzymywać ten stan agonii. Gdyby nikt im nie pokazywał nieprawidłowości, to nadal tkwiliby w błogiej nieświadomości.

@straszny Myślisz, że to da takie proste przełożenie? Ty widzisz oczami swojej wyobraźni tylko same plusy na przyszłość, nie chcesz widzieć i nie zauważasz minusów (jak chociażby wydrenowanie naszego rynku pracy z najlepszych specjalistów). Naprawdę wierzysz w to, że w naszym kraju aż tak się polepszy sytuacja (w stosunku do ich nowej ojczyzny), kiedyś opłaci im się wrócić do kraju?

@spider_co
bo to jest proste i nie jest groźne. Wiesz ilu Polaków wyemigrowało od Powstania Styczniowego do I WWŚ? OK 4 mln ludzi z ok 12 mln rdzennych Polaków, co daje ponad 35% całej naszej ówczesnej populacji. Czy kraj się nie odrodził w 1919? Ci ludzie pojechali do USA, Kanady, Francji, Argentyny i wspierali z nich swoje rodziny tutaj (sławne bogactwa górali, którzy żyli i kupowali kolejne działki/domy dzięki kasie od rodzin z USA). Stworzyli Błękitną Armię Hallera.

W tej chwili z Polski (od początku układu Schengen) wyemigrowało ok 1,9-2,5 mln osób, z 38,5 mln mieszkańców. Co daje ledwo ok 5% populacji. Z tego 1/4 wróciła już do kraju z zarobionymi pieniędzmi (czyli ok 0,5 mln). Emigracja zarobkowa nie nasila się obecnie.

To jest podobny (niższy) poziom emigracji niż miała II Rzeczpospolita, która miała otwarte granice przez całe 20-lecie, w której ok 7% ludzi zdecydowało się na emigrację zarobkową, ale za to ilość powrotów do kraju była bardzo bardzo znikoma. Więc odpływ ludzi bardziej bolał niż teraz, kiedy dużo ludzi wraca z pieniędzmi. Piszę tylko o rdzennych Polakach z czasów 1919-1939, nie o Białorusinach, Ukraińcach, Żydach i Niemcach, bo te mniejszości też stanowiły bardzo duży procent populacji państwa, i tez wyjeżdżały.

Nic złego w tych procesach nie widzę.

@straszny

tak można, i zadam pytanie jak trzeba być zamkniętym żeby nie rozumieć jak dużo w długim okresie czasu przyniesie to dobrego krajowi?

A co dobrego przyniesie krajowi jak zostaną w nim sami emeryci, renciści, urzędnicy ? Z kraju wyjechało już chyba 1,5 miliona ludzi! Ludzi młodych, pracujących, generujacych wzrost gospodarczy. Wartoby porównać te liczbę 1,5mln do liczby zatrudnionych w polsce w sektorze prywatnym. Strzelam, 20% ?

Spytaj się ich czy chcą wracać. W odpowiedzi popukaja się w czoło, do czego mają wracać? Do 1/4 zarobków i prawie takich samych wydatków? Jak im dzieci podrosną, zaczna chodzić do miejscowych szkół to tym bardziej nie wróca do polski. Może na emeryturę ..

@Yoshi_80
akurat liczby podałem Ci wyżej. W tej chwili ilość powrotów do Polski to ok 25% tych co wyjechali w latach 2003-2010 z tendencją wzrostową od 2 lat .

Wartoby porównać te liczbę 1,5mln do liczby zatrudnionych w polsce w sektorze prywatnym.

tyle że w Polsce w sektorze prywatnym pracuje 5,2 do 5,5 mln ludzi (i jakoś 3,5 w publicznym).

btw: Nie jestem gramma nazi ale Polska to pisze się z dużej litery.

@TonySopranoWidzisz, tyle tylko, że ten kraj to dziedzictwo moich przodków. Przekazane z dziada, pradziada w moje ręce. I moim obowiązkiem, jest dbać o ten kraj, a jak trzeba to wroga pognać batem i kijem. Choćby i większość oddała niepodległość, to nie zwalnia mnie z tego obowiązku. Czasami trzeba zrobić to słowami, a czasami kijem. I to nie ja z tego kraju wyjadę, a pognam prędzej popleczników okupanta.


Panowie, i chyba trzeba zrobić nowy wątek, bo ten już jest długaśny.