@D@nielo
dlatego w Polsce mamy coś takiego jak ustawa kominowa. Wprawdzie zdarzają się przypadki jej sprytnego omijania, ale zasadniczo to działa. W prywatnych firmach nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek narzucał mi górny limit pensji płaconej pracownikowi czy kasy jaką sobie z własnej firmy wypłacam.

Ze średnią jest chyba takie ogólne nieporozumienie że w powszechnym odbiorze jest mylona z medianą.

wg mnie dużo lepszym wskaźnikiem do badania wzrostu/spadku aktualnej zamożności przeciętnego obywatela jest np. wskaźnik poziomu sprzedaży detalicznej, badany kwartalnie.

do ogarnięcia precyzyjniejszych danych których nie uwzględniają statystyki Banku Światowego z tradingeconomics.com dobra jest polska strona Macronext.pl

zobaczcie ile parametrów używa się do określania stanu gospodarki np USA [LINK]

@Yoshi_80 kogo obrażałeś? mnie? cholera wywalili zanim przeczytałem!

@D@nielo jest różnica kiedy używasz jakiegoś zwrotu żartobliwie lub żeby coś unaocznić, a kiedy powołujesz się na niego serio i traktujesz dosłownie

@D@nielo

A to jest kolejne zagadnienie. Różnica pomiędzy zarobkami szeregowych pracowników, kadrą zarządzającą a prezesami firm. Aczkolwiek są to prywatne firmy a jakaś regulacja w tym zakresie zajeżdża już mocno zbyt daleko posuniętym socjalizmem.

Mi się nie wydaje aby to było problemem. To jest po prostu czysty biznes, wyciskać jak najwięcej pieniędzy. A to, że u nas jeśli ktoś marudzi w pracy, że mało zarabia, to szef szybko gasi taką osobę słowami 'droga wolna, pod drzwiami stoi 10 innych chętnych za te pieniądze'. Właśnie na tym powinien polegać rozwój, aby nie było pod drzwiami tych 10 osób, które z chęcią będą pracować za każde pieniądze.

@straszny
'obawiam się że ta statystyka jest warta mniej więcej tyle co jej lider - wg niej tytanami pracy w Europie są Grecy....'

No co Ty gadasz...
OECD to szanowana organizacja, tam nie pracują przypadkowi ludzie tylko specjaliści (z autorytetem)
A poza tym to statystyka nie kłamie!


Hmm, zastanawiam się czy faktycznie w pozostałych krajach ue też tak liczy się średnią (z 1/3 wszystkich pracujących)

@Cursed
bo taka statystyka żeby miała sens musi posiadać więcej danych. Ilość godzin w robocie to nie jest żaden wyznacznik (jak sam widzisz)

* wydajność (efektywność) pracy (roboczogodziny) jednostki
* efektywność logistyki w kraju
* ilość godzin pracy

itd... siedzenie długo w pracy to jeszcze żaden wyznacznik ani ciężkiej pracy ani jakiegoś poświęcenia specjalnego.

@straszny
przecież tak samo jest z każdą inną statystyką

Choćby z średnią, gdy nie wiadomo:
-jaki odsetek zarabia powyżej/poniżej średniej
-jaki odsetek zarabia poniżej 2/3 mediany
-jaki poziom życia zapewnia średnia

itd

http://www.wykop.pl/ramka/1949668/to-sie-nazywa-wyzysk/

I znowu porównywanie Polski do Niemiec. Nóż się w kieszeni otwiera Do poziomu Niemiec trzeba dążyć, a nie porównywać i użalać się nad sobą. Porównujecie Mercedesa AMG ze Skodą Rapid i dziwicie się, że jeden jest wolniejszy od drugiego.

[LINK]

To ich goń ja Ci tak wmawiają :) za 30 lat to oni będą 50 lat do przodu. Jeżeli wcześniej nie wybiją naszej inteligencji i nie przejmą kraju jak już kiedyś to robili. Plusem będzie to, że nie będzie nikt do nikogo strzelał tylko załatwiał interesy w urzędzie nawet nie za złotówki tylko euro.

@kerios83

Nie wiem, czy odróżniasz słowo "gonienie" od "dążenia", ale chyba nie. Ja nikogo gonić nie muszę. Pracuję dla austriackiej firmy, i mam nadzieje, że więcej rodaków będzie miało taką przyjemność, bo różnica jest kolosalna.I życzę każdemu, aby mógł co miesiąc widzieć kwotę w euro. Od traktowania przez pracodawcę, po same zarobki. Oni nie będą żadne 50 lat do przodu. Zerknij na jakiekolwiek wskaźniki i sam sobie wyciągnij wnioski. Różnica się zmniejsza, a nie zwiększa (chociażby na przykładzie Twojego/mojego linku). Żyjemy w czasach globalizacji, przepływu kapitału, informacji, ludności, a nie ograniczania swoich horyzontów do wioski oddalonej o 10 kilometrów jak to miało miejsce 30-40 lat temu. Nie ma czegoś takiego jak "my", czy "oni". Nie ma teraz, a już w ogóle nie będzie w przyszłości.

No gonić to ty możesz u austriaków, w polsce dążysz pracując np w vw. I na tym polega różnica. Ja też uważam, że nikogo nie muszę gonić dlatego nie wiem czemu przytoczyłeś ten 'argument'. Gonić zawsze coś można ale co to ma jakości życia i aktualnych problemów?

Zamiast zastanowić się nad problemem zauważyłeś tylko przepaść między krajami. A to, że niemcy dobrze zarabiają jest tylko na +. Polacy nie mają niskich zarobków dlatego, że niemcy mają wysokie. Niemcy poza pewnym okresem historii, prawie w ogole nie maja na to wplywu.

@kerios83

No ale po co w ogóle robić jakieś wywody, że zarabiamy 4x mniej od Niemców, a więcej pracujemy? Zerknijmy na sytuację w naszym regionie. Czesi, Słowacy, Litwini, Węgrzy etc. Tutaj wartości są zdecydowanie zbliżone. Nie da się zbudować dobrobytu społeczeństwa w raptem 20 lat po zmianie systemu. Nie jesteśmy krajem "zdrowym". Mamy przeszłość, jaką mamy i trzeba powoli to zmieniać. Wojna, potem lata komuny swoje zrobiły. Od mentalności po inne rzeczy. Dla mnie nie jest żadnym patriotyzmem pracować w tym kraju za marne grosze. Obecnie ludzie mają bardzo dużo możliwości. Zakładanie własnych firm, wyjazd za granicę, no możliwości jest mnóstwo.

@kerios83 za 30 lat to oni się już tylko modlić w meczetach będą

@TonySoprano tak masz racje, historia zrobiła swoje. W podanym linku chodziło mi tylko o to, że polacy pracują najdłużej i najciężej (niemcy to też tytani pracy ale ogólnie tyramy najwięcej porównując do obojętnie kogo, nawet znanych z pracowitości i ordungu niemców) i... NIC z tego nie mają.

Mało tego, nie ma ŻADNYCH pomysłów ze strony rządzących jak to zmienić. Jak bierzesz pod uwagę kraje jak węgry (raj podatkowy 3%, dzięki czemu kapitał spływa a nie ucieka jak z polski), czechy (liberalne podejście do używek, olbrzymi zastrzyk dla obywateli), słowację (przepisy + urzędnicy) itp. to mają one jakieś pomysły, które wprowadzają w życie i ludzie żyją spokojniej i wygodniej pomimo, że statystycznie zarabiają czasami mniej niż polacy (zobacz ile wydaje w czarną dziurę mikro firma w polsce a ile w krajach, które podałeś).

My mamy silnych i ambitnych ludzi, którzy zarabiają na inne nacje i niestety tylko na nielicznych polaków, nie dla siebie.

Można wyjechać jak najbardziej jest to banalna i prosta ucieczka od problemu, który jednak zostaje i na który chciałem zwrócić uwagę.

Do póki nie zmieni się mentalność pracowników, ten kraj będzie tonąć. Wydaje mi się, że już się to zmienia, nowi pracownicy przychodząc do pracy bardziej patrzą jak tu oszukać przedsiębiorcę i co można ukraść niż z chęcią do pracy i pokazania co potrafią i nie dziwie się bo przez długi okres wykorzystywano (i nadal się wykorzystuje) takich ludzi. 3 miesiące popracuje i następny na 3 miesiące z przymkniętymi powiekami państwa.

Przedsiębiorcy w zdecydowanej większości też cisną tak nisko jak się da a polak coraz częściej mówi nie dziękuje.

I wchodzą ukraincy tak jak polacy do niemiec. Wchodzą bo zarabiają jak np. tony. Tylko, że niemcy z tego coś mają (i to nawet pomimo kombinatoryki polaków :), a polska (i całkiem sporo innych krajów w tym ukraina) nie.

Broń bożę nie chce aby pracodawcy byli powiązani z pracownikami pieniędzmi przez państwo (podatki i debilni rządzący itp.). Uważam, że nie powinno być żadnych podatków (i tak płaci tylko biedota) za wszystko płacisz sam jeżeli czegoś chcesz, a nie - musisz utrzymywać darmozjadów, ale jakiś wzajemny szacunek i zrozumienie powinno się ukształtować.

Puściłem linka między innymi, że w firmie jest problem ze względu na ciągłe roszady pracowników i ostatnio na ich wydajność... Mimo, że pensja jest o 200% wyższa niż w polsce. I nie chodzi tu o linie produkcyjne tylko o kierowników i dyrektorów. Pracownicy są dobrani tak, że nie ma buraków i wywyższających się debili a już na pewno nie ze strony kierownictwa bo na to zwraca się szczególną uwagę a mimo to ludzie odchodzą. Mało tego nie ma już lojalności i przywiązania do firmy, nawet jeżeli traktuje Cię ona fair. Niestety najwięcej tracą na tym pracodawcy. Bardzo trudno znaleźć pracownika, z którym dobrze się dogadujesz większość odgrywa rolę uniżonego sługi i dla firmy, która szuka pomysłów i możliwości są nic nie warci. Ludzie w epoce informacji bardzo szybko przejmują pewne wzorce. Brak poszanowania ludzi sprawia, że idą na łatwiznę. Np. znajomej osobie właścicieli dobrze prosperującej firmy w branży porwano córkę dla okupu i najprawdopodobniej zrobili to jego pracownicy... Dochodzi do tego, że jak nie dajesz to sami sobie weźmiemy. Na szczęście potrafię się dzielić i szanuję innych ale jak to im nie wystarczy ze względu na to, że wszędzie indziej nie są szanowani lub nauczą się (co już powoli widać) tylko brać, to co?

Ponieważ muszę zrobić coś z tym problemem a nie bardzo wiem jak to ugryźć trochę się rozpisałem, podywagowałem. W każdym razie moją konkluzją jest ten link: jest źle bo ludzie na niższym szczeblu sobie na to pozwalają... ale jeżeli nadal tak będzie, to będzie jeszcze gorzej już tym razem dla wszystkich bez wyjątku.

@pi_nio czytałeś 'Dlaczego toniemy, czyli jeszcze nowsze Średniowiecze' Jęczmyka ?:P

@kerios83

W moim przypadku to nie było tak, że wyjechałem bo nie było pracy. Pracowałem w tej samej firmie w oddziale w Polsce (narodowa firma austriacka, jak nasz KGHM), która ma liczne oddziały w innych krajach. Zarobki w naszym polskim oddziale są bardzo dobre. System płac jest rozwiązany, że mamy widełki płacowe. I tak pracownicy produkcyjni, magazynowi dostają xxxx brutto na start, a high mają na poziomie xxxxx brutto (hr, produkcja, logistyka etc). Pracownicy biurowi, czy handlowcy mają na start xxxx brutto, a max xxxxx brutto. Wysokość zarobków zależy od stażu pracy, wykształcenia, znajomości języków, czy pracownik chce się rozwijać etc. Dzięki temu, że np znałem bardzo dobrze angielski i rozpocząłem naukę niemieckiego, dostałem ofertę pracy w oddziale w Niemczech. Natomiast nie jest to też tak, że ja tam mieszkam. Jest to praca kontraktowa. To co zarobię to przywożę i wydaję u nas. Pracownicy nie "uciekają" po 3 miesiącach. Wielu z nich pracuje od początku istnienia firmy. Firma ogólnie jest bardzo "socjalna" i dba o pracowników. Prezesi pochodzą z Niemiec i Austrii, i takie również panują tutaj zasady. Wszystko musi być bardzo dokładne i skrupulatne. Bardzo dużo, ale to bardzo zależy od mentalności. Jeszcze jak nie jeździłem po Niemczech, Austrii, Francji, czy Holandii i nie spotykałem się z klientami to nie miałem takiego obrazu. Bardzo dużo nam jeszcze brakuje do ich polityki zatrudnienia, pracy, czy też poglądów na świat. U nas nie prowadzi się "biznesu", u nas są ciągłe wojny między sobą. Każdy, każdemu podkłada świnię i to jest smutne. Mądry pracodawca, wie, że zysk firmy zależy w dużym stopniu od ludzi. Ludzie mają tworzyć zgraną, lubiącą się ekipę, a nie bandę kombinatorów. Jak spotka się pracodawca krętacz i pracownik krętacz, to jak to ma iść do przodu? Oczywiście "podkładanie" świń tyczy się również rządzących, bo nawet najlepszy pracodawca, i najlepszy pracownik nie zmieni wody w wino. W sumie....to chyba raz się udało

@kerios83
Imho głównie wpływa na to wysokość wynagrodzenia. Jeśli ktoś haruje jak wół z myślą czy starczy mu pieniędzy do końca miesiąca (a w koło tyle dóbr materialnych co tylko dołują bardziej), to czy dziwne jest takie podejście do roboty? W tym miejscu zataczamy błędne koło.

@kerios83 nie, ale mnie zainteresowałeś i zamierzam to zrobić jak się tylko dorwę do biblioteki

Tony no widzisz - dokładnie to o czym piszesz, ludzie traktowani są ok, zarobki w porównaniu do polskich ok, a mimo to część osób odchodzi lub jest zamknięta i to co do tej pory można było z nich wydobyć bez problemu, teraz zamykają w sobie. Zastanawiałem się czy to nie jest chęć spróbowania czegoś nowego lub wypalenie zawodowe... Można by spróbować japońskiego stylu przez jakiś czas... pomyślimy.

@Netman zgadzam się ale do jakiegoś pułapu, a zarabiają naprawdę dobrze. Wydaje mi się, że chodzi o potrzeby wyższego rzędu.

@pi_nio mi tak sobie podeszła ale poczytać zawsze można - lepsze to niż kolejny taniec z gwiazdami. W każdym razie został poruszony problem z którego żartowałeś i dlatego pomyślałem, że czytałeś.

heh
[LINK]

Tak się kończy bezmyślna prywatyzacja, i jak tu ludziom ma być dobrze klik