A jak mawiali Rosjanie, puki co, ograniczajmy puszczanie bąków [LINK], bo nam się klimat ociepli.

@1084 przynajmniej nie będzie tak śmierdzieć

Oddychanie też ograniczyć, albo od razu zakazać, zwłaszcza że niektórym nieprzyjemnie pachnie


A co to za marudzenie o emigracji? Ludzie dajcie se spokój, sprowadzi się Arabów, Kazachów, może nawet kilku Turków i będzie wspaniale i globalnie.
Dobuduje się meczetów (taki mały bum budowlany - jak tu się nie cieszyć?) i wszystkim będzie wesoło.

@straszny
Do porównywania Polski, Niemiec i Irlandii dobre były dolary amerykańskie, ale przy Czechach już nie zdają egzaminu?

[LINK]

Czechy '91 2782,96 $
Polska '94 2812,6 $

I po 18 latach

Czechy '09: 18805,65 $
Polska '12: 12707,85 $

Czechy wzrost o 575%, Polska 350%

@Cursed
zdecydowanie bez sensu bo wybrałeś okresy do końca hossy finansowej w Czechach, co jest mega zabawne jak wyrywek wyciągasz ..

dla obydwu krajów otoczenie makroekonomiczne i główne rynki zbytu (Niemcy) są takie same a kraje są sąsiadami, więc w tym wypadku ten sam okres czasu powinien być brany pod uwagę. Siłą Polski jest dobry i stabilny sektor bankowy, który nie uległ panice jak choćby własnie czeski.

Jakby nie patrzeć przez 24 lata Polska wyraźnie zmniejszyła dystans do Czech.

W sumie zabawne jest, że ludzie przerzucają się statystykami i cyferkami a one niczego nie pokazują. Ot taki dochód narodowy. Liczy się ile za godzinę pracy można czego kupić. I większość ludzi może kupić coraz mniej, a mniejszość coraz więcej.

@1084

nie masz racji i nic w tym zabawnego, to ze nie chcesz albo nie potrafisz docenić wartości statystyk to wiesz.. Twoja własna sprawa. Jak widać z tego co masz niżej statystyka wszystko pokazuje prawidłowo.

ilość sztuk = ile sztuk można kupić tego czegoś za średnią pensję

Chleb, 0,5 kg
1989 r. - 530 zł, 390 szt.
1991 r. - 1 762,50 zł, 1004 szt.
2008 r. - 1,85 zł, 1591 szt.

kiełbasa myśliwska (inne bardzo trudno porównać przez przebieg czasu i zmiany produkcyjne)
1989 r. - 17 542 zł, 12 kg
1991 r. - 61 766 zł, 28 kg
2008 r. - 26,35 zł, 112 kg

mleko
1989 r. - 697 zł, 297 l
1991 r. - 2 814 zł, 629 l
2008 r. - 2,74 zł, 1074

cukier
1989 r. - 2 895 zł, 71 kg
1991 r. - 6 234 zł, 284 kg
2008 r. - 2,80 zł, 1051 kg

telewizor
1989 r. - 2,9 mln zł, 0,1 szt.
1991 r. - 5 mln zł, 0,4 szt.
2008 r. - 613,61 zł, 4,8 szt.

@straszny
'zdecydowanie bez sensu bo wybrałeś okresy do końca hossy finansowej w Czechach, co jest mega zabawne jak wyrywek wyciągasz ..'

Chyba widzimy dwie różne rzeczy
w 2009 pkb na osobę w Czechach spadło niemal o 3000 względem 2008r

Wybrałem takie daty początkowe by pokazać rozwój od możliwie podobnego pułapu


Nie raz piszesz o problemie skali itd. a tutaj jakoś wyjątkowo to pomijasz, ba, nawet cieszysz się z 'odrobienia' dwukrotnej różnicy

'Jakby nie patrzeć przez 24 lata Polska wyraźnie zmniejszyła dystans do Czech.'

Nie 'jakby nie patrzeć' tylko patrząc relatywnie
Bezwzględnie w 91 różnica wynosiła 595,81 $ na osobę, w 2012 to już 5974,96 $ na osobę

Edyta:
W sumie relatywnie też pkp na osobę w Polsce/w Czechach:
91: 0,786
2012: 0,68

klik

@strasznyPrzecież średnia pensja to liczba z sufitu. Ot, wystarczyło, że w administracji wzrosła ilość urzędników, a zarobki w sektorze publicznym są znacznie wyższe niż średnia krajowa i już rośnie nam liczba. Rośnie rozwarstwienie społeczne, a średnia tego nie odzwierciedla.

Poza tym niema nic dziwnego w tym, że gdy zmniejszył się zamordyzm i trochę pojawił dziki kapitalizm (bo tak było na początku), gospodarka skoczyła ostro do przodu. Tylko, że teraz stopuje i będzie gorzej, bo mimo teoretycznego ożywienia rynku wpływów z podatku jest coraz mniej. Porównaj sobie zmiany w cenach w ciągu ostatnich kilku lat.

SKąd wy tą średnią bierzecie? Ja prawie 4 miesiące muszę pracować by mieć ta średnią "Miesięczną"...

@Kinslayer

A kim z zawodu jesteś, jeżeli można zapytać?

@Kinslayer

Bo tak to jest z tą średnią pensją którą podaje GUS.

[LINK]

@Kinslayer
Weź też pod uwagę, że w statystykach nie są liczone umowy śmieciowe, które są częstością jak wiadomo.

@Kinslayer
Tutaj masz napisane : [LINK]

Ignoruje się ludzi zatrudnionych w mikroprzedsiębiorstwach gdzie średnia zarobków wynosi około 60% 'średniej'

@Kinslayer
to mże czas coż zrobić z życiem? 4 miesiące na średnią krajową?

Polska średnia krajowa to 3800 brutto czyli jakie 2800 netto na rękę. Zarabiasz miesięcznie 700 zł na ręke? Może naprawde pora pomyśleć o dodatkowej pracy albo zmianie stylu życia?


@Netman/@Danielo
ale przeciez sposób liczenia średniej krajowej nie zmienia się - był taki sam i 10 lat temu, więc podawanie jej z czasem daje równocześnie i medianę i dominantę (bo struktura równiez niewiele się zmienia). Więc nie rozumiem zupełnie o co chodzi z tymi Waszymi postami? Jest to dobry sposób odniesienia.

Można też przecież podawać średnią pensję netto (na rękę) albo własnie medianę netto. Podaje się średnią brutto a każdy zainteresowany ekonomią człowiek sam z tego reszte może wyciągnąć w 10 minut.

Dokładnie tak samo robi się we wszystkich pozostałych krajach, znając średnią krajową brutto, poziom podatków i strukturę zatrudnienia ekonomista zna wszystkie pozostałe wartości.

@straszny
Widzisz, tylko pan Zdzisiek mówi, "mi daleko do średniej, Jurkowi, Romkowi, Józiowi również, to kto zarabia tą średnią? Mam gdzieś takie statystki"
Dla przeciętnego Polaka one kompletnie nic nie mówią, bo 80% nawet nie zbliża się do tej magicznej "średniej".

@Netman
ale dane ekonomiczne są do dyskusji o ekonomii a nie do rozpaczania i zazdrości o swoich zarobkach. W Polsce prawie każdy marudzi i marudzić będzie, nawet jak będziemy 2 razy bogatsi.

Gdyby Pan Zdzisiek uruchomił Google i wpisał dosłownie 3-4 hasła powiązane z ekonomią widziałby i strukturę zarobków i czego dotyczy średnia krajowa (jest tak samo wyliczana w kazdym kraju).

@straszny
A może coś w tym jest? Być może ludzie narzekają, bo mając 2k brutto czują się mocno gorsi od innych, bo odstają mocno od średniej? Ma to na pewno jakiś wpływ psychologiczny na człowieka. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że takie 2k brutto na rękę, to jest najzwyczajniejsza norma nie odstająca od 'prawdziwej średniej'.

Gdyby Pan Zdzisiek uruchomił Google i wpisał dosłownie 3-4 hasła powiązane z ekonomią widziałby i strukturę zarobków i czego dotyczy średnia krajowa (jest tak samo wyliczana w kazdym kraju)

Pan Zdzisiek usłyszy w TV 3.8k brutto i na tym się kończy, a raczej zaczyna rozpacz.

@Netman

Pan Zdzisiek usłyszy w TV 3.8k brutto i na tym się kończy, a raczej zaczyna rozpacz.

No to ile Pan Zdzisiek ma lat? 10? 13? czy jest osobą dorosłą ? Za rączkę takiego człowieka trzeba prowadzić? Ja jak zaczynałem pracować to dostawałem wiesz ile? ZERO. Baaaa...nawet byłem stratny na dojazdy i inne rzeczy. Wytrzaskałem na inwestycje w siebie to wszystko co wcześniej zarabiałem podając bogatym Niemcom drinki na kempingu w Holandii. Dlatego w ogóle nie jest mi żal osób, które dostają 1000 zł na miesiąc MARUDZĄC PRZY TYM I ZUPEŁNIE NIC Z TYM NIE ROBIĄC. Inaczej w moich oczach klarują się osoby, które CHCĄ COŚ ZMIENIĆ W ŻYCIU I PRÓBUJĄ. Nie uda się raz, drugi, trzeci, to uda się za czwartym. Po prostu jestem zwolennikiem ciężkiej pracy i pozytywnego kombinowania. Dlatego jego rozpacz przelatuje mi przez uszy, jeżeli widzi średnią w TV i patrzy na swoje zarobki, i nic nie robi, tylko marudzi.

@Netman
jako że zawsze, choćby nie wiem jak bogaty był kraj, średnia krajowa brutto (liczona z dużych firm) będzie wyższa niż mediana wszystkich zarobków to praktycznie można sparaliżować każdą poważną rozmowę ekonomiczną argumentem "żeby Pan Zdzisio nie czuł się źle to nie dyskutujmy o średniej krajowej"

poza tym jaka rozpacz? Nieprawda! Rozpacz to mogła być za komuny jak ktoś podpadł władzy i państwowe firmy dostawały odgórny zakaz zatrudnienia gdziekolwiek tego kogoś. A granice zamknięte a jak podskoczysz to więzienie. To była rozpacz. Za caratu jak nie było nigdzie pracy dla kobiet a mężczyzn wywieziono na Sybir. To była rozpacz.

Teraz szczyt rozpaczy to jest taki ze jak Panu Zdzisiowi zbyt źle w Polsce to musi ruszyć pupe 1000 km na zachód i zatrudnić się u Niemca/Francuza/Anglika (praca praktycznie bez ograniczeń od reki). Nie potrzebuje do tego żadnych zezwoleń, papierów, nic kompletnie poza swoim dowodem. Często nawet języka nie potrzeba. W Norwegii syn zna całe ekipy budowlańców z Polski, którzy słowa nie rozumieją po angielsku ani norwesku a pracę znaleźli od ręki. Na dodatek jak mu tam źle to wystarczy że popracuje 2-3 miesiące i ma na życie w Polsce na cały rok. To jest rozpacz? No bez jaj.

Z nieudacznictwa nie róbmy wartości.