@kotin
nawet polska wikipedia ma nieźle rozpisane siły opozycji w Syrii ( link - wyjątkowo jak na polską wersję wiki, choć jak przeglądam to jakość źródeł z których robią syntezę jest bardzo różna - są też jako źródła i słabe artykuły dziennikarskie)

tam równiez używa się na ludzi wysłanych przez ISIS określenia rebelianci, jak nadmieniłem CI na początku, z czym tak żywiołowo się nie zgadzałeś :)

We wrześniu 2013 według analityków wojskowości, w Syrii walczyło 100 tys. rebeliantów zrzeszonych w ok. 1000 ugrupowaniach ^[11], z czego 37-39 tys. działało pod szyldem Syryjskiego Frontu Wyzwolenia Islamu, 31 tys. walczyło w ramach  Wolnej Armii Syrii[/siz...[size=2]. Kolejne 18 tys. to radykalni rebelianci z  Syryjskiego Frontu Obrony[/fon...[size=2], a 12 tys. rebeliantów było dżihadystami wywodzącymi się z  Islamskiego Państwa w Iraku i ...[size=2] (ISIS) ^[6].

chłopaki z Make Life Harder, wzięli udział w dyskusji o dostępie do broni, dwa kawałki wydają mi się w tym najlepsze;

po pierwsze kompletne, ale to kompletne, rozjechanie gadek dziadzia Korwina o dostępie do broni, w kawałku "Arizona" https://youtu.be/wP7_5U5i_hI?t=553

po drugie rozprawka z argumentami o Szwajcarii, Islandi i całej reszcie https://youtu.be/wP7_5U5i_hI?t=383

seria z komediowej idzie w coraz poważniejsze tematy, coraz lepiej opisywane. 

@straszny
Musi Ci bardzo zależeć, skoro zniżasz się do polskiej Wikipedii. 
Niedawno tłumaczyłeś ile jest warta. 

@kotin
pokazuje Ci jak średnio kumaci ludzie mylą pojęcia rebeliant, podciągając pod to absolutnie wszystko co nie jest wojskiem dyktatora, od ISIS, przez Kurdów, przez ugrupowania religijne pro-irańskie, i ugrupowania pro-tureckie po ugrupowania pro-demokratyczne wspierane przez USA. Wikipedia jest świetnym przykładem.

polska wikipedia jest dekady za angielską, poczynając od jakości źródeł (bywa że trafiają sie anonimowe artykuły z prasy codziennej jako źródło do artykułu encyklopedycznego, żenujące), przez ich analizę po łepkach (jak czytam dyskusje przy artykułach to można się za głowe złapać jak ludzie nie rozumieją pojęcia encyklopedii, gdzie poglądy subiektywne nie mają prawa wpływać na definicję) po generalnie słabość artykułów - są krótsze, słabsze i zdecydowanie słabiej uargumentowane niż w wersji angielskiej.

porównaj sobie 
Siły opozycji w Syrii - polska wikipedia, wyżej linkowane https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_opozycji_(Syria)
vs
artykuł angielski - mapy, bez porównania więcej treści, dramatycznie więcej źródeł:  Syrian opposition
ze świetną mapą opanowanych terytoriów przez każdą stronę co pare miesięcy aktualizowaną

różnica wbija w ziemie.

Angielska wiki do stworzenia artykułu wykorzystała - 87 źródeł. Polska - 14 źródeł.
Jak żyć? 

@straszny
Przykro mi że mieszasz moim kosztem dwie rzeczy:
Średnio kumaci ludzie upraszczają stan aktualny.
Natomiast ja widzę zjawisko w czasie. Co z tego że teraz wymyślono sztuczne demokratyczne nazwy dla arabskich ugrupowań? Był moment, całkiem niedawno, gdy Al Kaida ubrana w ładną nazwę popierana była wojskowo i traktowana jako sojusznik USA. Do niedawna obalanie dyktatur świata arabskiego, było traktowane jako misja USA. Tak - nie przez wszystkich polityków, ale jednak była to polityka państwa, a nie prywatna. Trwa w tej chwili wycofywanie się USA z błędów własnej polityki, zrzucania jej skutków na Europę. Nie widzisz tego, to nie. 

Miły dla Polski akcent. Jeden z oficjeli z Chin przywołuje polskie zmiany ustrojowe z lat 90 tych jako wzór dla Chin:
http://biznes.interia.pl/makroekonomia/news/chiny-powinny-kontynuowac-...

@kotin

? Był moment, całkiem niedawno, gdy Al Kaida ubrana w ładną nazwę popierana była wojskowo i traktowana jako sojusznik USA.

straszny 

"mi się wydaje że marsjanie wspierają irackie ruchy feministyczne"

@straszny
Nie mam, nie szukam, bo mam lepsze zajęcia. Jak zwykle uczepiłeś się najmniej istotnego szczegółu w mojej wypowiedzi, bo Ci ona nie pasuje, więc dyskutujemy 3 strony o szczególe, żeby nikt nie doszedł do istoty rzeczy. 
Nie wiem co jest bardziej ruską propagandą, to że teraz w Syrii są pokaźne siły rosyjskie, a nie tylko ich bazy, czy skala okrucieństw wielokrotnie przewyższająca okrucieństwa samych rządów dyktatora Asada, czy rozrywanie krajy rozbieżnymi interesami stron walczących, czy samo - powoli najmniej istotne ISIS, czy rola Ameryki w zburzeniu ponurego, ale jednak pokoju pod rządami arabskich dyktatorów?

@kotin
to jest najwazniejsze jak widac, bo co stronę powtarzasz fałszywą informację jakoby USA wspierało salafickie organizacje terrorystyczne. A potem rozdzierasz szaty o ponurej roli, którą sobie dośpiewujesz. Tak samo bez żadnego linku do żadnego opracowania. 

Jeśli masz lepsze zajęcia to po co powtarzasz ruską propagandę co strona ? Link do jakiegokolwiek opracowania, po polsku, angielsku, jakkolwiek.

tutaj masz opracowanie pana prof. Radosława Fiedlera
Arabska Wiosna - szanse i wyzwania dla polityki USA
pełniącego funkcję prodziekana ds. współpracy międzynarodowej, kierownika Zakładu Pozaeuropejskich Studiów Politycznych, Uniwersytetu w Poznaniu. Ani jeden akapit nie potwierdza Twoich słów Piotrek. Bardzo mi przykro

Ciekawostka do tematu-książka John'a Perkins'a Wyznania ekonomisty od brudnej roboty. Zawiera interesujące informacje nt. wprowadzania "demokracji" w krajach Ameryki Południowej i Bliskiego Wschodu. @straszny-jako specjalista od oceny źródeł-jeśli masz czas i ochotę to sprawdź, czy przypisy są coś warte. Natomiast biorąc pod uwagę stan finansowy krajów do których zawitała "demokracja" można się poważnie zastanawiać, czy opisane w książce wydarzenia nie są w dużej mierze prawdziwe.

@toms443
wiesz jak to jest - "correlation does not imply causation"

w weekend bede o książce i jej źródłach wszystko wiedział :D

 Natomiast biorąc pod uwagę stan finansowy krajów do których zawitała "demokracja" można się poważnie zastanawiać, czy opisane w książce wydarzenia nie są w dużej mierze prawdziwe.

@straszny
Przepraszam, ostatni raz na ten temat, ale abo czytać nie umiem, albo jednak potwierdza:

Po 11 września 2001 r. doszło do pewnej zmiany w polityce USA wobec Bliskiego Wschodu. Zaczęto wówczas forsować pogląd, zwłaszcza przez neokonserwatystów, że procesy wolnościowe w świecie arabskim doprowadzą do osłabienia terroryzmu (Muravchik, 2011). Przedstawiciele tego nurtu uzasadniali, że reżimy autorytarne generującoraz większą frustrację, która może zostać rozładowana jedynie przez demokrację. Wyrażano przekonanie, że oto nadszedł najlepszy moment, aby Stany Zjednoczone podjęły temat demokratyzacji „Szerokiego Bliskiego Wschodu”

Ponadto od początku 2011 r. toczy się także w Syrii wojna domowa. Siły opozycyjne tak jak w przypadku Libii wystąpiły zbrojnie przeciwko dyktatorowi Baszarowi al Asadowi. Jednak w przeciwieństwie do Libii, opozycja nie uzyskała tak znacznego wsparcia przez państwa zachodnie. 

@kotin
gdzie tu masz jedno słowo że USA poparło salaficką organizację terrorystyczną???? Czy Al-Kaida czy jakąkolwiek inna ? gdzie masz takie zdanie w całym opracowaniu? 

@straszny
Nie ma.

@kotin
no właśnie   nie ma ani słowa.

wnioski z jego syntezy są dokładnie odwrotne od narzuconej tutaj przez Ciebie narracji, wg wszelkich posiadanych źródeł USA tylko reagowały, zaskoczone przemianami

1) polityka USA wobec Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej przed 2011 r. koncentrowała się na wycofaniu amerykańskich sił z Iraku oraz misji ISAF z Afganistanu;
2) wpływ USA na przebieg Arabskiej Wiosny był niewielki, nie licząc zorganizowanej w ramach NATO operacji w Libii, w której zainicjowanie zaangażowana była przede wszystkim Francja; 
3) wybuch Arabskiej Wiosny oraz jej różny przebieg (od protestów po krwawy konflikt w Libii i Syrii) był początkowo sporym zaskoczeniem dla Waszyngtonu. W reagowaniu na wydarzenia w Egipcie, Tunezji czy Libii nie popełniono poważniejszych błędów, które mogły doprowadzić do pogłębienia kryzysu;

@straszny
Widzisz jednak uczestniczenie w forum pozwala odkryć nowe horyzonty. USA jak lew ryczący broniło arabskich dyktatorów i ich cmentarnego pokoju, w krajach arabskich zwyciężyło jednak pragnienie demokracji, a Angela Merkel jak lwica walczyła o nie zalewanie Europy uchodźcami i falą towarzyszących im innych imigrantów.
Przepraszam, ja jednak wbrew faktom pozostanę przy swoich wątpliwościach.
PS
Nie nawracaj mnie zbyt gwałtownie, a ja postaram się zbyt często swoich wątpliwości nie uzewnętrzniać.

@kotin

mam świetny tekst o tym jak ciężko przychodzi nam zmieniać zdanie, nawet pod wpływem mocnych argumentów, Sci-Fun w krótkim filmie o prawdzie i fałszu ma o tym kawałek, jak bedę mial chwilkę to Ci wrzucę.

@straszny
Czekam z niecierpliwością, bo jak wiesz (a jak nie wiesz, to się przekonasz za jakiś czas), w starszym wieku zmiana zdania przychodzi trudniej. Natomiast liczę na to, że tekst będzie na tyle dobry, że pozwoli mi zachować chęć otwartości.
Co do uściślenia moich zatwardziałych poglądów, nie dam się faktycznie przekonać, co do tego, że USA nie brały udziału w demontażu złego, ale jednak zastanego ładu społecznego w krajach arabskich. Ich wina i już.
Zupełnie inaczej natomiast oceniam postawę Europy - reprezentowaną przez Angelę Merkel. Mogła się od problemu odwrócić, ale nie. Co prawda masowe przyjmowanie uchodźców ja osobiście uważam za błąd, (i na żądanie uzasadnię), ale postawa Angeli Merkel pokazała światu, że jest coś ważniejszego ponad bieżącą politykę. Nadała Europie moralne prawo do zabierania głosu w sprawach świata. Nie ważne czy są lepsze sposoby na pomoc ludności arabskiej, czy nie. Europa to wyzwanie podjęła, a Angela Merkel pokazała szersze horyzonty, niż przeciętny polityk, od wyborów do wyborów.

Wcinając się w wasz dialog:
Czy USA przyczyniły się do arabskiej wiosny ludów? - Tak i to aktywnie I o ile po okresie  pierwszej wojny irackiej i był tam w miarę spokój to druga wojna Iracka rozpoczęła pewien proces który wyrwał się z pod kontroli.

Co zaś do tematu Europy - niestety Europa siadła na laurach - Angela chciała wyrwać europę ze stagnacji nową krwią (co może działać - tu przykładem może być Ameryka czy Australia) problem jest jednak w tym iż wtedy ludzie imigrowali za lepszym życiem w poszukiwaniu pracy - a tu niestety tak nie jest - nie ten wzorzec kulturowy. Dla mnie Angela utrzymująca ten kierunek pokazuje nie szersze horyzonty ale brak umiejętności przyznania się do błędu.
Prawo moralne przywołane w wypowiedzi to wymysł naszych czasów - moralność zawsze była cechą konkretnych grup których było na nią stać - łatwo się mówi "nie kradnij" jak masz za co kupić jedzenie.