2007-10-07 15:56
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
13

Antec Sonata III

Strona 4 - Prezentacja 3

Przejdźmy teraz na drugą stronę wnętrza komputera. Górną jego część przecina metalowe wzmocnienie przynitowane do ramy obudowy. Stanowi ono zarówno podparcie dla zasilacza jak i element usztywniający, nadający Sonacie dużą odporność na skręcanie, co ważne jest przy przenoszeniu komputera.


W marnej jakości produktach podczas podnoszenia komputera, rama obudowy potrafiła się odkształcić na tyle, że wyskakiwały ze swoich slotów karty graficzne i sieciowe, przykręcone na sztywno do tylnej ścianki, gdy boczny element trzymający płytę główną podążał w nieco odmiennym kierunkiem niż reszta metalowego szkieletu. Przy dzisiejszych ilościach miedzi, jakie zastaniemy w komputerze (systemy chłodzenia płyt głównych, coolery, radiatory), przenoszenie komputera staje się coraz mniej przyjemne, a na pewno wywiera spore obciążenie na strukturę obudowy. Mój komputer waży około 20-23 kilogramów (sama obudowa P180 według specyfikacji, to 10 kg), więc nawet wysuniecie go spod biurka, by przeprowadzić kilka testów, kosztuje sporo wysiłku. Warto zatem zwrócić uwagę na jakość wykonania i sztywność naszego nowego „blaszaka”.
Górna, przednia część to głównie miejsce dla napędów optycznych. W zasadzie nie mamy co przy niej robić, bo cała obsługa ich montażu ogranicza się tylko do wsunięcia w miejsca przewidziane dla plastikowych szyn. Za to więcej uwagi poświęcimy dolnej części metalowej konstrukcji, stanowiącej stojak dla dysków twardych.
Jak wspominałem, stojak na dyski ustawiono w bocznym położeniu, co bardzo ułatwia ich montaż i demontaż (jeśli ktoś musi w nich mieszać nieustannie). Teraz sporych rozmiarów cooler i karta graficzna długości GF 8800GTX czy Radeona HD 2900XT, wejdzie bez problemów, a i wyciągnięcie dysku HDD nie będzie wymagało odłączania karty ze swojego slotu.



Producent przygotował cztery miejsca na dyski, a każde z nich wyposażył w metalową szufladkę z silikonowymi dystansami. Takie rozwiązanie ma zasadniczo wygłuszać pracę naszego „twardziela”. I muszę przyznać, że ten patent również doskonale się sprawdza. Miękkie silikonowe zawieszenie, na którym spoczywa dysk, doskonale absorbuje wszelkie drgania wywoływane przez pracujące ramiona głowic, nie pozwalając przenieść się im na metalowe części obudowy, działające jak pudło rezonansowe, wzmacniające delikatny chrobot do rozmiaru grania na werblach.
Jako posiadacz dysku W Raptor 36 GB (dysk systemowy), który nie należy do najcichszych urządzeń w komputerze, muszę przyznać że gumowe zawieszenie znacząco niweluje odgłosy pracy tego nośnika danych. Tylko wieczorową porą, kiedy współdomownicy przenoszą się w krainę sennych marzeń, do moich uszu dochodzi odległy, delikatny chrobot pracujących głowic, ale to i tak tylko w momentach bardzo intensywnego odczytu danych.
Dyski przykręcamy do szuflady specjalnymi wkrętami wyposażonymi w szerokie kołnierze. Tak przygotowany nośnik wystarczy tylko wsunąć w swoje miejsce i mocno dopchnąć do momentu usłyszenia głośnego kliknięcia blaszanych sprężyn, których „kły” wskakują w otwory kontrujące. Jedynym minusem tego rozwiązania w Sonacie, jest zbyt bliskie położenie stojaka HDD przy przedniej części ramy obudowy. Sprężyny stawiają dość duży opór i trzeba mocno je ścisnąć, by można wysunąć szufladę z dyskiem, ale męskie palce niestety nie mają szansy wsunąć się między ramę a sprężynę. Po krótkich kombinacjach z pewnością uda nam się wypiąć szufladę ze swego miejsca, jednak przydałoby się przekonstruować jej zapięcie (wygiąć sprężynę bardziej do środka).



Mimo, że z przodu Sonaty nie zainstalowano wentylatora, dyski twarde będą miały sporo świeżego powietrza do ich chłodzenia. Tylny wentylator wyrzucając rozgrzane masy powietrza, jednocześnie zaciągnie przez wydatne szczeliny w przednim panelu te chłodniejsze, z otoczenia komputera. Przejdą one przez siatkę, która jest ... czymś w rodzaju filtra przeciwpyłowego. Dość gęsta siateczka z pewnością zatrzyma większe, włókniste cząsteczki wszechobecnego kurzu. Mniejsze drobiny przejdą jednak do wnętrza komputera. Można się pokusić o uzupełnienie koszyka prawdziwym wkładem przeciwpyłowym, co z pewnością poprawi czystość w komputerze, jednak gęstszy filtr będzie wymagał częstszego czyszczenia, a nie jest to już taka łatwa czynność.
Aby dostać się do siatki, musimy przechylić cały komputer na bok, bądź obrócić go „do góry nogami”, tak by dostać się do spodu obudowy, tuż za spodem przedniego panelu.


w zagłębieniu zauważymy dwa uchwyty na palce, które trzeba ścisnąć do siebie, a całość plastikowej ramki pociągnąć na zewnątrz. Jak widać na zdjęciach, ramka z siatką jest dość długa, co świadczy o sporej powierzchni otworów wentylacyjnych we wnętrzu Sonaty III.




Strona 4 z 5 <<<12345>>>