2018-02-26 17:04
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
0

Cooler Master MasterLiquid Lite 120

Strona 1 - Wygląd 1

Systemy chłodzenia AIO (All-in-One liquid cooling system), zwane popularnie zintegrowanym chłodzeniem wodnym, szybko podbiły rynek i namnożyło się ich całkiem sporo. Już niemal każdy producent schładzaczy dla procesorów CPU, ma swoją własną konstrukcję lub "branduje" swoją marką gotowe wyroby z chińskich fabryk. Na początku podchodziłem do tego typu chłodzenia z dystansem, aż do czasu testów sporego zestawu NZXT X62 Kraken, którego wydajność i kultura pracy urzekły mnie całkowicie.

Cooler ten pozostał u mnie po testach i mogłem się cieszyć nim aż do... Awarii zintegrowanej z głowicą pompy. Tak, niemal równo po roku eksploatacji sprzęt wart ponad sześćset złotych. odmówił posłuszeństwa. Jak się to objawiło? Otóż pracując na komputerze nagle doświadczyłem efektu "Shut Down’a", czyli nagłego wyłączenia się PeCeta. Kilka przekleństw i pierwsza myśl, pewnie zanik napięcia... Odpalam więc kompa, system startuje, wskakuje tapeta i... Znów ciemno. No tu już zacząłem się poważnie niepokoić, bo takie objawy oznaczają zazwyczaj spore wydatki. Otworzyłem obudowę i zacząłem organoleptycznie sprawdzać temperatury pamięci, zasilacza, radiatora płyty głównej i dotknąłem też przewodów wodnych Krakena. Jeden był koszmarnie gorący, grugi zaś zupełnie zimny (a powinien podczas pracy być letni). Już wiedziałem, co się stało.

Jak na złość nie miałem nic zamiennego na gniazdo AM4 (procesor AMD Ryzen), więc przewróciłem kompa na bok i "grawitacyjnie" położyłem na niego leciwego, wieżowego be Quiet’a, który zalegał gdzieś w szafkach ze starociami. Komputer ożył, więc moja diagnoza okazała się trafna. Co teraz robić? Dostałem namiary na czeski oddział NZXT, gdzie przemiła pani Elena obiecała pomóc i wysłała mój problem do departamentu RMA firmy. Trzeba zatem czekać... Tydzień, dwa, miesiąc? Mój wielki PeCet, to stacja na której pracuję, bo jakoś nie mogę robić tego na laptopie. Poruszyłem więc znajomości, by zapytać o sample do testów chłodzenia AIO i tak dzięki temu dziś będziecie mogli zapoznać się z produktem firmy Cooler Master, która jest autorem modelu Masterliquid Lite 120. Jak to mówią, nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło.

120-ka, to podstawowy model tej serii, a więc najbardziej przystępny cenowo. Trochę się obawiałem, że w porównaniu z moim X62 Kraken, odczuję straszliwą różnicę w wydajności, ale... Zacznijmy jednak od początku.

AIO Masterliquid Lite 120 możemy już dostać w cenach poniżej dwustu złotych, więc jest to dobra propozycja i niewiele modeli konkurencyjnych firm może mu dorównać w tej kwestii. Nawet dość toporny z wyglądu SilentiumPC ze swoim modelem NAVIS 120 PRO, ceni się wyżej, bo trzeba wydać na niego 249 PLN. Choć konstrukcja obu jest bardzo zbliżona, to produkt Cooler Master’a prezentuje się trochę ładniej. Pierwszych wrażeń możecie doświadczyć, już oglądając opakowanie z dokładną grafiką, a prócz tego znajdziecie kilka informacji o tym modelu. Szkoda tylko, że nie umieszczono w specyfikacji prędkości obrotowej wirnika pompy, za to dowiemy się, że jej żywotność producent określa na 70 tysięcy godzin pracy, a to znów oznacza, że wentylator na chłodnicy, przeżyje ją dwukrotnie (160 tys. godzin).




W środku wszystkie części ukryto w solidnej, zabezpieczającej wytłoczce. Cooler jest w zasadzie niemal gotowy do pracy, trzeba tylko dokręcić wentylator, wybrać system uchwytów (w tym dla systemów AM4 i LGA 1151) i podłączyć dwa kabelki. Wszystko znajdziecie dokładnie opisane w dołączonej instrukcji obsługi.



Chłodnicę o długości niecałych 16 i szerokości niemal 12 centymetrów, wykonano z aluminium. W tej klasie cenowej to norma, bo podobne, jednowentylatorowe systemy z miedzianym wymiennikiem ciepła, kosztują już powyżej trzystu złotych. Chłodnicę połączono z głowicą zintegrowana z pompą, dwoma przewodami w plastikowym oplocie. Niestety są one dość sztywne i nie wróżą zbytniej elastyczności podczas układania ich we wnętrzu komputera.




Strona 1 z 3 123>>>