2010-04-03 18:56
Autor: cobex
19

Dwa zestawy głośnikowe Media-Tech

Strona 4 - Odsłuch

Platforma testowa:

System - Windows 7 Ultimate 64bit
Karta dźwiękowa – Asus Xonar Essence STX
Głośniki porównawcze – Altec Lansing ATP3 2.1
Słuchawki – Sennheiser HD380pro

Płyty AUDIO:

Mike Oldfield – „The Songs Of Distant Earth”, „Tubular Bells II” , „Tr3s Lunas” , „Light + Shade”


Schiller - „Tag Und Nacht”, “Desire 2.0”


Vibrasphere – „Exploring The Tributaries”, „Lungs Of Life”, „Archipelago”


Bon Jovi – „Crossroad - Best Of”


Seal – „Seal IV” , „System”


Pink Floyd – „The Wall” , „The Final Cut”


Metallica – „Michael Kamen with The San Francisco Symphony Orchestra”


Michael Jackson – “Dangerous”


Blue Lunar Monkey – 2012 (2007)


Carbon Based Lifeforms – “Hydroponic Garden”, “World of Sleepers”



Wspomniałem w poprzedniej recenzji że nie będę skupiał się na grach czy filmach, głośniki stereo powinny dobrze grać muzyką, jeżeli potencjalnemu klientowi spodoba się materiał muzyczny płynący z zestawów Media-Tech to efekty z gier czy ścieżka dźwiękowa z filmu nie będzie odbiegać od tego co prezentuje dany głośnik w stereo.

MT3123



Małe głośniczki nie mogą emanować energią niskich częstotliwości, chcąc posłuchać tego typu kolumienek trzeba nastawić się na pewne braki dolnej skali pasma. Dla przeciętnie osłuchanych osób nie będzie w tym nic dziwnego, sytuacja pogarsza się kiedy mało zorientowany klient oczekuje po interesująco wyglądających mikrusach sporych dawek emocji.

Tony wysokie brzmią lekko agresywnie, pierwsze nuty Carbon Based Lifeforms z gatunku ambient starają się trochę wychodzić do przodu, wygląda na to że zbyt pewnie czują się w dostarczonym materiale muzycznym. Nie przepadam za atakiem tej skali pasma, wolę trochę delikatniejsze podejście do sprawy choć przyznam że najistotniejsza jest jakość, nie ważne czy gra tutaj kopułka aluminiowa, tekstylna lub polipropylen, priorytetem jest jakość, wyważenie i szczegółowość. Ktoś może stwierdzić że skoro chcę szczegółów, to nadmiar wysokich powinien mi to zrekompensować, niestety tak nie jest, i dobrze.

Górna część pasma MT3123 jest dosyć szczegółowa, ładnie przekazuje plan sceny muzycznej, miałem chwilami odczucie że stereofonii jest aż nadto, bardzo ładnie. Zmieniając płyty nie mogłem się opędzić od wrażenia jednostajności, przydało by się tutaj większe zróżnicowanie, trochę brakowało delikatnych muśnięć z płyt Oldfielda, taka sama sytuacja występowała przy Pink Floyd. Sumując nie jest źle, śmiem twierdzić że to jedne z lepszych tonów wysokich, biorąc pod uwagę cenę i całą konstrukcję. Szkoda tylko że nie potrafią być łagodne a zarazem agresywne, nie ta półka cenowa.

Średnica podobnie jak góra od razu daje o sobie znać. Kilka minut słuchania wystarczyło mi aby poznać większą część charakteru środka. Znowu mamy tutaj atak, wokale brzmią jak na tacy, nic się nie ukryje. Środek wręcz emanuje energią tworząc wraz z tonami wysokimi szeroką scenę muzyczną, powoduje to momentami lekki bałagan na planie oraz błędną interpretację instrumentów. Podstawową bolączką jest zupełny brak ciepła, Seal w swoim repertuarze posiada kilka romantycznie brzmiących utworów, aż prosi się o delikatny środek którego w MT3123 nie ma. Bez ceregieli, wszystko co zagra środkiem praktycznie wychodzi z głośnika do ucha – takie jest moje spostrzeżenie. Po godzinie słuchania jest to efekt męczący, gdyby tak trochę ująć tej skali pasma można by osiągnąć lepszy rezultat.

O głębokim basie nie będę dużo pisał, mogę tylko wspomnieć o jego całkowitym braku. Głośniki te nie zostały stworzone do grania basem, swoje umiejętności pokazują gdzie indziej, o czym pisałem wyżej. Słuchając płyt Vibrasphere czy materiału z Dangerous mamy trochę suchą i mało ciekawą interpretację. Kiedyś ktoś mi powiedział, człowieku – basu nigdy za mało. Tylko jakiego basu ? A no takiego żeby szyby z okien wypadły. W domowych warunkach sprawa problematyczna, na dyskotece owszem. Napisałem o tym tylko po to aby potwierdzić fakt iż do MT3123 przyda się subwoofer, tyle że producent nie ma w ofercie osobnego głośnika tonów niskich. Może zestaw 2+1 zagra lepiej ? W ciemno mogę tylko napisać że basu musi być więcej.

MT3322


Charakter wysokich tonów w porównaniu do MT3123 jest inny. Zastosowanie aluminiowego głośnika akurat tutaj jest lepszym posunięciem niż polipropylenowa kopułka która mocno dawała o sobie znać. Paradoksalnie powinno być odwrotnie, jak widać nie sam materiał tworzy dźwięk a jego dostrojenie zwrotnicą.

Górna część pasma prezentuje dosyć ciekawe brzmienie, usunięto nieco element jednostajności który po raz kolejny jest łatwy do uchwycenia, nie zaobserwowałem ataku po uszach co od razu przypadło mi do gustu. Zagłębiając się w szczegóły, scena jest szeroka, nie tak bardzo jak w MT3123, mimo to przyzwoicie buduje przestrzeń która jest łatwa do wyobrażenia. Wysokie tony momentami grają lekko przytłumione, sporo tutaj zależy od materiału muzycznego. Są pozbawione szczegółowości, przydałoby się większe zróżnicowanie, talerze perkusyjne z płyty Metallica – „Michael Kamen with The San Francisco Symphony Orchestra” są jednostajne z małymi podbarwieniami w postaci zapiaszczenia. Mimo małych minusów uważam że góra jest lepsza od tej którą słyszałem z małej kopułki polipropylenowej opisanej wyżej.

Średnica mile zaskakuje, interesująca i w miarę ciepła przy wokalach, wystarczająco agresywna przy mocniejszym materiale muzycznym. Mały głośnik średnio-tonowy zamknięty w miniaturowa obudowę dobrze się czuje, gitara z płyt Pink Floyd momentami nie była odpowiednio nasycona, innym razem brzmiała z dziwnym pogłosem, jednak nieco wybiegając do przodu, średnica jest najlepszą częstotliwością z tego zestawu. Ładnie integruje się z górą pasma, zawdzięcza to głownie swojemu niezbyt agresywnemu charakterowi brzmienia. Problem powstaje przy dużych poziomach „volume”, środek wprowadza mały bałagan przy odpowiednim umiejscowieniu instrumentów, preferuje umiarkowane poziomy głośności.

Skoro mamy zestaw 2+1 nie powinno brakować basu, istotnie, daje o sobie znać często z mocnym podbarwieniem całego przekazu niskiego pasma. Problem w tym że nie jest najwyższych lotów, znowu bardzo istotne jest ustawienie jednostki centralnej. Skutecznie utrudniają w tym krótkie kable, posiłkowałem się przedłużaczem. Najlepszy efekt uzyskałem w narożniku pokoju, bas był dosyć dobrze rozciągnięty, tyle że było go zdecydowanie za dużo. Dominował w każdym nagraniu, doprowadzało to do zwolnienia tempa muzyki. Regulowanie przynosiło średnie efekty, gdy chciałem aby go było więcej miałem za dużo, kręcąc regulator na minimum brakowało niskich składowych. Ogólnie subwoofer jest dostrojony do pewnej częstotliwości która nieco dudni, w porównaniu do moich prywatnych Altec Lansing jakość basu jest gorsza, mało mięsista z dudniącą naleciałością.



Strona 4 z 5 <<<12345>>>