2025-12-19 21:08
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
0

EPSON EF-61G Sound by BOSE

Strona 2 - Jak to Działa?

Co trzeba przyznać, system chłodzenia projektora EPSON EF-61G Sound by BOSE, jest naprawdę przyzwoicie cichy. W porównaniu do poprzednio testowanego CO-FH02, to prawdziwa przepaść na plus. Nawet w standardowych ustawieniach (wyłączony tryb ECO), szum wentylatora nie jest natarczywy. Co ważne, urządzenie nawet po dłuższym używaniu nie nagrzewa się zbyt mocno. Kiedy dotkniemy obudowy dłonią, owszem poczujemy ciepło, ale nie może być ono kojarzone z gorącem. Zmierzona wartość temperatury wahała się w granicach 38-40 stopni Celsjusza.



Sporym plusem EF-61G jest wbudowany Google TV, za pomocą którego będziemy mogli skorzystać z używanych przez nas aplikacji, jak YouTube, Netflix, Spotify, Prime Video, Disney+ czy Player.





Zdjęcia wydają się nieco szare, jakby niedoświetlone, ale to tylko efekt wydłużonej pracy migawki. Obraz rzucany na białą szafę jest naprawdę dobrej jakości, ale tutaj muszę zaznaczyć, że maksymalna jasność na poziomie 700 lumenów wymaga dość dobrze zacienionego pomieszczenia, by oddać pełnię kolorów, które może wyświetlić laserowa technologia 3LCD. Najlepiej ogląda się projekcje już po zmroku, wtedy dostrzeżemy ten niesamowity kontrast dynamiczny 5000000:1, który daje dość głębokie czernie i przyjemne barwy w trybach HDR (HDR10 i HLG). Maksymalna rozdzielczość dla EF-61G, to FullHD 1920 x 1080 (16:9).


Oczywiście w menu tego urządzenia znajdziemy znacznie więcej ustawień i warto przejrzeć przepastne Menu, bo z pewnością znajdziemy tutaj coś dla siebie.















Przyznacie, że jest tego trochę. Ale dzięki mnogości opcji możemy sobie znaleźć takie smaczki, jak włączenie wygaszacza, który samoczynnie nam wskoczy, gdzy nie będziemy dłużej korzystać z projektora.


Ogólnie EPSON EF-61G Sound by BOSE, to dość inteligentne urządzenie i szybko automatycznie dostroi nam ostrość obrazu, dopasuje kąt nachylenia do wyświetlanej ramki (nie zawsze perfekcyjnie, ale na akceptowalnym poziomie), a kiedy sensor znajdzie jakąś przeszkodę na drodze światła z obiektywu, automatycznie zaciemni obraz i wyświetli ostrzeżenie na ekranie. Wszystko to po to, by zminimalizować ryzyko przypadkowego świecenia w oczy laserową wiązką, co może być niebezpieczne dla naszych (lub dziecięcych) oczu.

Jakość barw naprawdę może się podobać. Dla mnie ich nasycenie i jasność była zupełnym zaskoczeniem i nawet mojej żonie zaczęły się podobać krajobrazy z filmów o motocyklowych podróżach, których na telewizorze nie chciała oglądać. Na naszej białej szafie udało się wyświetlić obraz odpowiadający około 70 calom i robi to wrażenie, a maksymalnie projektor ten jest w stanie wyostrzyć przekątną nawet 150 cali, choć wtedy musimy dość mocno zaciemnić pomieszczenie, w którym wyświetlamy film. Najlepiej projektor ten sprawuje się do okolic 100 cali, zachowując pełne nasycenie kolorów z przyzwoitą jasnością i szczegółowością obrazu.








No i na koniec opowiem Wam o dźwięku wbudowanych głośników. Jak już wspominałem, wentylator systemu chłodzenia projektora, jest naprawdę przyjemnie cichy, więc z przyjemnością można korzystać z zintegrowanego audio, zwłaszcza że gra ono bardzo przyzwoicie. Jest nawet głośne i pozwoli swobodnie nagłośnić pomieszczenie o powierzchni około 20 metrów kwadratowych, a i da radę na podwórku. Jednak co ważne, zarówno głos lektora, jak i muzyka (na przykład z teledysków w zasobach YouTube), zachowuje świetne brzmienie. Mamy tam nawet trochę basu, który może dość wiernie odwzorować instrumenty perkusyjne, znajdziemy trochę środka sceny, a wysokie tony, choć może niezbyt nasycone, też są słyszalne. Wszystko to w standardzie Dolby Audio. Nie wiem, jak BOSE to robi, ale zazwyczaj miło mi się słucha ich nagłośnienia. Wciąż mam jeszcze ich słuchawki dokanałowe, które jak dotąd nie znalazły jeszcze ich zastępcy pod względem jakości odtwarzania. W zasobach YT znalazłem koncert Pitera Gabriela, który obejrzałem na dużym ekranie i wysłuchałem w całości (trwał ponad godzinę) i słuchało się tego z prawdziwą przyjemnością. Jeden warunek... Nie "odkręcać" poziomu głośności "na maksa", bo wtedy obudowa zaczyna trochę wchodzić w rezonans i pojawiają się lekkie zniekształcenia, niezbyt przyjemne dla ucha. Do 80-90 procent regulacji, jest zupełnie OK.


Powiem Wam, że jeśli szukałbym projektora dla siebie, z pewnością wziąłbym model EPSON EF-61G Sound by BOSE pod uwagę. Dla niektórych jego poziom maksymalnej jasności, może być trochę za słaby, ale myślę, że do domowych zastosowań nada się on zupełnie. Byłem zaskoczony tym, że z tak małego "pudełeczka" udaje się wykrzesać tak nasycone barwy, nawet dla niektórych zbyt cukierkowe, ale ja akurat takie lubię. Jeśli dodać do tego niezłe nagłośnienie, które potrafi zbudować klimat podczas projekcji, w dodatku nie zakłócane przez nadmierny szum wentylatora, to niewiele można tu marudzić. Być może przydałoby się więcej portów USB, w tym w standardzie C. Za to mamy coś podobnego do telewizyjnego smart TV, co pozwoli nam przelać na ekran zawartość naszych ulubionych aplikacji. W zasadzie największą "wadą" tego projektora, jest... jego cena, bo poszukując w zasobach sieci najtańszych opcji pewnego zakupu tego urządzenia, musimy przygotować się na wydanie 2800 PLN (x-kom), co jest naprawdę dobrą ceną za model EF-61, bo w zasobach Ceneo w zasadzie nie schodzi ona poniżej 3250 PLN.










Podziękowania dla firmy EPSON za udostępnienie sprzętu do testów.





Sponsorem platformy testowej, jest marka AOC

Strona 2 z 2 <<<12