Genesis GX58 - Niedrogi Snajper

Strona 3 - Podsumowanie

Genesis GX58 zastąpiła na dłuższą chwilę mojego mobilnego gryzonia Sharkoon SHARK ZONE M50, którego polubiłem za solidność wykonania (aluminiowa rama) i wysoką dokładność pracy. Jednak "rekin" jest niemal dwukrotnie droższy od GX58, więc... Otóż nie odczułem jakiegoś pogorszenia w precyzji pracy myszą. Przyciski pracują również przyzwoicie, choć już o rolce Scrolla tego powiedzieć nie można. Trudno to ubrać w słowa, bo odczucie jest czysto cielesne. po prostu chodzi trochę tak, jak w sprzęcie za 29 PLN. Lekki luz, nawet nie za głośno, przycisk trochę mało precyzyjny (trzeba zdecydowanie naciskać). Ale to chyba w zasadzie jedyny mechaniczny minus, jaki udało mi się znaleźć w tym produkcie przez jakieś trzy tygodnie ciągłego używania w domu (stacjonarka z SteelSeries RIVAL 700) i w terenie przy laptopie.

No dobrze, ale od wyglądu ważniejsze jest to, jak mysz działa w naszym komputerze. I tutaj powiem od razu, że źle nie jest, ale nie spodziewajmy się też fajerwerków. Sensor Avago 3050L, jest dość specyficznym urządzeniem bo w niższych rozdzielczościach DPI radzi sobie przeciętnie, za to w tych wyższych rysuje już dość ładne, wyraźne ścieżki w programach pomiarowych. Prosty program Mouse Rate Checker pokazuje pewne rozbieżności w pomiarze, ale spadki Hz nie są odczuwalne w normalnym użytkowaniu, Jednak bezduszny program je zarejestrował.


W pewnym stopniu potwierdza to kolejna testowa aplikacja Vmouse Benchmark.


W teście dynamicznej zmiany prędkości pracy myszy (duże kręgi są kreślone szybkimi ruchami, natomiast czym bliżej środka, ruchy są krótkie, precyzyjniejsze - symulacja namierzania celu) widać, że szerokie ruchy trzymają niezłe zagęszczenie pikseli, ale już w centrum mimo wolnego kreślenia wzorów, sensor potrafi zgubić pojedyncze punkty (ustawienie 2400 DPI - środek).


Kolejny test pokazuje nam dokładniej to, o czym pisałem. Avago 3050L nawet w ustawieniu podstawowym 800 DPI gdzieś tam zgubił po pikselu, czego oczywiście w codziennym graniu czy używaniu myszy nie odczujemy (może z wyjątkiem precyzyjnego wycinania zdjęć, co do piksela), ale za to dwie skrajne rozdzielczości robią już wrażenie gęstością próbek sygnału. Ścieżka jest bardzo wyraźna, mimo że też miejscami gdzieś jeden z pikseli ucieknie nam z regularnego ciągu.



W cenie do 100 PLN nie wymagajmy jednak cudów. To i tak bardzo dobre wyniki, które czasami są trudne do osiągnięcia przez droższe modele. Tutaj z pewnością stosunek ceny do oferowanych możliwości, będzie dość wysoki.


Mi Genesis GX58 przypadł do gustu. Z jednej strony nie wydamy majątku, z drugiej dostajemy całkiem przyzwoite optyczne urządzenie gamingowe z niezłym oprogramowaniem i "bajerami", które mogą się niejednemu graczowi naprawdę przydać. Snajperski przycisk, to naprawdę pomysł z najwyższej półki, szczególnie dla grających w dynamiczne tytuły jak Counter Strike, czy podobne. Jeśli uzupełnimy to możliwością zmiany ciężaru gryzonia, to w zasadzie mogą mu tych udogodnień pozazdrościć drożsi konkurenci, jak choćby mój SHARK ZONE M50.
Jakość wykonania i użyte materiały, jak na tą klasę cenową, są całkiem przyzwoite i prócz tak sobie działającej rolki scrolla, nie można się tu zbytnio do czegoś przyczepić. No dobrze, ale w takim razie ile trzeba zapłacić za Genesis GX58?
W sieci znajdziemy ten model w cenie już od około 92 PLN i wydaje mi się, że jest to produkt wart tych pieniędzy.

ZALETY:
- stabilna, gumowana powierzchnia obudowy myszy
- wygodna, wysoka obudowa o ergonomicznym kształcie (dedykowana bardziej dla graczy preferujących chwyt Palm Grip)
- przycisk snajperski - doskonały pomysł do precyzyjnego chwytania celu)
- wbudowany system ciężarków
- proste w obsłudze, ale całkiem rozwinięte oprogramowanie

WADY:
- nieprecyzyjna rolka scrolla (kiepski przycisk) i odczucie luzu w jej pracy


Podziękowania dla firmy Genesis za udostępnienie sprzętu do testów.




Sponsorem platformy testowej jest firma CORSAIR, producent modułów pamięci Vengeance LED DDR4