2008-11-19 17:24
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
19

Genius SW-HF2000A - zestaw 2.0

Strona 4 - Testy

Wygląd i obsługa techniczna to jedno, ale najważniejsze w głośnikach, jest ich brzmienie. Przejdźmy zatem do testów odsłuchowych, a będzie to o tyle ciekawe, że przeprowadzę je już na nowym sprzęcie. Po ostatniej recenzji pojawiły się opinie, że nieporozumieniem jest testowanie głośników na zintegrowanych układach dźwiękowych, nawet jeśli jest to kodek HD Azalia. No więc dobrze ... Wysupłałem z kieszeni sumę 230 złotych i zakupiłem kartę Asus Xonar DX, która śmiało sobie konkuruje na rynku z produktami potentata dźwięku komputerowego, czyli firmy Creative.
Karta na pewno ma większy potencjał od wbudowanych w płytę kawałków krzemu, ale dopiero włączenie w panelu sterowania kartą kilku elektronicznych „upiększaczy” daje wyraźną różnicę miedzy oba rodzajami generatorów dźwięku. Na pewno karta ma mocniejszy, wyraźniejszy sygnał, co szczególnie zauważalne jest na słuchawkach. Maksymalny poziom głośności, jakie mogłem na nich osiągnąć z „integrą”, to zaledwie połowa tego, co daje rasowa karta dźwiękowa.
Jednak przesłuchałem głośniki Geniusa również na zintegrowanym układzie Realtek ALC883, umieszczony na płycie Gigabyte GA-M61PM-S2 drugiego domowego komputera. Tradycyjnie do katuszy membran głośników trafiły takie źródła dźwięku, jak odtwarzane z płyty audio kawałki muzyki poważniej, rocka, elektro-pop, filmów i ścieżki dźwiękowej gier.


Muzyka poważna - Tradycyjnie odpaliłem mój ulubiony utwór z klasyki, czyli Bolero Ravela, gdzie "akcja" zaczyna się dość cicho, spokojnie, by stopniowo przybierać na sile i basowe tło udostępniać partii solowej, która wygrywa charakterystyczny dla tego utworu motyw przewodni. Dla głośników to ciężkie zadanie, bo w zasadzie muszą pracować we wszystkich zakresach dźwięku.
Równie wymagające są "Cztery Pory Roku" Vivaldiego. Moja ulubiona część "Jesień" brzmiała w Geniusach naprawdę dobrze ... W tym teście odsłuchowym wysokie 7 na 10 możliwych punktów.

Muzyka elektroniczna/POP - Miłośnicy technicznych, pulsujących, elektronicznych beatów znajdą w modelu SW-HF2000A przyjaciela. Urządzenie świetnie spisywało się zarówno w rytmicznych taktach dzisiejszych przebojów dyskotekowych, jak i przy klasykach elektroniki, jak J.M. Jarre, Tangerine Dream czy zapomnianych już trochę klimatach Marka Bilińskiego. Prawdziwie przyjemnie słuchało mi się muzyki ze stajni 4AD, gdzie pulsujące syntezatory Clan of Xymox i hipnotyzujący głos solisty, wywołuje przyjemne dreszcze na plecach. Równie pozytywnie można odebrać bardziej spokojne klimaty Dead Can Dance, gdzie muzyka rockowa miesza się z elektronika i niemal operowymi ariami wokalistki. Tutaj dam nawet 8/10 punktów.

Muzyka Rockowa - W kaskadowych gitarach dinozaurów Rocka, siadały już nie jedne komputerowe zestawy. Ogólnie Genius wyszedł z tej próby obronną ręką, choć jednak mi, czegoś brakowało w środkowym paśmie gdy podciągnąłem wyżej regulator głośności. Tutaj zestaw miał już tendencję do zlewania się poszczególnych instrumentów, gdy konkretny tytuł osiągał szczyty możliwości latających po strunach gitar palców muzyków, trzymających "kostkę" (Metalica - Master of Pupets). Bardzo fajnie za to brzmiały kawałki, gdzie nutę dominującą przejmowała mieszanka z bluesem, jak w twórczości AC/DC, czy ZZ Top. Ogólnie dam 7/10.

Filmy - Tutaj zestaw radził tak sobie. To znaczy zapewniał przyzwoity dźwięk odpowiadający zarówno ścieżce dźwiękowej, jak i głosowi lektora. Nie osiągniemy tu jednak takich efektów, jak przy zestawach z osobnym subwooferem (2.1). O ile dynamiczna muzyka "13 dzielnicy" brzmi fajnie, to już efekty wystrzałów i wybuchów w tytułach wojennych i sensacyjnych wypadają już bardziej blado. 6/10 to maksimum tego, co mogę im przydzielić.

Gry - W ostatnim z testów odsłuchowym można zauważyć dwie sprawy. Podobnie, jak podczas oglądania filmów, będzie brakować nam mocnych uderzeń subwoofera podczas zdobywania japońskich wysp w Call of Duty World at War, gdzie ścieżka dźwiękowa jest naprawdę przyzwoicie przyszykowana. Za to niespodziewane "Banzaaaay" atakującego nas bagnetem żołnierza i odgłosy walki, spadających łusek, krzyków rannych są o wiele wyraźniej odtwarzane, niż w przypadku mojego zestawu Creative z jednodrożnymi, szerokopasmowymi głośniczkami w satelitach. Mimo wszystko, cyfrowy dźwięk wybuchających granatów i eksplodujących bomb może ściągnąć nam na głowę ... kiepskiej jakości tynk oraz wrzeszczącego o spokój sąsiada. Tutaj dam oczko wyżej ... 7/10 za dobre efekty "środka".

Strona 4 z 5 <<<12345>>>