2017-04-20 18:25
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
2

Lokalizator GPS W2 dla dziecka

Strona 2 - Testy i podsumowanie

Wyświetlacz lokalizatora GPS W2 pracuje w negatywie, a więc mamy białe napisy na ciemnym tle. Mógłby mieć jaśniejsze podświetlenie, bo w jasny, słoneczny dzień trudno bez przysłonienia go ręką, coś dostrzec. Bez aktywowanej karty SIM zegarek pokazuje nam kosmiczną datę, która jednak zmieni się po połączeniu z operatorem.



To jednak nie wszystko, bo by karta aktywowała połączenie, musimy wpierw pobrać aplikację na nasz telefon (APP - kod do zeskanowania znajdziemy w instrukcji), zarejestrować produkt, wprowadzić ustawienia konta, hasła i PIN kodu karty SIM. W menu możemy wprowadzić dwa numery do nawiązywania połączeń z lokalizatora. O jego możliwościach zaraz wspomnę.



To niepozorne, różowe urządzenie potrafi naprawdę sporo. O jego głównych możliwościach dowiemy się już z opakowania, ale więcej znajdziemy w sieci, a jest tego trochę...


Jak widać prócz tego, że nasze dziecko będzie wiedziało, jaka jest godzina, może w każdej chwili się z nami skontaktować głosowo (i odwrotnie), odebrać od nas krótkiego SMSa, przywołać nas w razie zagrożenia (SOS) oraz możemy mu wyznaczyć nieprzekraczalną strefę do zabawy. Kiedy dziecko się zapędzi poza tą strefę, nasz smartfon natychmiast nas o tym powiadomi i wskaże kierunek oraz miejsce (deklarowana dokładność do 10 metrów), w którym obecnie się ono znajduje.
Ponieważ żadne słowa nie oddadzą procesu rejestracji i użytkowania, znalazłem dla Was w sieci fajny filmik przedstawiający możliwości APPki. Co ważne i ułatwiające obsługę, aplikacja jest dostępna w wersji na język Polski.





To jeszcze nie wszystko. Gdyby dziecko mimo zakazu, samo lub z czyjąś pomocą ściągnęło lokalizator z ręki, natychmiast zostaniemy o tym powiadomieni. W urządzeniu umieszczono sensor śledzący kontakt ze skórą dziecka.


Dziecko na pewno usłyszy wiadomość od nas bądź próbę połączenia głosowego, bo generator dźwięku w lokalizatorze, jest bardzo głośny (wysoka tonacja sygnału) i nawet zasłaniający go rękaw kurtki, nie jest w stanie zagłuszyć jego sygnału. W normalnym ruchu ulicznym bez trudu usłyszymy też, co do nas mówi osoba po drugiej stronie "zegarka", wystarczy tylko unieść rękę w okolice piersi.
Również lokalizacja "szpiegowanej" osoby jest dość precyzyjna, choć nie wolna od "pomyłek". Dziesięć metrów dokładności oferowane w parametrach producenta, nie zawsze się potwierdza. Bywa że obiekt śledzenia przemieszcza się na ekranie telefonu dość daleko od narysowanej na planie ulicy. No ale nawet przy takim wskazaniu, powinniśmy zlokalizować strefę poszukiwań naszego dziecka.
Podrzuciłem lokalizator do torebki żony i obserwowałem na APPce jak przemieszcza się po osiedlu. Miała iść do znajomej, ale szybko "punkt" zaczął podążać w stronę InterMarche, skąd już wiedziałem, że zaraz z konta zniknie trochę pieniędzy pozostawionych w dziale z ciastkami. Tutaj uwaga, bo w takich obiektach jak hale targowe, garaże podziemne i inne obszary zasłonięte dachami (szczególnie metalowymi), powodują utratę sygnału. Dopiero po pewnej, dłuższej chwili łączność powróciła, choć śledzony obiekt już znacznie oddalił się od sklepu. Na dokładność działania mogą mieć również czynniki atmosferyczne, podobnie jak to dzieje się w przypadku np. nawigacji samochodowej.

Fajnie, że możemy dobrać wersję kolorystyczną lokalizatora dla płci lub upodobań naszego dziecka. Może szkoda że nie ma wersji czarnej, ale zielona lub niebieska może się spodobać chłopcom. Dziewczynki skierują się pewnie w stronę ostrego różu.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to na pewno do wyświetlacza. Jego negatywowy układ jakoś do mnie nie trafiał. Chyba wolałbym wersję z wyświetlanymi znakami na jasnym tle, które byłyby znacznie bardziej widoczne przy słonecznej pogodzie. Podświetlenie wyłącza się po kilu sekundach oszczędzając energię akumulatorka. A skoro już o akumulatorze mowa, to daje on naprawdę radę. Oczywiście wszystko zależy, jak często będziemy się kontaktować z naszą pociechą. Bez trudu energii wystarczy na cały dzień zabawy, a jeśli połączeń głosowych nie będzie zbyt wiele, to i przez ponad dwa dni nie będzie potrzeby ponownego ładowania baterii.
Na pewne zastrzeżenia może też zasługiwać dokładność lokalizowania obiektu, bo czasami sygnał zgubimy (tu akurat urządzenie chyba nie jest winne, ale raczej przeszkody fizyczne lub topograficzne), oraz nie zawsze dobre położenie punktu, względem wyświetlanej mapy. Za to w takim przypadku zawsze możemy skorzystać z połączenia głosowego, bo to zawsze działało niezawodnie.

Nie będę generował większej ilości filmów o tym produkcie, bo bez trudu znajdziemy ich sporą ilość w sieci. Jak wyglądają montaż lokalizatora i jego podstawowe funkcje użytkowe, możecie zobaczyć poniżej...




Lokalizator Tracker GPS W2 (G36 Watch), mogę polecić każdemu rodzicowi, który niepokoi się o swoją pociechę. Nie jest przesadnie drogi, bo w sklepie SpyShop zapłacimy za niego 249 PLN. W sieci chińskich sklepów on-line, można znaleźć propozycje podobnych urządzeń w niższych cenach, jednak pamiętajmy o tym, że w razie kłopotów technicznych (to jednak elektronika), realizacja gwarancji może być znacznie trudniejsza, niż w przypadku polskiego przedstawiciela. Decyzja należy zatem do Was, a mi pozostaje tylko polecić ten lokalizator...




ZALETY:
- przyjemna w dotyku, wytrzymała guma obudowy
- wybór wersji kolorystycznej
- możliwość kontaktu głosowego (w obie strony na dwa numery)
- możliwość odbierania wiadomości SMS
- sensor termiczny
- przycisk zagrożenia SOS
- aplikacja na telefon w języku Polskim

WADY:
- w słoneczny dzień mało czytelny wyświetlacz


Podziękowania dla firmy SpyShop za udostępnienie sprzętu do testów.


Strona 2 z 2 <<<12