2009-12-03 21:57
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
29

Noctua NH-D14 - wydajność ponad wszystko

Strona 3 - Montaż i testy

Czas umieścić Noctuę na procesorze i przekonać się, czy butne zapewnienia producenta, iż otrzymujemy jeden z najwydajniejszych systemów chłodzenia powietrzem, sprawdzi się w konfrontacji z wielkim Orochi, wyposażonym w co prawda pojedynczy, ale też austriacki wentylator NF-P14.
Noctua NH-D14 otrzymała w swoim wyposażeniu dwa systemy mocowania dla platform AMD 754, 939, AM2, AM2+ i AM3 oraz Intel LGA 775, 1156 i 1366. O ile w przypadku płyt AMD nie ma problemu, bo w zasadzie rozstaw otworów montażowych jest identyczny, a nawet wykorzystuje się oryginalny tylny wspornik (za płytą główną – wystarczy tylko odkręcić plastikowy koszyk), dociskający chłodzenie, to już z Intelem jest trochę inaczej.
Kiedy wyszła nowa platforma LGA 1366 a później 1156, niektórzy chcący przesiadać się na nowości stanęli przed problemem chłodzenia nowych procesorów, bo ich nawet niedawno zakupione coolery nie miały odpowiednich zapinek. Niektóre firmy dość szybko uporały się z tym problemem i czując w powietrzu świetny interes do zrobienia, zaoferowały do sprzedaży odpowiednie zestawy dla poszczególnych platform. Wystarczyło zapłacić w Internetowym sklepie producentów parę dolarów lub euro i po problemie. Noktua podeszła do sprawy poważnie i z uszanowaniem swoich klientów, którzy zainwestowali swoje pieniądze z nie tak tani przecież jej sprzęt. Wystarczyło wysłać do nich kopię faktury zakupu ich coolera (pocztą lub e-mailem), a wkrótce ich właściciele otrzymywali wynalazek Noctuy, czyli specjalny system krzyżowy, pozwalający dopasować rozstaw śrub montujących do każdego z trzech socketów LGA. Nie mam akurat pod ręką żadnej płyty Intela, by wam pokazać jak to działa, więc skorzystam z Internetowych zasobów strony XBit i ComputerBase.de.




Co ciekawe śruby na stałe umieszczone na stopie (przykręcona ramka), wraz ze sprężynami dociskającymi, służą do montażu coolera na platformach obu producentów, co zasadniczo ułatwia całość operacji. W komplecie otrzymujemy również specjalny śrubokręt krzyżakowy (w formie długiego pręta, zakrzywionego na końcu dla wygodnego uchwytu). Jego wysokość jest tak dobrana, by wystawał ponad radiatory. To na wypadek, gdybyśmy w domu nie dysponowali wkrętakiem o takim zasięgu, bo pomiędzy ożebrowaniem coolera, miejsca jest dość mało.


Jak wspominałem, na platformie AMD jest znacznie prościej, bo nie musimy demontować płyty głównej (jeśli nasza obudowa nie ma specjalnego okna w tacy montażowej). Wystarczy odkręcić plastikowy koszyk z zaczepami, a w jego miejsce wstawić półkoliste, metalowe szyny wsparte na odpowiedniej długości tulejkach dystansowych. Do tych szyn dokręcamy właśnie umieszczone centralnie między radiatorami śruby i to już cała filozofia.



Tak prezentuje się gotowa do pracy Noctua NH-D14 we wnętrzu komputera ...




Dla porównania zaprezentuję, jak w tej samej obudowie prezentuje się Scythe Orochi.



Posiadacze modułów pamięci RAM o wysokich radiatorach, będą musieli przenieść zewnętrzny wentylator (NF-P12) na drugą stronę, bo w zasadzie z moimi „normalnymi” kostkami OCZ Platinum DDR3 1600 MHz, leżał on bezpośrednio na nich.



Teraz wystarczy podpiąć wentylatory do zasilania. Możemy zrobić to bezpośrednio z płyty głównej, korzystając z jednego (przez rozgałęźnik) gniazda zasilania coolera CPU, bądź z ich większej ilości znajdującej się na płycie, choć wtedy pojawia się nam widok większej ilości przewodów biegnących nad PCB płyty. W obu przypadkach lepiej wyłączyć system sterowania obrotami przez płytę, bo 14-ka przy odpalaniu „zimnego” komputera, czasami nie daje rady wystartować i jej wirnik przez dłuższy czas wykonuje tylko konwulsyjne drgawki. Ja postanowiłem wykorzystać dość znaczną długość przewodów wentylatorów i puściłem je po tylnej ścianie w dół, w stronę zasilacza, gdzie przez przejściówkę Molex/3-pin podłączyłem je pod stałe napięcie 12V (korzystając z zestawowego rozgałęźnika). Jeśli pełne obroty obu wentylatorów będą dla nas za głośne, możemy włączyć w obieg jeden z oporowych reduktorów obrotów, które również znajdziemy w wyposażeniu dodatkowym.


Zanim przejdę do praktycznych testów coolera, podam jeszcze konfigurację platformy testowej, z którą Noctua musiała współpracować w zamkniętej przestrzeni obudowy:
Konfiguracja Testowa:
- obudowa - Cooler Master ATCS 940
- procesor – Phenom II X4 965 Black Edition C3 (3.8 GHz)
- płyta główna – Gigabyte GA-MA790FXT-UD5P
- pamięci – 2 x 2 GB OCZ Platinum DDR3 1600 MHz (pracujące na 1333 MHz / CL7)
- karta graficzna – ZOTAC GeForce GTX 280 AMP (fabrycznie podkręcony)
- dyski HDD – Seagate Barracuda 7200.11 320 GB / 7200.12 500 GB
- 2 x nagrywarka DVD
- panel multimedialny Antec Veris
- karta dźwiękowa Asus Xonar DX (PCIexpress x1)
- pasta termoprzewodząca – Noctua NT-H1 (w obu coolerach)
W pomieszczeniu, gdzie przeprowadzałem pomiary panowała temperatura 22 stopni Celsjusza.

Już podczas recenzji nowej rewizji Phenoma 965, zwracałem uwagę na jego spore temperatury przy chłodzeniu Orochi. Przy jego ustawieniach fabrycznych z zegarem 3.4 GHz, w stanie względnej bezczynności, kiedy procesor tylko sporadycznie wykazuje jakąkolwiek aktywność przy obsłudze czynności systemowych, program Core Temp wskazywał 42 stopnie. Najwyższy chwilowy wynik zanotowany przez aplikację, to aż 59 stopni, a więc już całkiem sporo.


Przy wyższym zegarze 3.8 GHz temperatura potrafiła przekraczać 62 stopnie, co już jest dla Phenoma niebezpieczne. Przy zastosowaniu 140-milimetrowego wentylatora Noctuy, maksymalna temperatura spadła i nie przekraczała 57 stopni.
Kiedy zamontowałem model Noctua NH-D14, ustawiony na pełne obroty obu wentylatorów (1200 i 1300 RPM), zrobiło się nieco głośniej niż na pojedynczej 14-ce, ale temperatura włączonego komputera w zasadzie „zamarzła” na 38 stopniach i dopiero jakaś wyższa aktywność procesora obsługującego Windows 7 powodowała wskazanie 39 stopni.
Przy użyciu tych samych aplikacji testowych, przy tym samym czasie wygrzewania (30 minut w teście stabilności AMD Overdrive) uzyskałem wynik ... Aż trudno mi było uwierzyć, bo wskazanie najwyższe wskazanie osiągnęło zaledwie 48 stopni!!! To aż o 11 stopni mniej, niż wieki i ciężki Orochi przy nominalnym zegarze.


Pięć stopni różnicy w IDLE i niebagatelna różnica jedenastu kresek w Stresie (przy zamkniętej w obu przypadkach obudowie, pracującej w tych samych warunkach), musicie przyznać, robi wrażenie. Z niedowierzaniem założyłem jeszcze raz Orochi i powtórzyłem pomiary. Wynik był niemal identyczny, a wychładzanie po stresie trwało na Orochi znacznie dłużej ... Wyniki bardziej od słów zobrazują wykresy.
Dla wentylatorów w pełnej prędkości obrotowej (1200 / 1300RPM):



Dla wentylatorów w trybie ULNA (900 RPM):



Jak dobrze cooler oddaje energię cieplną, można odczytać z jego możliwości przy wychładzaniu procesora po stresie. Oczywiście na ten czynnik w zamkniętej obudowie ma przynajmniej kilka czynników, jak rozgrzana karta graficzna, moduły pamięci, gorący zasilacz itp. Powrót z maksymalnej temperatury do stanu wyjściowego (IDLE), zawsze trochę trwa, ale i tutaj Noctua pokazuje pazury. Jej możliwości szybkiego powrotu CPU do 38 stopni jest w porównaniu do Orochi, niemal błyskawiczne.


Strona 3 z 4 <<<1234>>>