2009-09-14 12:12
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
12

Wentylatory Fander Selekta

Strona 1 - Wstęp

Wentylator ... Jak to ważny w obudowie element komputera, dowiadujemy się najczęściej właśnie w okresie letnim, kiedy niespodziewany „zwis”, bluescreen lub kolorowe „frezy” na ekranie, poinformują nas o tym, że atmosfera w komputerze zaczyna przypominać saunę. Pół biedy, kiedy tylko nasz PC-et odmówi chwilowo współpracy, bo jeśli przegrzejemy płytę główną (chipset), albo układ graficzny, często skończy się to dla nich tragicznie i szukanie wentylacji po fakcie na niewiele się już zda.
Tutaj niestety często stajemy przed dylematem, bo ciężko jest zrezygnować z niemal zupełnie bezgłośnego komputera i trudno przyzwyczaić się (szczególnie wieczorkiem), do głośniejszej jego pracy. Firmy produkujące wentylatory już dawno temu dostrzegły ten problem i w zasadzie każda szanująca się marka ma w swojej ofercie model kuszący potencjalnego klienta napisami Ultra Quiet, Silencer itp. Właśnie tak było z poprzednio testowanymi u nas wentylatorami firmy Coolink, gdzie osobna seria wentylatorów SWiF2 kierowana była do poszukujących dużej wydajności w przepływie powietrza, a osobna do wielbicieli względnej ciszy przy pracy, rozrywce i eksploracji zasobów Internetu.
Nieco inną drogą poszły produkty firmy Noctua, gdzie w zasadzie starano się połączyć oba, wydawałoby się zupełnie skrajne wymagania. W zasadzie Noctule udało się to zrobić, bo zdobyła ona międzynarodowe uznanie, stając się rozpoznawalnym znakiem towarowym w każdym zakątku świata. Korzystając z zestawowych przejściówek można dość skutecznie ograniczyć prędkość obrotową śmigieł, co przekłada się na spadek szumów a co za tym idzie, poziomu hałasu. Nie jest to jednak zbyt wygodny system regulacji, bo gdy jednak coś się nam w komputerze zacznie grzać, powrót do szybszych, bądź znamionowych obrotów, wymagać będzie mieszania w kabelkach.
Jest jednak firma, która specjalizuje się w zasadzie tylko w ofercie dla poszukiwaczy ciszy, a żeby było ciekawiej, jest to nasza rodzima, Polska firma Fander (wykonanie Made in China). Prawda że znana nazwa?
Nic dziwnego, bo jest to jeden z najbardziej uznanych u nas producentów wentylatorów wśród „silencocholików”. Już wcześniejsze produkty Fandera serii FX cieszyły się dobrymi opiniami użytkowników, choć i trafiały się opinie, że mają tendencję do wibracji i z czasem pojawiały się drobne hałasy łożyska ślizgowego. Firma wzięła sobie te uwagi „do głowy” i dla najbardziej wymagających klientów, powstała seria Fander Selekta.
Czym ona różni się od FX-ów? Przede wszystkim każdy z „Selektów” jest ręcznie sprawdzany na stanowisku badawczym i tylko te egzemplarze, które przejdą rygorystyczną kontrolę jakości, trafiają na rynek pod mianem tej serii. Po drugie udoskonalono wirnik wentylatorów, przez co przy tych samych obrotach uzyskano większy przepływ powietrza. Ostatnią nowością jest ułożyskowanie rotora, które teraz wykonane jest w technologii FBB, czyli Fluid Barometric Bearing. Pod nazwą tą ukryto hybrydę tradycyjnego, taniego łożyskowania ślizgowego z technologią łożysk olejowych, co znacznie wpływa na zmniejszenie tarcia i cichszą pracę wentylatora.
Do testów trafiły dwa egzemplarze Fanderów, w klasach 120 i 80 milimetrów. Przyjrzyjmy się im zatem bliżej.

Strona 1 z 4 1234>>>