Western Digital VelociRaptor 300 GB
Strona 1 - Wstęp
Czasami tak sobie myślę, jak byśmy żyli, gdyby dinozaury były wciąż wśród nas. Na stworzenie cywilizacji raczej nie mielibyśmy dużych szans, więc pewnie żylibyśmy w niewielkich grupach – plemionach, ukryci w górskich szczelinach i jaskiniach, bo tam wielkim gadom raczej ciężko się było poruszać. Ale jeść trzeba, więc pewnie wojownicy schodziliby w doliny, zapolować na jakąś świnkę szablozębą albo coś większego, by wieczorem poogryzać skrzydełko brontozaura. Tyle, że trzeba by było mocno uważać, by nie stać się przekąską dla jakiegoś Reksia ... T-Rexa.
Na szczęście, jak twierdzą naukowcy w swojej teorii, problem załatwiła za nas mała asteroida i dziś możemy wygrzewać się w fotelach przed naszymi komputerami. Jedyne dinozaury mogą zaglądać do nas przez okno w postaci gołębia, czy wróbla (ptactwo, to ponoć kuzyni Tyranozaura), lub wirtualnie grać w filmach.
Jednak dzięki firmie Western Digital możemy również zapolować na gada z rodziny Raptorów i spróbować go oswoić.
Dyski twarde WD Raptor znamy już od pięciu lat, kiedy to debiutowały jako 36 Gigabajtowe, szybkie nośniki danych dla entuzjastów ... Dodajmy, że dla bogatych entuzjastów. Powstały one w oparciu o technologie stosowane w dyskach serwerowych, dla których liczy się głównie szybkość dostępu do danych i niezawodność. Przy 10 000 obrotach na minutę jego talerzy, Raptor zapewniał dość dobry transfer danych, choć nie posiadał jeszcze pełno wartościowego łącza SerialATA. Dyski serwerowe pracowały z łączem SCSI, niedostępnym dla większości zwykłych, domowych płyt głównych, a właśnie popularność zdobywał standard SATA, więc WD zdecydowało się na mały trik. Dzięki zastosowaniu układu firmy Marvell, możliwe się stało zastosowanie nowoczesnego standardu łącz SATA, mimo Że dysk właściwie "fizycznie" wciąż pracował jako popularne PATA :)
W późniejszych wersjach oczywiście wszystko zostało zmienione i zarówno 36-ki, jak i późniejsze wersje 74 i 150 Gigabajtowe mają już pełnowartościowe łącze SATA,
Raptory z czasem zaczęły tanieć i dziś może sobie na nie pozwolić niemal każdy. Ja sam używam wersji 36GB (drugiej generacji) jako dysk systemowy (Vista 64 bit) i bardzo sobie go chwalę.
Mimo szybkości, dla niektórych ilość miejsca na dane, jakie oferowały Raptory, była zdecydowanie za mała i to stało się bolączką tych nośników. Aż pewnego, pięknego dnia na światło dzienne trafił VeliciRaptor (z łaciny – „szybki złodziej”) o gigantycznej, jak na rodzinkę Raptorów, pojemności 300 GB.