W Chinach, mimo ogromnej presji lokalnych tanich smartfonów, Apple robi, rok w rok, wzrost sprzedaży o prawie 20% (!!!!).

Przy tak silnej presji na tanie smartfony spod znaków Huawei-a, Xiaomi, Meizu, Oppo i reszty to aż niewiarygodne. Jednak pójście w zintegrowany ekosystem video-foto wysokiej ergonomii (nie tylko jakości) było mega trafione.

Czy ja wiem czy flagowce Huaweia czy Oppo są takie tanie? Tak samo Samsungi...

Cóż...by wykreować jakiś wizerunek marki firmy te muszą budować swój ekosystem obok ekosystemu Googla. Apple jest w tej uprzywilejowanej sytuacji że nie musi.

Też mi się wydaje patrząc po cenach, że smarfony Apple tanieją. Bez urazy, bo uważam to za mądry ruch i korzystne dla wszystkich zjawisko. Zupełnie natomiast nie rozumiem cen flagowców z Androidem, w szczególności chińskich. Kupowanie na trzy lata wsparcia telefonu za pięć tysięcy, no sorry, ale... nie ważne. 
Tanie smartfony nie są z kolei z zasady konkurencją dla Apple i innych flagowców. 

Tak że wzrost Apple to normalna rzecz w takiej sytuacji. 

@kotin
Dokładnie. Nie ma dla mnie sensu kupowanie urządzenia z krótszym i gorszym wsparciem za cenę, której żądają chińscy producenci. Oprócz aktualizacji i Apple Care, można np. szybko i tanio wymienić baterię czy zadać pytanie w apce Apple Support. Nie wiem jak to wygląda w Polsce, gdzie Apple nie ma swoich sklepów, ale tam gdzie są, obsługa klienta jest na bardzo wysokim poziomie.
Miałem okazję korzystać kilka razy i zawsze byłem pozytywnie zaskoczony. Raz pojawiło mi się przebarwienie na ekranie iPada. Otworzyłem aplikację i na czacie wysłałem zdjęcie urządzenia. Gość ustawił mi spotkanie w sklepie tego samego dnia, gdzie spędziłem około 10 minut i wyszedłem z wymienionym urządzeniem. Mam przeczucie, że gdyby to był Huawei czy Samsung, nie poszłoby to tak szybko i bezbolesnie.

@Panzer
Dla mnie z kolei nie ma sensu kupowanie drogiego smartfona w ogóle. 
Nie gram i nie korzystam z internetu (chyba że awaryjnie), na ekranie smartfona.
Nie robię nim zdjęć, (nawet Straszny nawrócił się znowu na aparat foto).
Smartfon służy mi do komunikacji. Do rozmów, odbierania maili i SMS i tyle.
Do tego wystarczy ładny, z ekranem który da się oglądać w słoneczny dzień, smartfon do tysiąca złotych. Na razie więc jestem skazany na Androida.

Tylko zaznaczam - to są moje wymagania. Wielu ludzi ma większe wymagania wobec smatfona. Dla nich ceny na iPhone'y nieco niższe niż kiedyś, są bardzo korzystne

@kotin
Oczywiście. Każdy ma swoje potrzeby i priorytety. Czasem też choćby zmiana przyzwyczajeń nie jest czymś, na co chcielibyśmy marnować czas i energię. Dodam tylko, że jeśli nie zmieniasz urządzeń często, to jeśli chodzi o cenę w przeliczeniu na rok używania, sprzęty Apple nie wychodzą tak drogo, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.
Dochodzą jeszcze takie rzeczy jak ekosystem czy choćby aplikacje, których na Androida zwyczajnie nie ma - tu wchodzą w grę wymagania, o których napisałeś wcześniej.

@kotin
ja na codzień robię zdjęcia iPhonem 11, robi je szybciej, niewiele gorzej i ma doskonały szeroki kąt. Filmy 4K 60 fps robi absolutnie topowe, do których taka kamera jak Olympus nie ma szans się zbliżyć. Mam na Olympusie cudnie stabilizowane video 90 Mb/s ale tylko FHD 60 fps. iPhone daje mi stabilizację trochę gorszą niż Olympus, ale za to 4K 60 fps (co widać jeszcze dużo bardziej) i to jest prawdziwe 4K. Plus dla Olympusa za wyśmienitą 5-osiową stabilizację ale różnica rozdzielczości video jest zbyt duża.

Olympus to jest tylko na wycieczki w góry, na Kanary, Maderę i inne historie. Tam gdzie potrzebuję zoomu optycznego wysokiej jakości, albo gdzie robię zdjęcia architekturze i chcę mieć tip-top geometrię zdjęcia bez zniekształceń. Albo jak zechce mi się robić jakieś artystyczne portrety z prawdziwą a nie cyfrową głębią ostrości. Taki mój trochę kaprys żeby mieć super-quality tam gdzie smartfon nie ma jeszcze jakości.

Na co dzień nawet nie przyszłoby mi nosić tego aparatu ze sobą jak mam IP11.

@kotin

Dla mnie z kolei nie ma sensu kupowanie drogiego smartfona w ogóle. 
Nie gram i nie korzystam z internetu (chyba że awaryjnie), na ekranie smartfona.
Nie robię nim zdjęć, (nawet Straszny nawrócił się znowu na aparat foto).
Smartfon służy mi do komunikacji. Do rozmów, odbierania maili i SMS i tyle.
Do tego wystarczy ładny, z ekranem który da się oglądać w słoneczny dzień, smartfon do tysiąca złotych. Na razie więc jestem skazany na Androida.

Tylko zaznaczam - to są moje wymagania. Wielu ludzi ma większe wymagania wobec smatfona. Dla nich ceny na iPhone'y nieco niższe niż kiedyś, są bardzo korzystne

@BartekW
Nie odbiorę tym maila, nie skorzystam z internetu, w tym z nawigacji. 
Żart dobry, wybór - nie. 

@kotin
No niestety nie, ale myślałem że masz podobnie jak ja że możesz coś zrobić na takim smartfonie, ale nie ma to jak na większym ekranie + klawiatura i myszka .
Ja mam 34 lata i od jakichś 2 lat z takiego sprzętu korzystam, pewnie w końcu kupię jakiegoś tańszego iPhona albo coś na  Androidzie z dłuższym wsparciem.

@BartekW
co zrobisz z myszką i klawiaturą np w samochodzie? Apple Car Play to super sprawa. Tak samo brak synchro kontaktów/maili miedzy smartfonem/komputerem/tabletem.... no  już nawet nie wyobrażam sobie na piechotę tylu rzeczy robić ;d Marnowanie życia na zmaganie z interfejsem i klepanie danych... tak trochę "ala lata 90te" ;D

@straszny
Ja wszystko rozumiem, tylko tak sobie zażartowałem w stosunku do kotina, że na jego potrzeby to nawet moja motorola będzie lepsza. Ale potem dodał, że używa do nawigacji i w ogóle .

A tak w ogóle to żyjemy w innym świecie chociaż na tym samym, dlatego mamy inne potrzeby. Ja po prostu nie muszę być "przyrośnięty" do telefonu i w ogóle. Twoja praca tego wymaga.

Inna sprawa, że nie lubię urządzeń dotykowych a teraz już od czasu laptopowych "gładzików". Ale teraz to innego wyboru nie ma tak czy siak. Może się doczekam klikania wzrokiem czy coś w ten deseń .

Ale żeby nie było, że jestem taki zacofany nie mam kart, smartfona i innych rzeczy. To lubię chociażby serwisy streamingowe, nie chce mi się już bawić w zakup filmów na płytach, chociaż o niektóre tytuły trudno.

Destiny 2 odpalone na .,.... e-readerze ;d magia Google Stadia (granie w chmurze).. a samo odświeżanie wcale nie jest takie dramatyczne jak w ekranach parę lat temu LINK

Na benchmark.pl bardzo dobry artykuł o rosnących wadach współczesnych smartfonów - w pogoni za zoomem optnycznym producenci zapędzili się w róg, gdzie rozrzut pomiędzy paroma stałoogniskowymi obiektywami jest tak duży, że mimo pomocy AI i pracy paru obiektywów na raz, zdjęcia pośrednich symulowanych ogniskowych, robione z nietrafionymi dokładnie w fizyczne ogniskowe aparatów są dużo gorsze niż te trafione w fizyczne ogniskowe. 

Jest też wspomniany "przebój" sezonu i Xiaomi Mi 10 i jego zoom x5.... który kurcze, dosłownie woła o pomstę do nieba taki jest słaby

LINK

raport kwartalny Apple .. LINK

wielki powrót iPhone-a (modelem 11) do światowych rekordów sprzedaży. Jak widać w gigantycznym sukcesie nie przeszkodziła ani rozdzielczość, ani brak wypełnienia ekranu od brzegu do brzegu,tak jak i nie przeszkodziła obecność notcha. Telefon sprzedaje się przytłaczająco dobrze na całym świecie i przesuwa proporcje całego biznesu Apple znowu w stronę smartfonów (kiedy ostatnio zaczęły doważać usługi i iPady)

wearables Apple (watche, airpodsy) - nowe rekordy popularności.

po Xiaomi kolejny chiński gigant zdecydował się pójść w oryginalność w projektowaniu wearables

Oppo-watch, podobieństwo do czegokolwiek absolutnie przypadkowe 

Niekoniecznie trend w technologiach, ale wiem, że kilka osób kupowało w Bestcena więc wrzucam tutaj: 

LINK

Zdarzyło mi się parę urządzeń od nich kupić. Zawsze wszystko spoko. Temat problemu z gwarancją mnie nie interesował bo to apple było
Niemniej jednak szkoda. IMO warto się zainteresować jak to działało i czy skarbówka tutaj ma prawo kłaść łapy.

@maq2
właśnie takie podmioty jak Bestcena to rak polskiego biznesu. 

Jeśli na rynku konkurują podmioty o równych obciążeniach fiskalnych to jest OK i gospodarka rozwija się zdrowo, a czym bardziej gospodarka przypomina 3ci świat i pozwala działać firmom, i to w przysłowiowym świetle jupiterów, które obchodzą system fiskalny, tym dla obywateli na dłuższą metę dużo dużo gorzej. Pojawiają się nierówności w zysku i uczciwie pracujące i zatrudniające firmy tracą.

Na krótką za to grupka konsumentów może się cieszyć "że przycięła na cenie", ale to bardzo krótkowzroczne.

Z obrażaniem proponuję się wstrzymać do końcowych rozstrzygnięć. Nie mam 100% pewności, że to było nielegalne.