@straszny NO MOŻE W KOŃCU!

trzymać kciuki

@strasznyBo jak ich obrabiali na czarno z kasy to w kończy poszli po rozum do głowy. Ciekawe kiedy u nas na to wpadną.

Pięć mocnych argumentów za końcem kryzysu w Polsce i łyżka dziegciu.

za:
- wskaźnik PMI powyżej 50
- polska produkcja przemysłowa wzrosła rok w rok: +3%
- rośnie eksport
- w końcu poprawia się sytuacja finansowa naszych firm
- spadają stany magazynowe (szansa na wzrost popytu)
- mamy historyczny rekord w niski stopach procentowych i tanim kredycie
- na giełdzie od roku pełna hossa (giełda zawsze wyprzedza gospodarkę o ok rok)

- łyżka dziegciu:
cały czas rośnie zadłużenie państwa, który to stan może potencjalną hossę gospodarki prawie niezauważenie dla obywateli skonsumować na długi.

@strasznyNo i firmy nam bankrutują nadal, w rekordowej już skali. Chociaż zastanawiam się, czy część po prostu nie robi tego aby wymknąć się z podatków, lub skorzystać ponownie z jakiejś formy dofinansowania. Na razie próby łatania budżetu są ciche i delikatne. Np. podatek od mediów w prądzie.

A w inny deseń, ciekawe kto spekuluje na rynku pszenicą, aby uzyskać niską cenę. Coraz bardziej prawdopodobnym wydaje się być skok cenowy za kilka miesięcy.

@1084
nie tylko chodzi o pszenicę, ale i o rzepak który jest o połowę tańszy niż rok temu, ludzie protestują i dziś mają być w Warmińsko-Mazurskim. Cóż ugadała się grupa kolesi i tyla, to samo było w tym roku z wiśnią, też prawie o połowę tańsza, a nawozy, opryski w górę, powódź w Niemczech i na Węgrzech też nie podbiły cen. Ktoś coś miesza, wiadomo żeby się nachapać i wyrąbać rolników na miękko.

@xoot
nikt nic nie miesza, rynek jest otwarty i rolnicy muszą nauczyć się dywersyfikować produkcję surowców, które mogą spadać lub rosnąć, tak samo jak wszystko w gospodarce rynkowej. Jeśli rolnikowi naprawdę zależy na sprzedaży dużej produkcji to nie będzie się bawił w bieżącą cenę tylko ma od tego kontrakty terminowe, dostępne na Warszawskiej Giełdzie Towarowej od 1989 roku. Kontrakt terminowy zabezpiecza obydwie strony przed zbyt duzym wahaniem cen a rolnika przed produkcją poniżej kosztów. Chyba że ktoś jest pazerny i uważa że jest cfańszy od całego świata... to dla niego kontrakt terminowy to tylko zawada. Wtedy dla cfaniaka pozostaje faktycznie marudzenie.

tak to wygląda w Polsce: [LINK]

rolnik musi się nauczyć że nie ma już świata w którym może siać co mu prywatnie pasuje i zawsze będzie do przodu. Tak jak w każdej branży tu też trzeba myśleć. Zobacz jak przez 10 lat wahała się cena odbioru kontraktu na pszenicę, są lata że można było fantastycznie zarobić, są takie że spora strata była nieunikniona.

Cóż ugadała się grupa kolesi i tyla, to samo było w tym roku z wiśnią, też prawie o połowę tańsza, a nawozy, opryski w górę, powódź w Niemczech i na Węgrzech też nie podbiły cen

jak piszę wyżej - rolnik też musi orientować sie w podstawach gospodarki. USA właśnie zaprzestaje dodruku dolara. Wg mnie nie będzie już hossy na surowcach, bo była ona sponsorowana przez biliony drukowanych corocznie nowych dolarów. Hossa była sztuczna i skutkowała drożyzną w sklepach.

@straszny
powiedz to rolnikowi który ma 5h wiśni, że jak w 2013r jest słaba cena to powinien usunąć sad i wsadzić np brzoskwinie i poczekać 3-4 lata na plon, a jak znowu na skupach bedzie słaba cena, to znowu niech usunie i zasadzi kapuste, może wtedy trafi i sie w ten sposób dywersyfikować.

@xoot
5ha? No to sorry ale to tak jakby jednoosobowa malutka firma miała pretensje że nie jest w stanie konkurować z dużymi.

Średni areał rolny gospodarstw wiejskich w Polsce to 11 ha, natomiast opłacalna produkcja (zdeywersyfikowana i zachowująca odpowiednią skalę) to wg różnych źrodeł między 20 a 35 ha.

Ja wiem że wciąż są setki tysięcy rolników z areałem rolnym rzędu 3-5 ha, ale przy tak małej ilości ziemii do uprawy albo powinni organizować się w stałe formy współpracy, albo dokupić ziemi (wiem że to łatwo powiedzieć), albo kłopoty nigdy się nie skończą. Jeśli ktoś wyobraża sobie że przy tak małym areale ziemi nie będzie kłopotów to sorry, ale jest strasznie naiwny.

@straszny

Ja wiem że wciąż są setki tysięcy rolników z areałem rolnym rzędu 3-5 ha, ale przy tak małej ilości ziemii do uprawy albo powinni organizować się w stałe formy współpracy, albo dokupić ziemi (wiem że to łatwo powiedzieć), albo kłopoty nigdy się nie skończą.

Skończą, jak będą mogli legalnie sprzedawać lokalne wyroby, takie jak wina, dżemy, kompoty itp. Bez bata urzędnika na karku i wymogu posiadania gigantycznej fabryki z debilnymi normami. Tak, jak jest to w wielu krajach Europy i całego świata ogólnie przyjęte. Brakuje niszy dla niewielkich gospodarstw rolnych, albo muszą pracować nielegalnie (i wtedy bez problemu dają sobie radę), albo przegrają na starcie z wielkimi.

W weekend na forsalu przeczytałem sobie niezwykle ciekawy artykuł:

W Chinach (wracają, bo to jednak jest/była "fabryka planety") powoli rośnie i zarobek i socjal, sam kraj przeżywa ciężki kryzys finansowy typowy dla zbyt szybko pompowanych emerging markets. Świat nie znosi próżni i jakieś kraje bedą musiały zastąpić Chiny w taniej masowej produkcji, tak potrzebnej zachodniej cywilizacji, nim robotyzacja nie zejdzie z kosztami poniżej pracy ludzkiej.

Ośrodek badań nad ekonomią i przyszłością gospodarki w Stratford przygotował bardzo ciekawą listę 16tu krajów, które zajmą miejsce Chin.

z raportu wykluczono kraje bazujące na sprzedaży prosty surowców (takie kraje prawdopodobnie będą przeżywać w najbliższych latach tylko kłopoty)

Na wekendzie spotkałem się przypadkowo z dawnymi znajomymi, okazało się że 3 lata temu wyjechali do pracy do Szkocji i podjęli decyzję że już tam zostaną, mają 5 dzieci w zasadzie 3 to drób do 8 lat, dwie już starsze 15 i 16 lat. Kolega pracuje w fabryce, koleżanka z racji tego że małe dzieci pracuje na godziny, żyją sobie spokojnie, kupili dom na kredyt, mają auto i stać ich na normalne życie. Pamiętam jak klepali bide w Polszy. Wygląda na to że Polsza stanęła w pewnym momencie w miejscu i przestał być krajem dla ludzi, a kraj olbrzymi, z zasobami surowców większy od Szkocji i ludniejszy i tam lepiej żyją. Jak to jest. W Szkocji lepiej, Niemczech, Norwegii, Francji, Czechach itp, a co z naszą wyspą? Może to miała być wyspa zielonego przylądka, albo jaka wielkanocna i doradcy Tuska się pomylili?

UP - szkoda żeby wątek utonął

Gdyby ktoś chciał zarobić to jest nowy sposób, który się koledze 1084 na pewno spodoba [LINK]

@kruserTylko mało kto chce dzwonić w Polsce pod 925XX.

@kruser

Ja telefon domowy dawno bym zlikwidował, ale potrzebny jest to internetu. Natomiast mam wyciszony go, i po prostu nie odbieram Jakoś 2 tyg temu zostawiłem włączony na dzień, czy dwa to wszystko chcieli mi sprzedać. Bieliznę, masażery, darmowe pokazy itp. No parodia...nic tylko w łeb strzelić

Ma ktoś może rachunek inwestycyjny w mBanku?

Bardzo poważnie zastanawiam się nad otworzeniem takowego i ciekaw jestem opinii, kruczków itp.

Jakieś rady dla newbee?

@koradon
Masz na myśli możliwość kupowania akcji i funduszy inwestycyjnych?

@Netman tak

@koradon
Ja mam. Prowadzenie rachunku masz gratis. Pobierana jest prowizja od kupna/sprzedaży akcji.
Notowania ciągłe na 1 ofertę są gratis, na 5 ofert 88 zł / za miesiąc. Na początku roku dostajesz PIT-a od banku do rozliczenia się z US.
Niezależnie od tego czy będziesz miał zysk czy stratę z akcji musisz go złożyć w skarbowym. Chyba tyle.

@Netman
jak aktywnie chcesz to robić?

jeśli aktywnie, z narzędziami jak stop-loss, take profit itd to w Polsce najlepsze konto maklerskie takie PRO ma ING Bank Śląski. Niestety - jest to konto płatne (choć nie dużo)

z darmowych kont (lub z wersji z darmowymi + płatne dodatki) doskonałe konto ma ciągle Alior Bank, trochę gorsze jest, ale też darmowe konto z rachunkiem inwestycyjnym w PKO BP.

te mam i polecam.

Wszystko zależy co chcesz robić:
- aktywnie kupować/sprzedawać akcje
- pasywnie kupić coś raz na rok/dwa, typu certyfikaty, jednostki funduszy czy akcje nawet
- spekulować kontraktami
- grać na forexie

czym bardziej ryzykowne inwestycje tym lepsze konto potrzebne do ogarnięcia tematu. Gry na forexie nie polecam nikomu, spekulowanie na kontraktach terminowych tak - ale jak masz minimum 3-4 lata doświadczenia na giełdzie.

Jeżeli pisałeś do mnie to raczej pasywnie, ewentualnie od czasu do czasu coś aktywnie.

Póki co budżet niewielki więc nie chcę tracić na opłatach właśnie