2007-12-12 00:56
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
25

ASUS PG221- czyli jak Slawoy do panoramy się przekonywał ...

Strona 5 - Testy 1

Pomijając moją niechęć do monitorów panoramicznych, postanowiłem intensywnie popracować na nadesłanym mi Asusie. Wpierw jednak musiałem ściągnąć moją 19-kę i jakoś upchnąć trochę przydługawą 22-kę na moim nowym ale małym biurku. Dzięki dwutygodniowej harówce remontowo-budowlanej dorobiłem się w końcu własnego kąta wygospodarowanego z ogromnej piwnicy pod moim mieszkaniem. Łącząc oba piętra doszedł trzeci pokój a chata zrobiła się dwupoziomowa. Co prawda muszę dzielić się dodatkowymi 15 metrami kwadratowymi z żoną (oficjalnie jest to sypialnia), ale wreszcie mam sporo miejsca do testowania sprzętu. Jednak 22 cale błyszczących materiałów sztucznych zajęło dość znaczną część mojej przestrzeni życiowej :)



Musze przyznać, że w monitorze panoramicznym o przekątnej 22 cali nie miałem już wrażenia "jamnikowatości". Wysokość matrycy jest tylko o około 0.5 centymetra niższa od standardowej 19-ki, a za to o wiele szersza po bokach. Po ustawieniu natywnej rozdzielczości w jakiej pracuje 22 calowy Asus, czyli WSXGA+ (1680 x 1050) mamy naprawdę sporo miejsca do pracy. Niektóre sklepy internetowe mają swoje strony dostosowane do ekspozycji w całej szerokości panoramicznego ekranu. Wygląda to świetnie i bardzo przejrzyście.


No ale zanim przejdę do praktyki, wpierw kilka słów o pierwszych wrażeniach po włączeniu monitora no i konfiguracji testowej. Testy przeprowadzono z obrazami generowanymi przez kartę graficzną GeForce 8800GTS 320MB (MSI), z którą monitor został spięty kablem DVI. Dzięki mocnemu procesorowi Athlon FX62 i 2 GB pamięci RAM mogłem ustawić wysokie opcje w aktualnie najdoskonalszej graficznie grze Crysis (demo), o czym wspomnę na następnej stronie.
Osobiście lubię ciemne tapety, na których dobrze widać ikony programów pomocnych przy pracy, jak i gier służących testom i rozrywce. Jako przyzwyczajonemu do monitora z matrycą S-PVA, od razu rzuciły mi się w oczy różnice w czerni wyświetlanego tła tapety. Jeszcze bez włączenia programu testowego dla matryc LCD, już było można wyłapać obszary przy ramce monitora, gdzie lampa podświetlająca delikatnie, ale jednak widocznie przebijała się przez czarne obszary grafiki. Środkowa część ekranu była już bez zarzutu.
To co bardzo podoba mi się w matrycach z wykończeniem GLARE, to doskonałe, żywe odzwierciedlenie barw. Niektórzy twierdzą, że jest ono zbyt "cukierkowe", ale to już kwestia gustu, a to mi akurat bardzo do niego przypadło.
Jasność określana przez Asusa na 300 cd/m2 jest wystarczająca do pracy i zabawy w pomieszczeniach o dość stonowanym oświetleniu (u mnie zawsze są lekko przymknięte rolety), bo przy jasnym, dziennym świetle błyszcząca matryca zaczyna odbijać wszystko za naszymi plecami z naszą postacią włącznie. O ile to nie przeszkadza w pracy z tekstem, bądź arkuszami Exela, to granie lepiej pozostawić na wieczorową porę.
Ogólnie wyświetlany obraz uznałbym za dobry i w dziesięciostopniowej skali przyznam mu 7/10. Tyle o wrażeniach "gołego oka". Czas by do dzieła wkroczyły aplikacje testujące. Wpierw sprawdziłem, czy matryca Asusa nie ma martwych, bądź ciągle świecących pikseli lub subpikseli. Pozwala nam na to prosty programik TESTER LCD autorstwa Arkadiusza Zawadzkiego (KozubSoft - naszego "forumowego" kolegi). Testuje on matrycę za pomocą kilku podstawowych barw (biały, czerwony, niebieski, zielony, szary, czarny), więc mamy szansę na wyłapanie uszkodzonych punktów. W Asusie nie znalazłem żadnej wady ekranu.


Kolejny test PixPerAn również sprawdza poprawność wyświetlania obrazów, ale dodatkowo wyposażono go w narzędzia do testowania podatności matrycy na efekt smużenia. Asus rekomenduje model PG221 dla graczy i obiecuje im czas reakcji na poziomie 2 milisekund (GTG - szare w szare), więc w zasadzie szybkie sceny w filmach, czy też w grach nie będą nam przeszkadzać.


Tak zachowuje sie ruchomy obiekt w "stop klatce" przy testowej prędkości x5


Podkręcamy tempo dwa razy i teraz wyścigowy kaczor pomyka już dość żwawo po ekranie (x10). Mimo że napisy w "chmurce" są już nie do odczytania, to kontury wyścigówki są cały czas wyraźne.


Maksymalnie nasz bolid osiąga prędkość x16. Mimo bardzo szybkiego przemieszczania się autka, możemy jeszcze rozróżnić, gdzie są koła a gdzie kadłub samochodziku.

Strona 5 z 7 <<<1234567>>>