2018-07-06 17:17
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
3

FURY Thunderjet - Gamingowe 4 w 1 ???

Strona 2 - Wygląd - Mysz i Podkładka

Czas wyjąć z pudełka kolejne dwa składniki FURY Thunderjet Gaming Combo Set 4 in 1. Tym razem będzie to podkładka (a jakże - zupełnie Gamingowa) i mysz optyczna o niezwykle zadziornej, nowoczesnej stylistyce.
Podkładka zestawu Thunderjet, to klasyczna "szmacianka", czyli materiałowa powierzchnia ślizgowa podklejona na gumowym podkładzie. Warstwę wierzchnią producent określił, jako typu „speed”, czyli o sporej zawartości włókien sztucznych zapewniających dobry poślizg dla ślizgaczy myszy, a jednocześnie dając sporą wytrzymałość na ścieranie. Wymiary 320 x 240 mm. zapewniają wystarczającą powierzchnię do operowania gryzoniem.




Warstwa gumy ma dobrą przyczepność do podłoża. Jedyne co budzi moje zastrzeżenie, to wykończenie krawędzi podkładki. Brak tu obszycia rantów, a to po dłuższym czasie z pewnością (znam to z autopsji), kończy się strzępieniem, a czasami zawijaniem odklejonego materiału w miejscu, gdzie najczęściej przesuwamy nadgarstkiem. Delikatne strzępienie można dostrzec już po wyjęciu podkładki z opakowania, ale to normalna sprawa w tańszych tego typu gadżetach.


Za to mysz prezentuje się naprawdę zacnie. Materiały jej kadłubka oczywiście na kolana nie rzucają, ale można je uznać za poprawne i co ważne, dobrze spasowane. Gryzoń nawet pod moją ręką, nie wydawał jakiś dziwnych dźwięków trzeszczenia, odgłosy pracy styków brzmią dość przyjemnie a rolka scroll nie drażni ucha nadmiernym terkotaniem.


Trochę zastanawiałem się nad grafiką kadłubka, która po uruchomieniu gryzonia, na pewno ma rozbłysnąć światłem. Po logo zwiniętej pięści domyślam się, że mają to być rozbłyski piorunów, choć równie dobrze można je uznać za arterie żylne (szczególnie w podświetleniu o kolorze czerwonym). Co by nie mówić, kanciaste kształty dają jej nowoczesny wygląd i mysz może się podobać.








Fajnie, że w tym gryzoniu nie oszczędzono na kablu (180 cm), który umieszczono w materiałowym oplocie. lekko żółtawe zabarwienie końcówki USB mogłoby sugerować złocenie styków, ale to raczej zabieg "placebo", bo złota tam nie znajdziemy.


Producent nie podaje, jakiego sensora optycznego użył w tym produkcie, więc pewnie nie możemy się tam spodziewać nawet najniższego modelu Pixart’a, niemniej jeśli chodzi o codzienne używanie myszy i granie na poziomie pozytywnie zakręconego "czołgisty", całkiem fajnie się tym było można posługiwać. Gryzoń pracuje w czterech trybach czułości (800 / 1200 / 1600 / 2400 DPI), informując nas zmiana kolorystyki iluminacji o każdej z nich (jako że faceci na barwach się nie znają, to umownie nazwijmy przełączanie barw miedzy kolorami różowym, czerwonym, fioletowym po zimno błękitny).
Wszystko to fajnie wygląda, choć moje oko dość trudno rozróżniało kolory różu od fioletu (może intensywność jasności), a na dowód tego aparat fotograficzny również nie zarejestrował jakiś większych różnic, więc na zdjęciu poniżej dam próbkę trzech dominujących barw.


Aby nie było zbyt pięknie, to na koniec dorzucę małą łyżkę dziegciu... Nie mam nic przeciwko iluminacji myszy czy innych akcesoriów, ale dla mnie ważne jest, by na przykład można było wyłączyć podświetlenie (całkowicie), albo choć ustawić jego parametry. Ponieważ mysz FURY Thunderjet nie razi intensywnością światła, pominę brak regulacji tego parametru. Jednak podświetlenie tej myszy domyślnie, powolnie "pulsuje" (pomału gaśnie, by po chwili zacząć znów świecić), co mnie trochę denerwuje wieczorową porą... Wolałbym mieć możliwość ustawienia sobie stałej iluminacji, nawet jeśli nie mam możliwości zmiany koloru dla poszczególnych wartości DPI.

Niemniej wieczorem całość w komplecie z klawiaturą, ożywa światłem i zestawienie kolorów, przynajmniej dla praworęcznych użytkowników, świetnie z sobą współgra, jeśli macie spory monitor i będziecie używać DPI na poziomie 2400 (wtedy mamy niebieski kolor podświetlenia)...


Wygląd wyglądem, ale najważniejsze jest działanie tak ważnego elementu komputera dla graczy, jak własnie mysz. Od gryzonia gamingowego najczęściej wymaga się precyzji działania i małych przekłamań w rejestrowanej ścieżce ruchów rejestrowanych przez sensor. No nie ma co ukrywać, że parametry sensora Mouse FURY Thunderjet, są... dość skromne. Nie uświadczymy tutaj choć średniego parametru Curent Rate na poziomie 500 Hz... Tutaj dostajemy zaledwie 125 Hz.


Jeszcze bardziej rozprawia się z myszą program Vmouse Benchmark, który ma trochę inne algorytmy obliczeń od poprzedniej aplikacji. Tutaj rejestrujemy, co prawda bardzo stabilne, ale jednak "mikre" 20 Hz próbkowania. Przekłada się to na precyzję rejestracji sygnału, którego "ziarnistość możecie zobaczyć na próbce poniżej...



W testach wygląda to trochę nieciekawie, ale w normalnym, codziennym użytkowaniu, konia z rzędem temu, kto rozróżni precyzje ruchów kursora na ekranie... Inaczej jednak będzie podczas precyzyjnego wycinania zdjęć, fragmentów grafiki i innych precyzyjnych zastosowań. Polujący na HeadShot’y też pewnie w CS-sie załamią ręce nad tymi parametrami testów syntetycznych. Ja jednak odważyłem się zagrać w "czołgi" i powiem, że wcale gorzej mi nie szło, niż przy użyciu Steelseries Rival 700. No ok, były różnice w trybie "snajpera", kiedy włączałem widok z lufy. Tutaj już precyzja namierzenia czułych punktów wrogiego czołgu, była bardziej skomplikowana.

Strona 2 z 4 <<<1234>>>