2009-10-30 23:53
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
31

Monitory iiyama Pro Lite

Strona 1 - Wstęp

Świadomy zakup monitora do naszego zestawu komputerowego, to najczęściej nie lada wyzwanie. Świadomy w sensie znajomości naszych potrzeb i zawartości portfela, bo z marzeniami to różnie bywa. Zazwyczaj na początku naszej przygody ze „skrzynką” PC, o wyborze ekranu decydują nasi sponsorzy (np. rodzice), albo suma, jaka zostaje w kieszeni po złożeniu komputera, jednak później dostrzegamy potrzebę kupienia czegoś lepszego. Różne mogą być powody naszej decyzji, a to chęć oglądania obrazu o większej przekątnej, a to lepszej jakości czerń czy ekspozycja kolorów ... Jednak wszystko sprowadza się do jednego pytania – co wybrać wśród ogromnej oferty producentów i sklepów internetowych.
Szczególnie duży dylemat mają ci, którzy przesiadają się na monitory LCD ze swoich wysłużonych już, kineskopowych CRT (ang. Cathode-Ray Tube). Niektóre firmy miały wyrobioną markę w opiniach użytkowników, co do jakości obrazu, trzymania geometrii i niezawodności „baniek” (lub „bombek”, jak je również zwano), jednak po nadejściu ery wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, wszystko przewróciło się do góry nogami.
Często firmy produkujące doskonałe CRT, nie najlepiej radziły sobie na rynku LCD, a próbowały swój prestiż kontynuować wysokimi cenami. Jednak szybko te zapędy zredukowała konkurencja, która prócz firm dotąd istniejących na rynku, wzbogaciła się o nowe marki, powstające niemal, jak grzyby po deszczu.
Jednym z bardziej znanych i cenionych producentów czasów monitorów kineskopowych była Japońska firma iiyama, której modele 17 i 19-calowe były w zasadzie poza moim finansowym zasięgiem. Czasy się zmieniły i teraz ofercie produktów LCD tego koncernu, możemy przebierać bez przeszkód, ale co zostało z blasku dawnej marki iiyamy? Jak radzi sobie z olbrzymią konkurencją?
Dziś chciałbym przedstawić wam trzy modele tej firmy, które należą do doskonale chyba wszystkim znanej serii Pro Lite. Będą to reprezentanci klas 22, 24 i 26-cali, a więc najchętniej kupowanych obecnie wielkości przekątnych obrazu. Co niektórzy zaraz zapytają, a jaką tam dostaniemy matrycę, więc z góry obwieszczam, że TN, a więc obecnie chyba najbardziej popularnej w segmencie sprzętu klasy biurowego, supermarketowych zestawów, a nawet przedstawicieli średniej półki cenowej do domowych zestawów multimedialnych.
Dlaczego producenci tak chętnie sięgają po matryce TN, kiedy niemal wszyscy wzdychają do ekranów PVA czy IPS? Po pierwsze cena – przy dużej konkurencji cięcie kosztów ma ogromne znaczenie, a i łatwiej sprzedać tańszy produkt. Po drugie jakość obrazu – ta, mimo że w opinii wielu znawców, nie może dorównać pozostałym dwóm technologiom pod pewnymi względami, to kolejne generacje wyświetlaczy TN przyniosły ogromny postęp w jego jakości, do tego stopnia, że większość z nas nie zwróci na to zbytniej uwagi, a przynajmniej do bezpośredniego porównania z modelami wyższej klasy (i kasy), ale o tym wspomnimy jeszcze nieco później.
Kurier znów nie był zachwycony kursem do mnie, bo tym razem mimo że paczki były stosunkowo niewielkie, to jednak razem sporo ważyły. Kartonowe opakowania monitorów nosiły już ślady wielu przesyłek, więc nie będę ich eksponował przy prezentacjach poszczególnych modeli. Są to typowe, „szare” pudła, na których zawarto podstawowe informacje o natywnej rozdzielczości pracy i wyposażeniu.


Przejdźmy zatem do prezentacji samych monitorów. Dwa z nich, 22-calowy PLE2209HDS-B1 i 24-calowy PLB2409HDS-B1 wyglądają niemal tak samo, różniąc się zewnętrznie w zasadzie tylko wielkością matrycy, więc znajda się w opisie razem, natomiast 26-calowy E2607WS-B1 to już nieco inna bajka, więc poświęcimy mu osobny dział.

Strona 1 z 5 12345>>>