2009-10-30 23:53
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
31

Monitory iiyama Pro Lite

Strona 4 - Testy

Jak wspominałem na początku, nie każdy będzie tolerował matryce w technologii TN, a inni nie zwrócą na nią większej uwagi, urzeczeni obrazem tak innym od tego, który mieli na swoich wysłużonych CRT. Ja niestety mam okazję bezpośrednio porównać matryce iiyamy z moim HP LP2475w z matrycą H-IPS, więc od razu zaznaczę że tego porównać się nie da. Choć zdjęcia nie potrafią oddać tej różnicy, to rzućcie okiem na wyświetlaną tapetę przez HP-ka i 26-kę iiyamy. Choć stawałem na głowie bawiąc się nasyceniem barw, poziomem kontrastu i jasności, nie udało mi się nawet zbliżyć do głębi obrazu (szczególnie tonacji barw tła) uzyskanego na matrycy IPS.


... i na HP ...


Choć zdjęcie nie jest w stanie oddać całej różnicy w wyświetlanym obrazie (robione bez użycia lampy błyskowej), jednak widać na nim, jak podłoże na których stoją „kryształowe” kostki, mieni się ciepłą paletą barw w odcieniach czerwieni, oliwkowych ciemnych zieleni i brązów, natomiast na pierwszym zdjęciu momentami przypomina mroźny, lodowy pejzaż. Nie pomagało ani ustawianie najcieplejszej palety barw (Warm), ani ręczne dostrajanie poszczególnych składników, na które pozwalały suwaki w Menu OSD. Naprawdę ciężko to opisać słowami, ale jeśli komuś zależy na w miarę wiernym odwzorowaniu palety barw, to musi omijać matryce TN dość szerokim łukiem.
Podobnie jest z odwzorowaniem czerni, która w matrycach IPS i PVA jest zauważalnie lepsza niż na TN. W tej dziedzinie, wśród trzech wspomnianych technologii przoduje chyba PVA, bo czerń IPS-u jest jakby delikatnie rozproszona srebrzystą mgiełką. Niestety, tutaj TN-ka również osiągnie zauważalną różnicę, bo jej czerń jest wyraźniej wpadająca w odcienie szarości. Na szczęście w produktach iiyamy równomierność podświetlenia stała na całkiem wysokim poziomie i paskudnie straszące wieczorem jaśniejsze pola w okolicach ramek i ich narożników nie rzucały się właściwie w oczy.
Za to technologia TN jest w zasadzie niedościgniona w szybkości reakcji matrycy, co niemal zupełnie eliminuje efekt smużenia ... No i o cenie to już nawet nie wspomnę. Mój HP kosztuje 2100 PLN, a 24-calowy odpowiednik iiyamy ... sporo mniej.
No ale nie wszyscy wpatrują się w niuanse palety kolorów wyświetlane na ich ekranie, więc to do nich skierowana będzie dziś testowana oferta tego producenta. Przeciętny Kowalski kieruje się najczęściej trzema parametrami zakupu: 1 – cena, 2 – wygląd i 3 – wielkość ekranu (na zasadzie, czym większy, tym lepszy). Kto by sobie zaprzątał głowę tym, czy oglądany na wystawie sprzęt ma choć łącze DVI, a co dopiero wspominać o tajnikach jakiś tam technologii.
Wszystkie monitory reprezentowały podobny poziom obrazu, choć mi osobiście najbardziej podobał się ten, wyświetlany na 22-calowego modelu PLE2209HDS-B1, ze względu na małą plamkę (0.2480 mm). W rozdzielczości natywnej 1920 x 1080 punktów niestety nie jest to propozycja dla ludzi o słabszym wzroku, bo ikony (przynajmniej w systemie ustawionym na tryb małych ikon, bo inaczej sobie nie wyobrażam), stają się naprawdę malutkie, ale za to ich kontury, czy kształt czcionek tekstu na internetowych stronach jest niemal perfekcyjnie dopracowany i pozbawiony „schodkowania”. Równie dobrze radził sobie 24-calowy model PLB2409HDS-B1, choć mi przyzwyczajonemu już do pola roboczego o nieco większej wysokości (1200 punktów), brakowało nieco obrazu przy przeglądaniu na przykład IN4. No ale to z pewnością właśnie kwestia owego przyzwyczajenia. Tutaj plamka również jest jeszcze względnie mała - 0.2715 mm.


Za to 26-calowy model E2607WS-B1 nieco mnie przeraził, kiedy odpaliłem go pierwszy raz. Już nie chodzi o samą wielkość matrycy, do której bardzo szybko można się przyzwyczaić (sam system Vista ze sterownikiem nVidii uznał ten model za telewizor), ale o ogrom pojedynczej plamki o parametrach 0.2865 x 0.2865 mm. Siedząc około 60 do 100 centymetrów od monitora, pierwsze co rzuci się nam w oczy, to „siatka”, z której pojedyncze świetlne punkty budują całość obrazu. Widać to szczególnie gdy poruszać się będziemy w „okienkach”, na białych polach Word’a czy plikach PDF. Również ikony są bardziej „schodkowe” na zaokrągleniach narożników i ich wzorach. To jednak pierwsze wrażenie, i po dłuższym obcowaniu z takim ekranem, z czasem przestaniemy na to zwracać uwagę.




Wszystkie monitory sprawdzane były pod względem poprawności wyświetlanego obrazu, fizycznej sprawności matrycy i jej czasu reakcji (smużenia). Nie będę tu opisywał dokładnie każdego modelu po kolei, bo wszystkie przedstawiają podobny poziom generowanego obrazu. Poszczególne uwagi przedstawię na bieżąco podczas prezentacji zdjęć i screenów, a ogólne znajdziecie w podsumowaniu. Wszystkie testy przeprowadzono przy użyciu karty graficznej Zotac GeForce GTX 280 AMP współpracującej ze sterownikiem GeForce 191.07 i systemem Windows Vista Home Edition 64 bit i Windows 7 Professional.
Monitory „dręczono” aplikacjami LCD Test i PixPerView, które sprawdzały pracę pikseli i każdego z trzech subpikseli, wchodzących w skład jednego piksela oraz pomagały dostroić obraz i sprawdzić szybkość matrycy podczas emisji szybko przesuwających się punktów.
We wszystkich trzech produktach nie było kłopotów z martwymi czy tez nieprzerwanie świecącymi punktami.




Również wyścigowy kaczor nie wskazywał odchyłek od normy, choć migawka aparatu fotograficznego potrafiła wyłapać „ślad” kaczorkowego bolidu.



To wynik dla 24-calowego modelu z prędkością x10 i x16



... oraz 26-calowgo



W internecie wszystkie modele sprawdzają się doskonale, choć z racji przyzwyczajenia wygodniej mi było oglądać strony w rozdzielczości 1920 x 1200 punktów. Ten kawałek obszaru roboczego daje się zauważyć.




Kąty widzenia są normalne dla matryc TN, a więc bez rewelacji. Jak widzieliście w specyfikacjach, zawierają się 170 - 150 stopni w poziomie i pionie,a więc lepiej się nie odchylać zbytnio na boki od płaszczyzny ekranu, bo delikatnie, ale jednak zauważalnie, matryca będzie zmieniać odcień barw.
To jednak nie powinno nas zbyt martwic w monitorach, bo najczęściej oglądamy je siedząc naprzeciw akcji, jak choćby w grze Crysis. Tutaj najbardziej podobał mi się model 26-calowy, gdyż nawet dość spora plamka zacierała się w tropikalnej dżungli. Spory ekran dawał fajny efekt, szczególnie przy włączeniu opcji lunety snajperskiej.



Strona 4 z 5 <<<12345>>>