2024-08-19 23:06
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
2

Zastanawiałem się nad metodologią tego porównania, bo zestawy AIO z natury są przeważnie wydajniejsze od ich powietrznych odpowiedników i bezpośrednie zestawienie raczej nie ma zbytniego sensu... Jednak Noctua NH-D15 G2 ma jedną, niewątpliwie dużą zaletą nad chłodnicą z trzema wentylatorami 120mm, a mianowicie niedościgniona kulturę pracy. Ten cooler jest niemal niesłyszalny przy standardowych ustawieniach w Biosie (PWM) i to bez konieczności stosowania ograniczników obrotów (z 1500 do 1250 RPM). Dla porównania FREEZER III 360 nominalnie pracuje z nominalnymi ustawieniami aż do niemal 1900 obrotów na minutę i podczas grania można szału dostać od poziomu szumów. Dodatkowo jego pompka (zaleca się maksymalne obroty pracy dla jej żywotności), też generuje delikatny dźwięk, wzbogacany przez dodatkowy wentylatorek chłodzenia sekcji zasilania płyty głównej (tutaj akurat użyłem ustawień PWM, bo na MAX obrotach, jest już zauważalnie słyszalny). Nie sugerujcie się zdjęciem z Biosu mojej płyty, bo to tylko jedno z wielu ustawień przy wielu próbach znalezienia złotego środka przy porównywalnym poziomie szumów mierzonym sonometrem (odległość +/- 40 cm od komputera).



Dodatkowym problemem jest to, że mamy lato i zmienność temperatur w pomieszczeniu, w którym odbywały się pomiary sprawiała, że musiałem czasami przerwać je na kilka dni z powodów upałów, kiedy z 24 st.C w pokoju robiło 26-27 stopni, a ja musiałem włączyć stacjonarny wentylator, by nie utopić się we własnym pocie (klimy się jeszcze nie dorobiłem).
Seria Ryzenów 7000 nie należy do chłodnych podobnie zresztą, jak układy Intela 13 i 14-tej generacji. Najnowsze "Ryśki" serii 9000 są ponoć znacznie poprawione pod względem termiki przy zachowaniu tej samej, a nawet ciut wyższej wydajności, więc tutaj AMD odrobiło lekcje i przedstawiane Wam dziś schładzacze, powinny sobie doskonale z nimi radzić. Mój ośmiordzeniowy, szesnastowątkowy RYZEN 7 7700X należy właśnie do tych cieplejszych układów, którego Boost ustawia w większości czasu na wartości w okolicach 5.0-5.3 GHz, co daj mu fajną wydajność, ale byle ruszenie myszą, przeglądanie stron, czy ich przewijanie, błyskawicznie podbija temperaturę powyżej 50 stopni. Do pomiarów użyłem programu Cinebench 2024, który można zapętlać na długie dziesiątki minut.


Kiedy powtarzalność temperatur w miarę się ustabilizowała postanowiłem, że wpierw zmierzę wydajność przy maksymalnych obrotach wentylatorów, więc w Biosie zostały zaznaczone ustawienia DC i wentylatory pofrunęły do swoich maksymalnych obrotów. Tutaj wydajność chłodnicy z cieczą jest nie do pokonania dla powietrza, choć nie myślcie, że to jakieś ogromne różnice. Po prostu Noctua dotarła do "magicznej" temperatury 95 stopni Celsjusza i zadziałały zabezpieczenia ograniczające wydajność procesora, czyli temperatura nie pięła się dalej, ale spadała moc obliczeniowa CPU. Ten spadek wydajności nie jest jakiś straszny, po prostu na wykresie Menagera Zadań wykres zaczyna zjeżdżać ze 100 procent w okolice 90-80%, bo po chwili (kiedy temperatura nieco spadnie), znów uderzyć w okolicę maksimum.
Freezer III 360 maksymalnie osiągnął i utrzymywał 91 st.C, ale okupione to było potwornym wyciem trzech 120-tek rozkręconych w okolice 2000 RPM. Sonometr wskazywał wówczas okolice 52 Decybeli, a wierzcie mi, taki poziom szumów słyszalny jest nawet siedząc w słuchawkach. Po prostu nikt przy zdrowych zmysłach nie jest w stanie pracować przy takim poziomie wycia wentylatorów. Za to Noctua NH-D15 G2, mimo że oba wentylatory również były słyszalne przy pracy w okolicach 1460 RPM (wartość pokazywana w Biosie płyty), to ich tembr był zauważalnie cichszy, a ton pracy niższy, przez co mniej męczący. Sonometr wahał się w okolicach 45 dBa, a więc siedem decybeli mniej.
Powiecie, że w liczbach to nie za dużo? Otóż poglądowo przypomnę Wam, że różnica trzech decybeli oznacza dla nas słyszalny, dwukrotny wzrost hałasu. A tutaj mamy trochę ponad trzykrotny, odczuwalny szum dla naszych uszu! Noctua jest po prostu mistrzem, jeśli chodzi o kulturę pracy. A co z ograniczeniami wydajności? No cóż, dla normalnego użytkownika domowego komputera w zasadzie to niemal niezauważalne pomiary. Jedna sesja renderowania obrazu w Cinebench na Noctule kończyła się zaledwie niecałą sekundę dłużej, niż na Freezerze, który stabilizował procesor poniżej temperatury ograniczenia taktowania. Pewnie przy renderowaniu dziesiątków gigabajtów materiału wideo, może to przeistoczyć się w różnice od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund, ale jeśli komuś zależy na jakimś komforcie pracy przy komputerze, to przymknie na to oko.
Postanowiłem, że kolejnym testem będzie stałe ustawienie dla obu schładzaczy przy obrotach, które osiągniemy przy użyciu przejściówki L.N.A, ograniczającej pracę wirnika Noctuy do okolic 1220 RPM (również wartość podana z czujnika płyty). FREEZER 360 został ustawiony podobnie i odpaliłem grę, która średnio używa zasoby procesora (w granicach 50-60 procent), ponieważ odpalenie Cyberpunk’a skończyło by się zapewne dobiciem do 95 st.C dla obu schładzaczy. I tutaj w zasadzie można ogłosić remis, bo wskazywane przez CoreTemp wartości były bardzo zbliżone do siebie. Jedynie zarejestrowana, maksymalna wartość temperatury dla Noctuy była o dwa stopnie wyższa (76 st.C vs 74 st.C), a przeważnie utrzymywała się w granicach 74 st.C, czyli podobnie, jak u "wodnego" rywala, ale przy niemal niesłyszalnym poziomie hałasu, podczas gdy FREEZER sobie lekko, ale słyszalnie "podgwizdywał".
Trzecim pomiarem była normalna komputera, czyli z ustawieniami PWM, zarządzanymi przez pełną automatykę płyty głównej. I tutaj liderem kultury pracy jest bezapelacyjnie Noctua NH-D15 G2. Przy przeglądaniu Internetu, podczas prac redakcyjnych, biurowych, oglądaniu Netflix’a, Austriak jest bezgłośny, kiedy jego wentylatory obracają się leniwie. W grze PWM podnosi obroty, ale nadal jest to przyzwoity poziom szumu, który dla FREEZER’a, jest w zasadzie nieosiągalny przy zachowaniu tego samego poziomu wydajności. Sytuacja zmienia się, kiedy włączamy Cyberpunk’a i temperatura dla Noctuy dobija już do okolic 90 st.C, a wodny konkurent swoją średnią temperaturę utrzymuje gdzieś w zasobach 87 st.C, ale za to znacznie głośniej.
Dla obu coolerów schody zaczynają się, kiedy uruchomimy renderowanie materiału wideo w DaVinci Resolve. Tutaj już PWM ucina trochę z prędkości wentylatorów FREEZE’a i nawet on dobija do magicznej granicy 95 st.C. Podobnie ma Noctua i zaczyna się delikatnie "strzyżenie" wydajności dla zachowania bezpiecznej temperatury CPU, co objawia się minimalnymi spadkami na wykresie wykorzystania mocy obliczeniowych. W obu wypadkach wygląda to bardzo podobnie, więc można powiedzieć, że wydajnościowo mamy zbliżony remis, ale przy zachowaniu wyższej kultury pracy dla NH-D15 G2. Tutaj też sprawa jest trochę trudniejsza do wyłonienia, bo najnowsza odsłona DavinciResolve 19, bardzo mocno wspomaga się obliczeniami karty graficznej (u mnie akurat RTX GeForce 4070Ti), która również grzeje się dość mocno, co całościowo ma na pewno wpływ na temperatury panujące we wnętrzu obudowy, a to znów odzwierciedla się w wynikach temperatur pracy coolerów.

Część z was oczekiwała zapewne jakiś wykresów dla łatwiejszego porównania wydajności w chłodzeniu CPU. Też na początku o tym myślałem, ale kiedy zacząłem robić pierwsze pomiary to włączające się ograniczenia w zabezpieczeniach, w zasadzie nie pozwoliłyby na wykazanie jakichkolwiek różnic przy pomiarach innych, niż z maksymalnymi obrotami wentylatorów. Jakiekolwiek wyłapać było można tylko w dolnych zakresach pracy, ale tutaj wyglądały one równie podobnie. Trochę zdesperowany zacząłem przeglądać recenzje NH-D15 G2 w Internecie renomowanych, znanych portali i... Chłopaki chyba mieli podobnie. O ile niższe rejestrowane temperatury względem znacznie rozbudowanej bazy konkurentów chłodzonych woda i powietrzem coś tam pokazywały, to już te wyższe były bardziej zbliżone do siebie, więc część z recenzentów swoje tabele nie zaczynali od zera, bo wtedy mieli tylko równe paski. Cześć z nich skupiła się właśnie na porównaniu schładzaczy przy tych samych obrotach wirników, wartości dBa na wyświetlaczu sonometru, czy ilości watów pobieranych przez procesor. Metodologii jest mnóstwo, tylko czy one coś konkretnego wnoszą? Dla mnie piszącego z perspektywy normalnego User’a, ważne jest by pracować w przyzwoitej ciszy przy zachowaniu niezłej wydajności chłodzenia i akurat tutaj Noctua NH-D15 G2 znajduje się doskonale. Może delikatnie ustępuje przy dużym obciążeniu swojemu "wodnemu" konkurentowi, ale czyni to w sposób niedościgniony w poziomie niższego hałasu. Do tego koniecznie weźcie pod uwagę, że FREEZER III 360 wyrzucał gorące powietrze poza obudowę, co na pewno przekłada się również na niższą temperaturę we wnętrzu komputera. Nad NH-D15 G2 mamy zatem trzy wolne, niewykorzystane miejsca na jakieś wolnoobrotowe wentylatory, które skutecznie mogą wspomóc wymianę powietrza w PeCecie, a więc wspomóc schładzacz skutecznie zwiększając jego wydajność i to bez zbytniego podnoszenia poziomów szumów całego komputera.
Inną sprawą jest obecne podejście do wyglądu komputerów. Jeszcze parę lat temu wielkie schładzacze wyginające płyty PCB naszych płyt głównych nikogo nie dziwiły, a nawet zadawały szyku. Teraz, kiedy jakoś przywykłem do sporej przestrzeni za szybą mojego PC, ogrom radiatora jakoś mnie wizualnie przygniatał, więc myślę, że warto obie te konstrukcje porównać również pod tym względem. No ale to już sprawa do indywidualnego rozpatrzenia przez każdego z Was z osobna.
Kultura pracy Noctuy NH-D15 G2 jest nieporównywalna z większością schładzaczy typu AIO, a miałem niejeden zestaw już u siebie. Oczywiście bawiąc się w ustawieniach Biosu możemy znacznie wyciszyć taki "wodny" zestaw, jednak należy pamiętać o tym, że odbędzie się to niewątpliwie kosztem jego wydajności. Osobiście chciałbym przeskoczyć na model Arctic’a o długości 420mm, ale niestety nie mieści się on w mojej obudowie (jak i sporej ilości Mid-Tower’ów na rynku), a tylko to AIO radzi sobie jeszcze jakoś z Ryzenami serii 7000 przy mocnym obciążeniu wszystkich rdzeni. Z pewnością w przypadku Ryśka 9700X będzie znacznie lepiej w obu przypadkach cooler’ów.


No OK, ale czy Noctua NH-D15 G2 ma jakąś wadę? Tak, ma... Jest nią jego cena. Przeszukując zasoby Internetu na dzień dzisiejszy (sierpień 2024), w zasobach Ceneo znalazłem dwie znane sieci sklepów (Proline i Morele), w których znajdziemy je kolejno za... 679 PLN i 699 PLN. To bardzo drogo, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę 6-cio letnią gwarancję na produkt, 150 tysięcy godzin pracy wentylatorów, dobrą pastę termoprzewodzącą NT-H2 w 10 gramowej tubie, doskonałą jakość wykonania, czy też dożywotni system montażu na nowe gniazda procesorów (Socket) - SecuFirm2+. Oczywiście są systemy AIO przekraczające znacznie cenę tysiąca złotych i dla nich NH-D15 G2 może być mocną konkurencją, jednak przy zachowaniu umiaru w wydawaniu pieniędzy możemy znaleźć coś o podobnej wydajności. Tak dla przykładu prezentowany w tym porównaniu Freezer III 360 w wersji ARGB (bez podświetlenia był tańszy) jeszcze niedawno kosztował około 650 PLN, ale kiedy sklepowe półki zapełniły się po sufit, jego cena poszybowała w dół, gdzie ja nabyłem go za 429 PLN, a obecnie można go znaleźć w kwocie nawet poniżej 400 PLN (Proline).
Jednak są wśród Was użytkownicy, którzy preferują powietrzne systemy chłodzenia, które są w zasadzie niemal bezobsługowe (tylko okresowe czyszczenie radiatora i łopat wirnika z kurzu) i nie stanowią w razie jakiegoś wycieku, zagrożenia dla waszego komputera, więc jeśli myślicie nad taką "lodówką" dla swojego PC, to naprawdę polecam schładzacz Noctua NH-D15 G2, a wasze uszy na pewno będą Wam za to wdzięczne :)









Podziękowania dla firmy NOCTUA za udostępnienie sprzętu do testów.

Sponsorem platformy testowej (pamięci RAM i dysku SSD), jest marka VIPER GAMING
