2009-07-26 13:11
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
13

Obudowa - ANTEC P183

Strona 2 - Front, góra, tył

Konstruktorzy P183 zmienili względem 180-ki system filtrowania powietrza zasysanego przez frontowy panel do wnętrza obudowy. Wcześniej był on realizowany przez wkład montowany za klapkami wlotów, a teraz funkcję filtrowania przejęły same klapki, które wyposażono w drobną, nylonową siatkę. Klapki otwieramy i zamykamy metodą Push/Open, czyli naciskamy je, a zamek działając przemiennie puszcza, bądź blokuje wystający bolec.




W zasadzie to ułatwia czyszczenie siatki-filtra, bo wystarczy zbliżyć do niego ssawkę odkurzacza i „wypędzlować” drobnym pędzelkiem (ja używam pędzla kosmetycznego do nakładania makijażu) i nie trzeba w tym celu otwierać klapek. W pomieszczeniach gdzie dużo się chodzi, obłoki kurzu podnoszą się z podłogi co chwila, śmiało zbliżając się w stronę naszego szumiącego wentylatorami komputera. Ile go jest w naszym pokoju, możemy się przekonać oglądając właśnie siatkę filtra. Ja mniej więcej co dwa tygodnie staram się odkurzyć filtry, które są już wtedy niemal kompletnie zapchane. Zobaczcie jak wygląda taki filtr u mnie po trzech dniach od czyszczenia...


Zanim przejdziemy do dalszego oglądania obudowy Antec P183, zwróćmy jeszcze uwagę na klapkę zamykającą frontowy panel. Jak wspominałem, jest ona zamykana na kluczyk, co w zamierzeniu ma uniemożliwić komuś postronnemu (albo małemu szkodnikowi – młodszemu rodzeństwu/dziecku), łatwe włączenie, bądź przypadkowe zresetowanie komputera. W P180 sprawdza się to doskonale, bo pod klapką ukryte zostają przyciski zarówno Power, jak i Reset. W P183 sprawa została rozwiązania podobnie, ale zupełnie nieskutecznie. W zasadzie zastanawiałem się, co przyświecało projektantowi frontu tej obudowy, ale nic ciekawego nie wymyśliłem. Prawdopodobnie chodziło komuś o zapewnienie w miarę swobodnego przepływu powietrza i ładny wygląd (chromowane ramki otworów), bo oba przyciski są w zasadzie bez większego problemu dostępne dla małych palców dziecka, czy ołówek „wrednego” rodzeństwa czy znajomego. W ten sposób łatwo przezwać będzie ściąganie plików z sieci P2P, czy zakończyć niechcący naszą pracę, bez jej wcześniejszego zapisania. Zamknięta klapka w zasadzie blokuje nam tylko dostęp do napędów optycznych i ewentualnych dysków montowanych w szufladach 5.25-cala. Za to czego nie widać w P180, czyli niebieska dioda LED mrugająca w rytm pracy dysku twardego, w 183-ce jest wyeksponowana wyraźnie, bo w okienku ją obejmującym producent umieścił wewnętrzną, przejrzystą ramkę, która ładnie przenosi światło na całość otworu wentylacyjnego. Nie jest to mocne światło, więc nawet wieczorem ten mrugający punkt nie będzie nam zbytnio przeszkadzał.


Poniżej kluczyka umieszczono mały panel z gniazdami połączeń. Otrzymamy tam wejścia eSATA, 2 x USB oraz audio (mikrofon/słuchawki).
Trzeba też zaznaczyć, że frontowa klapa zawieszona jest na podwójnym zawiasie, przez co możemy ją otworzyć pod kątem 180 i 270 stopni.




Na górze obudowy umieszczono pojedynczy wentylator 120 x 120 mm, który umiejscowiony jest mniej więcej w miejscu gdzie najczęściej spoczywa na płycie głównej gniazdo procesora. Taki układ pozwala na dość efektywne przewietrzanie tego dość ciepłego obszaru wnętrza komputera.



Pokrywy boczne nie mają żadnych otworów wentylacyjnych. Tutaj producent zadbał, by nic zbędnego z wnętrzności PC-ta nie docierało do naszych uszu. Obie pokrywy zostały specjalnie skonstruowane, by pochłaniać większą część hałasu generowanego przez podzespoły komputera. Do plastikowej ramki przytwierdzony został zewnętrzny, aluminiowy płat a zaraz zanim umieszczono matę wygłuszającą przykrytą od wewnątrz kolejnym aluminiowym płatem, tym razem przetłoczonym w celu usztywnienia całości elementu.
Niezmieniony pozostał jednak jeden z mankamentów bocznych pokryw, a mianowicie delikatnych, niezwykle podatnych na złamanie kłów zapinających pokrywę w ramie obudowy. Jeśli dobrze nie przypasujemy ich do otworów, to mocniejsze naciśnięcie pokrywy spowoduje wyłamanie ich w łatwy sposób. Oczywiście nie odpadną wszystkie, ale mi z pięciu sztuk na dole pokrywy, pozostały w 180-ce tylko dwa kły.



Tył obudowy Antec P183 zwraca na pewno uwagę przez dolne umiejscowienie części zasilacza. To bardzo fajne rozwiązanie, bo pozwala dość łatwo uporać się z układaniem kabli, które nie zwisają nam „pod sufitem” a spoczywają w swojej komorze, ale do tego jeszcze dojdziemy.
Największe różnice do starszego modelu, to specjalne otwory dla węży wodnego chłodzenia i malutki panelik na szczycie tylnej ściany, w którym umieszczono dwa suwaki regulatorów obrotów wentylatorów tylnego i górnego (oba 120 mm). W 180-ce zwisały one na kabelku z każdego wentylatora i dostępne były tylko po zdjęciu bocznej pokrywy, co nie było wygodnym rozwiązaniem. Tutaj poprawiono ten mankament, przez co w miarę łatwy sposób (można pogrymasić, że nie na panelu frontowym), można w razie potrzeby (np. grania), zwiększyć obroty śmigieł z cichego trybu LOW, na średnie ustawienie MID (trochę głośniej, ale da się wytrzymać), po huczące HI (około 2000 RPM).
Poniżej wentylatora otrzymamy standardowo siedem miejsc na karty rozszerzeń, zakryte domyślnie śledziami z otworami wentylacyjnymi.





Cała obudowa spoczywa na miękkich, silikonowo-gumowych nóżkach, które doskonale amortyzują pracę komputera nie przenosząc na biurko żadnych wibracji. Jednocześnie zapobiegają one przypadkowemu poślizgowi komputera i to na tyle skutecznie, że musiałem podłożyć pod tylne nóżki kartkę papieru, bo miałem spore problemy z wysuwaniem obudowy z wnęki mojego stanowiska pracy.


Czas chyba zajrzeć do wnętrza ...

Strona 2 z 4 <<<1234>>>