Obudowa Foxconn TP841
Strona 1 - Foxconn – zewnątrz 1
Firma Foxconn jakoś zawsze kojarzyła mi się z płytami głównymi i kartami graficznymi, dlatego z pewnym zdziwieniem przyjąłem propozycję bliższego zapoznania się z obudową tej marki. Jak się bowiem okazuje, firma ta jest jednym z największych producentów obudów na świecie. Jej produkty znajdziemy w komputerach takich firm jak Hewlett-Packard (HP), czy DeLL. Byłem więc bardzo ciekaw, co zawiera wielkie pudło przyniesione z wysiłkiem przez kuriera.
Kiedy więc dojechała do nie, byłem właśnie w trakcie testowania obudowy firmy Antec, reprezentującą również przedział MidiATX, więc w pierwszym momencie chciałem umieścić obie obudowy w jednej, wielkiej recenzji. Jednak bliższe zapoznanie się z ich walorami i „tajemnicami”, przekonało mnie, że trzeba opisać je osobno.
Dla jednych obudowa jest zwykłym wieszakiem na komputerowe części, dla innych jest to sprawa estetyki i wyglądu bądź funkcjonalności i prestiżu. Czy model Foxconn TP841 spełni większość z tych wymagań ? Zobaczmy ...
Sam karton jest niezwykle ascetyczny w porównaniu do opakowania Anteca. O ile sam wygląd może przyczynić się do zauważenia produktu na sklepowej półce, to głównym przeznaczeniem kartonowego pakunku jest ochrona jego zawartości. Ale żadne opakowanie nie poradzi sobie z głupotą i bezmyślnością pakujących przesyłki do wagonów kolejowych bądź na przyczepy samochodów. Paczka z Foxconnem musiała ucierpieć w trakcie podróży firmą kurierską, bo przedni panel obudowy był obluzowany. Powodem tego luzu okazał się pęknięty jeden z zaczepów zatrzaskowych, łączący panel z metalowym szkieletem. Mimo że obudowa zabezpieczona jest w środku styropianowymi wytłoczkami, duża siła upadku (widoczne ślady na kartonie) przy sporej masie obudowy, spowodowały mały uszczerbek na jej stanie technicznym. Wspominam o tym dlatego, że jednym z punktów testów jest spasowanie elementów, a w tym przypadku ruszający się panel nie może być wzięty pod uwagę.
Być może design frontowej maskownicy nie każdemu przypadnie do gustu, to trzeba przyznać, że plastik użyty do jego wykonania jest wysokiej jakości. Na szczególną uwagę zasługuje również powłoka lakiernicza blach okrywających obudowę. Jest ona bardzo gruba i z wyglądu przypomina strukturę kryształków krzemowego piasku. Daje to wyraźny efekt chropowatości powierzchni. Wygląda to bardzo ciekawie, i całkowicie eliminuje efekt odblasków świetlnych i odcisków palców na jej powierzchni. Całość wraz z zasilaczem waży 13 kilo ...
Dół frontowego panelu zdominowały otwory wentylacyjne, gniazda połączeń USB, słuchawek, mikrofonu i FireWire. Jednak najbardziej w oczy rzuca się wielki, czerwony przycisk Power do włączenia naszego komputera. Po włączeniu zasilania jego czerwień podświetlana diodą LED musi przywodzić na myśl stację odpalania rakiet nuklearnych (przynajmniej mi się tak skojarzyło). Poniżej znajdziemy mały, prostokątny przycisk Reset i diodę wskazującą pracę dysku twardego.
Ilość otworów wentylacyjnych sugeruje dobre właściwości przewietrzania. Dodatkowo na samym spodzie panelu, znajdziemy jeszcze spore wycięcie. Skoro jesteśmy już przy spodzie, to nie można nie wspomnieć o nóżkach obudowy TP841. W zasadzie to nie nóżki a wielkie stopy. Są one połączone (lewa z prawą) na zasadzie kół zębatych, więc wystarczy poruszyć jedną z nich, by druga wykonała identyczny ruch. Po przekręceniu ich z pozycji złożonej (pod obudową) o 90 stopni, usłyszymy delikatne „klik” zapadki utrzymującej je w rozłożonej pozycji.