2021-01-30 17:22
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
2

Philips Brilliance P-line 499P9H

Strona 3 - Testy i Podsumowanie

Matryca modelu Philips Brilliance P-line 499P9H, jest naprawdę niezłej jakości. Oczywiście dokładniej mógłby o tym powiedzieć kalibrator, ale moje odczucia wizualne ekran ten spełnia zupełnie. Co ważne przy tak dużej powierzchni, żaden z pikseli i subpikseli nie był uszkodzony, a całość podświetlenia W-LED w miarę równomiernie podświetla całość powierzchni użytkowej.





Dla kogo zatem jest ten monitor? Myślę że dla użytkowników, którzy korzystają z wielu okien przeglądarek jednocześnie, bo pojedyncze strony zajmą nam tylko centralną część ekranu. Jeśli ktoś ma już trochę słabsze oczy, przy natywnej wysokości 1440 linii, będzie musiał pewnie powiększyć nieco obraz, by swobodnie czytać drobniejszy druk.




Praca z arkuszami kalkulacyjnymi ma tu niesamowite pole do popisu, a można sobie też wyobrazić, ile miniatur pracujących kamer monitoringu, może się zmieścić na takim ekranie. Ja osobiście montuję w roku sporo filmów i korzystam teraz z rewelacyjnego, bardzo rozbudowanego programu Davinci Resolve. Kiedy zobaczyłem, jak dużo na raz mogę zobaczyć materiału w ścieżkach montażowych, to aż mi się mordka uśmiechnęła. Szkoda że teraz jest zima i nie mam żadnych nakręconych wspomnień, do których uwiecznienia mógłbym wykorzystać posiadany obecnie monitor.



Philips Brilliance P-line 499P9H świetnie nada się do pracy, ale przecież życie nie tylko na "tyraniu" polega. Tak duży ekran świetnie mógłby wyglądać w filmach... Gdyby te chciały natywną jego rozdzielczość wspierać. Większość materiałów dostępnych na You Tube i stronach do wypożyczania filmów, udostępnia nam tytuły w jakości FHD, 2K lub 4K. Alpejskie ujęcia z drona w 4K, porażają szczegółowością obrazu, ale spora część matrycy będzie nam służyła za czarne marginesy.


Na YT znajdziemy też już pokaźną liczbę filmów demonstrujących możliwości standardu 8K, ale również tutaj układ ekranu Philipsa (32:9), nie będzie miał wsparcia.


Mimo tego obejrzenie filmu w jakości FHD przyjemnie umiliło mi wolny, zimowy wieczór... Jakość takiego obrazu i kolory, są świetne, mimo że odtwarzacz przy ustawieniu pełnego ekranu, nie wykorzystał sporej, dostępnej jego części. Takie ustawienia matryc Ultra Wide, chyba nie są jeszcze zbyt popularne i spora część oprogramowania, po prostu nie umie ich jeszcze zagospodarować.



Ale najbardziej nie mogłem się doczekać wrażeń, które tak szeroki ekran dałby mi w mojej ulubionej grze World of Tanks. Już wcześniej (w roku 2016), miałem okazję pograć na zakrzywionym (1500R) 34-calowym Philipsie Brilliance BDM3490UC, ale wtedy gra nie wspierała natywnej rozdzielczości takiego "jamnika" i czołgi były lekko spłaszczone. Teraz WoT wspiera już stosunek ekranu 32:9, choć dla rozdzielczości 3840 x 1080 punktów, ale to akurat bardzo dobrze bo 5120 x 1440 moja karta graficzna Radeon VII, pewnie nie była by w stanie uciągnąć. Monitor może pracować z maksymalnym odświeżaniem obrazu 70 Hz, ale WoT udostępni nam tylko ustawienie 60 Hz. To w zasadzie w grze jedyny minus, którego może nie każdy nawet zauważy. Ja już przyzwyczajony jestem do ustawień 144 Hz i zejście do dużo niższego ustawienia rzuca w moje oczy efekt widocznych mikro przycięć. Za to widok pola walki zapierał dech w piersi czołgisty...



Granie artylerią i wszelkie tytuły gier typu RTS, będą na tym ekranie robiły i wrażenie i robotę, bo pole obserwacji dla działań jednostek swoich i wroga, jest bezcennie duże...


Równie dobre wrażenie robić będą symulatory lotnicze i inne gry w tej tematyce. Nawet "oklepany" już War Thunder, do którego dawno już nie wracałem, nabrał innego wymiaru rozgrywki w mojej ulubionej części, czyli Lotnictwie (sterowanie czołgami w WT jest dla mnie nie do przyjęcia).



Taki ekran świetnie może zastąpić nam przednią szybę w samochodzie wyścigowym (widok zza kierownicy), ale ja niestety nie dysponuję żadnymi nowościami w tej tematyce. Mój stary Need For Speed nie obsługuje takiej rozdzielczości, więc zabawa nie byłaby taka fajna, ale już same obrazy w tematyce auto wyścigów, robią wrażenie...



Czy ja bym zamienił moje standardowe 32-cale na Philipsa Brilliance P-line 499P9H? To dość trudne pytanie. W swojej pracy w zasadzie rzadko korzystam z więcej, niż dwóch okien przeglądarki, ale jeśli ktoś musi śledzić dane z kilku stron www (statystyki kursów walut, akcji itp), to taka powierzchnia będzie bezcenna w jego zajęciach. W grach trzeba mieć w komputerze dość mocną kartę, by potrafiła sprostać wymaganiom natywnej rozdzielczości, na szczęście sprzęt świetnie skaluje w niższej rozdzielczości, zgodnej ze standardem 32:9.
Mocno zakrzywiony ekran sprawia wrażenie, że znajdujemy się w centrum akcji gry, a szerokość pola walki da nam przewagę nad przeciwnikami. Fajne jest też odczucie, że przy takim ekranie pracuje nasza szyja, bo musimy fizycznie kręcić głową, by ogarnąć całość akcji.
Z minusów tego modelu wymieniłbym w zasadzie tylko to, że poziom odświeżania jest dość niski (maksymalnie 70Hz) i że przy obsłudze tak dużego ekranu, trzeba koniecznie posiadać myszkę z osobną obsługą ustawiania czułości pracy dla linii X i Y. Przy normalnych ustawieniach może mam zabraknąć podkładki, kiedy zamykając X-ksem jakąś aplikację (w prawym, górnym rogu), będziemy chcieli szybko zjechać po przekątnej do Menu Start :)


Jeśli jednak będziecie chcieli mieć na swoim biurku coś naprawdę robiącego wrażenie, to z pewnością Philips Brilliance P-line 499P9H temu zadaniu sprosta. Jeszcze tylko pytanie, ile za takie wrażenie trzeba będzie zapłacić? Obecna sytuacja na rynku walut (bardzo wysoki kurs Euro), nie bardzo sprzyja okazyjnym zakupom sprzętu elektronicznego. Na dzień dzisiejszy, najtańszy model 499P9H, znalazłem w cenie 4237 PLN. To nie mało, ale jeśli ktoś będzie umiał wykorzystać wszystko, co ten ekran jest w stanie nam dać, z pewnością zakup się opłaci.




Podziękowania dla firmy Philips za udostępnienie sprzętu do testów.






Sponsorami stanowiska testowego jest marka SPC Gear






Strona 3 z 3 <<<123