Seasonic - 520W FanLess Platinum
Strona 1 - Wygląd
Na początku fascynacji komputerem liczy się dla nas niemal wyłącznie jego wydajność w ulubionych grach i jesteśmy mu w stanie wybaczyć szum wielu wentylatorów chłodzących jego podzespoły. Z czasem jednak zaczynamy doceniać również taki aspekt, jak komfort pracy, a tego już przy kręcących się wirnikach trudno doświadczyć. Dlatego zaczynamy szukać olbrzymich coolerów pracujących pasywnie lub co najwyżej z jednym, wolnoobrotowym wentylem dla procesora i karty graficznej. Przy odpowiednio zasobnym portfelu znajdziemy takie rozwiązania u wielu producentów, ale z zasilaczami nie jest już tak różowo. Nie każda firma ma w swojej ofercie pasywnie chłodzony zasilacz, a jeśli nawet, to nie zawsze jego maksymalna moc może wystarczyć do naszego wydajnego PeCeta. Jednak są takie "perełki", jak Seasonic Fanless 520W Platinum (SS-520FL2 F3), który prócz absolutnej ciszy jest nam w stanie dać sporo mocy.
Jak to możliwe, że taka moc zasilacza może obyć się bez "wiatraka"? Jeszcze stosunkowo niedawno zasilacze przekraczające moc znamionową 500W należały do grupy urządzeń klasy premium, a dziś to zaledwie średniaki, choć tak naprawdę większość naszych komputerów nie potrzebuje większych mocy do sprawnego działania. Postęp technologiczny, jaki uczynił się w ciągu kilkunastu lat również ma wpływ na wyższą skuteczność działania urządzeń elektrycznych, co dla nas oznacza mniejsze straty w energii i niższe temperatury ich pracy. To właśnie głównie dzięki temu ostatniemu parametrowi Seasonic osiągnął tak znaczną moc tego modelu, bo uzyskał on "platynowy" certyfikat skuteczności, a więc najwyższy z aktualnie możliwych. Co on oznacza? Otóż w dużym uproszczeniu, zasilacz ten ma minimalne straty w stosunku mocy pobieranej do oddawanej, zbliżającej się w rejony 92% (przy współczynniku 0.9PF). Dla porównania najbardziej popularny, "brązowy" certyfikat osiąga granice 85% skuteczności.
Pasywnie chłodzone zasilacze nigdy nie były tanie, ale to nie ze względu na ciszę, jaką nam zaoferują, a jakość komponentów użytych do ich produkcji. Muszą one zachować rygorystyczne normy działanie w swoich skrajnych temperaturach, łapczywie chwytając każdy powiew przeciągu w naszym komputerze. A to musi kosztować, jednak poszukiwacze ciszy są w stanie zapłacić każdą cenę za komfort posiadania komputera, w którym jedynym hałasem jest kliknięcie włącznika Power przy starcie... Zanim jednak przejdę do dalszych opisów tego ciekawego produktu, zobaczmy jak wygląda jego opakowanie i co kryje w swoim wnętrzu. A jest tego trochę...
Całe opakowanie, choć wykonane z tekturowego pudełka, sprawia wrażenie "aluminiowego". Wszystko to przez metalizowaną oprawę graficzną, która pokazuje nam jego ażurową, przewiewną obudowę. Na odwrocie nawet można rzucić okiem do wnętrza zasilacza. Co niektórzy będą może zdziwieni, że nie wypełnia go niemal w całości las radiatorów...
W środku panuje prawdziwy ścisk. Prócz piankowego zabezpieczenia okalającego troskliwie zasilacz, dostaniemy też eleganckie, dwuczęściowe etui na modularnie zarządzane okablowanie i welurowy woreczek do przechowywania samej zasiłki lub jakiś bibelotów z wyposażenia naszego komputera. Jednak na pierwszym planie znajdziemy kartkę informująca nas o konieczności odpowiedniego montażu zasilacza w obudowach o odpowiednich warunkach przewietrzania. Tego typu ostrzeżenia znajdziemy na każdym kroku, bo to ważna wiadomość do prawidłowego, bezawaryjnego działania tego modelu.
Modularne okablowanie to najnowszy krzyk mody, czyli płaskie "listwy". Tego typu rozwiązanie jest teraz nie tylko "trendy", ale również pozwala na łatwe zapanowanie nad porządkiem okablowania w komputerze.
Do okablowania jeszcze wrócimy, a teraz rzućmy okiem na sam zasilacz... Jak wspominałem, często będziemy sie natykać na ostrzeżenia warunków pracy zasilacza, bo prawidłowa pozycja w obudowie i warunki przewietrzania oznaczają dla niego "być albo nie być"... Odpowiednią tasiemkę zobaczymy na nim już po wyjęciu z woreczka. Tym razem poinformuje nas ona o konieczności montażu "siatką" do góry...
Co tu dużo mówić... W miejscu, gdzie przeważnie widzimy wirnik wentylatora, jest pusto, a jego miejsce zajęło duże okno z kratką w kształcie plastra miodu. Podobne przewietrzenia znajdziemy po trzech stronach metalowej obudowy. Ich zadaniem jest sprzyjanie efektowi "komina" zaciągającego chłodne powietrze z okolic dołu obudowy (stąd zasilacz ten jest preferowany do obudów z dolną pozycją zasilacza). Przy górnej lokalizacji miejsca jego pracy wskazane by było, aby nasze ubranko komputera posiadało otwarty górny układ przewietrzania, nawet jeśli nie będziemy mieli tam wbudowanego wentylatora. Ciepłe powietrze unoszące się do góry z karty graficznej, chipsetu płyty głównej i coolera CPU, na pewno nie ułatwi Seasonic'owi życia, więc lepiej mu będzie na spodzie obudowy.
No ale coś za coś... W "normalnym" zasilaczu jego aktywny system chłodzenia działa tak, jak dodatkowy system przewietrzania komputera, dodatkowo wyrzucający ciepłe powietrze poza nią. W przypadku pasywnych rozwiązań takie PSU będzie nam działało w komputerze, jak dodatkowy grzejnik (energia cieplna wlatuje bezpośrednio do środka), skutecznie podnosząc temperaturę pracy reszty urządzeń. Należy to uwzględnić przy projektowaniu nowego komputera i wydajności innych systemów chłodzenia.