2015-10-09 19:24
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
1
Sharkoon - myszy SharkZone M20 i M51+
Strona 3 - SharkZone M50+
Druga z prezentowanych dziś myszy swoimi gabarytami przeznaczona jest dla "większych chłopców". Opakowanie Sharkoon SharkZone M51+ jest utrzymane w identycznym stylu, jak u poprzednika, a więc w kontrastowej, matowej czerni ożywionej jaskrawością koloru żółtego.
Na tyle opakowania wymieniono główne zalety produktu znajdującego się w środku. Jest tego naprawdę sporo, ale to nie może dziwić, bo w końcu w nazwie myszy mamy +.
Czemu opakowanie modelu M51+ jest większe od M20? Tego dowiemy się przy podniesieniu klapki przytrzymywanej przez magnesy. W środku prócz samej myszy otrzymamy jeszcze specjalny stojak MB10 do prowadzenia kabla, stanowiący zarazem HUB USB.
W wyposażeniu dodatkowym jeszcze bogaciej, niż u poprzednika. Prócz przewieszki na klamkę, zapasowych ślizgaczy i woreczka do transportu mychy, w kartonie znajdziemy okablowanie do HUBa (kabel zasilający z portu USB oraz kabel do przesyłu danych), rozbudowaną obrazkową instrukcję podłączania myszy i HUBa oraz płytkę z aplikacją sterujacą.
Zacznijmy oglądanie zawartości pudełka od myszy. W zasadzie model SharkZone M51+, to klasyczny design o dość mocno wyprofilowanych, ergonomicznych chwytach bocznych (model wybitnie dla praworęcznych). Do dyspozycji między innymi dostajemy aż jedenaście programowalnych przycisków, z czego dwa główne zaopatrzono w styki Omron Switches, laserowy sensor Avago ADNS-9800 o maksymalnej rozdzielczości 9800 DPI oraz system sześciu ciężarków o wadze 5 gramów każdy, co daje nam możliwość regulacji ciężaru gryzonia w zakresie 30 gramów, a to już całkiem sporo. Poniżej znajdziecie więcej specyfikacji tego urządzenia i jego przystawki MB10.
Lewy boczny chwyt dostosowano do obsługi kciukiem. Znajdziemy tam dwa przyciski kierunkowe oraz trzeci tuż przy podstawie. Chwyt zaopatrzono w mięsistą gumę o głębokich lamelkach, które prócz zapewnienia dobrego trzymania, ograniczają efekt pocenia się kciuka. Na froncie umieszczono cztery diody LED, które za pomocą dwóch sposobów świecenia: zapalają się pojedynczo wskazując kolejne ustawienie DPI lub kolejno wszystkie - taki sposób pozwala za pomocą czterech światełek pokazać osiem kombinacji ustawień czułości.
Po drugiej stronie również znajdziemy gumową wkładkę uprzyjemniającą trzymanie gryzonia, a na froncie przygotowano dodatkowy, programowalny przycisk, domyślnie ustawiony na zmianę koloru oświetlenia logo dwóch rekinich płetw. Kolory mogą być przydzielone do poszczególnych zaprogramowanych w aplikacji sterującej profili, co ułatwia ich rozróżnienie.
Średniej szerokości rolka scrolla pracuje w czterech kierunkach, a umieszczony za nią przycisk do zmiany wartości DPI pracuje wychyłowo (przód/tył).
Dość wysoki chwyt górny pozwala męskiej "łapie" wygodnie oprzeć się na myszy, gwarantując wygodną rozgrywkę.
Przejdźmy teraz do gamingowej przystawki MB10 spełniającej rolę uchwytu kabla i HUBa ułatwiającego podłączenie peryferyjnych urządzeń, tylu słuchawki, kamerka itp. Jej ramię wykonano z elastycznej gumy, która pozwala uginać się, gdy mocniej ruszamy myszą, jednocześnie cały czas utrzymując kabel nad blatem stanowiska gry. Ma to zapobiegać ograniczeniom "szorującego" przewodu, który ewentualnie może gdzieś się przyciąć i ograniczyć szybkość naszych ruchów. Tyle marketing, ale być może komuś naprawdę się to przyda :)
Na tyle podstawy umieszczono gniazda połączenia z komputerem. Jedno z nich służy jako dodatkowe zasilanie portów USB, drugie odpowiada za łączność.
Cała dostawka MB10 jest dość ciężka, co zapewnia jej stabilność na powierzchni blatu, dodatkowo jednak na jej spodzie umieszczono lekko przylepną, gumową stopę, pozwalającą się mocniej "przyssać" do gładkiej powierzchni.
Całość poglądowo przygotowana do pracy wygląda tak (oczywiście długość kabla dobrana jest do łatwego ujęcia obu urządzeń w kadrze)...