2016-12-23 15:56
Autor: Sławomir Kwasowski (SlawoyAMD)
1

Sharkooon Skiller SGH1 i RUSH ER2

Strona 2 - Sharkooon Skiller SGH1

Zanim włożymy słuchawki Sharkooon Skiller SGH1 i podłączymy je do źródła dźwięku, przyjrzyjmy się jeszcze wspomnianemu, charakterystycznemu wyglądowi nauszników. Model ten ma budowę zamkniętą, więc zewnętrzny "plaster miodu" kadłubka, jest tylko elementem dekoracyjnym. Aluminiowa wstawka ze stylizowanym S (jak Sharkoon), została zabezpieczona folią, którą miałem przyjemność na fabrycznie nowym egzemplarzu, osobiście zerwać.




SGH1 są słuchawkami cichymi... Oczywiście w sensie izolacji od odgłosów otoczenia. Ich spora "muszla" potrafi pochłonąć w całości nawet spore, męskie ucho. Naprawdę po założeniu ich na głowę, odgłosy domu czy zgiełku ulicznego czy imprezy LanParty, odchodzą gdzieś na daleki plan naszej uwagi. Takie wyciszenie pozwoli się nam na skupienie w grze czy też czerpania przyjemności ze słuchania muzyki.
Nauszniki są dość spore, więc chodzenie w tych słuchawkach gdzieś na mieście, uznałbym za kontrowersyjne. W domu jednak, po podłączeniu ich do jakiegoś odtwarzacza, można się w nich poruszać dość swobodnie. Ścisk pałąka podpartego na elastycznym zawieszeniu miękkiej wkładki, jest dobrze dobrany i nie męczy użytkownika.





Po wielogodzinnym wygrzewaniu słuchawek rozpocząłem testy odsłuchowe Sharkoona Skiller SGH1. Źródłem sygnału jest niezmiennie karta dźwiękowa ASUS Xonar D1, a porównaniem bezpośrednim mój wzór słuchawek klasy stereo gaming, model Sharkoon GSone, które trafiły swoim audio w moje wymagania.

Oczywiście każdy z Was może inaczej odbierać tą samą muzykę, bo dla jednych ostrzejsze tony wysokie (które ja osobiście uwielbiam, ale bez przesterowań), mogą być nie do przyjęcia. U mnie zarówno bas, jak i soprany są zawsze wyraźne, ale nie przeradzają się w dudnienie czy dominujący syk, jednak czasami jakiś znajomy prosi mnie o zdjęcie "syków", bo mu uszy drażnią... Właśnie dla takich użytkowników słuchawki SGH1 będą chyba najlepsze. Dla mnie osobiście wysokich tomów w nich brakowało, nawet po dość mocnym podciągnięciu ich na korektorze graficznym. Neodymowe przetworniki o średnicy 40mm grają liniowo, ale przez to zarówno basy, jak i dźwięki "środka", są dobrze słyszalne. Myślę, że sympatycy muzyki disco, hip-hopu czy dźwięków czarnego rapu doceniliby specyfikę tego modelu. Ja słucham sporo elektronicznych brzmień z dodatkami dźwiękowych smaczków i efektów specjalnych, które możecie spotkać na wcześniejszych płytach Depeche Mode, Clan of Xymox czy Dead Can Dance i tam właśnie brakowało mi ostrości wyższych tonacji. To samo dotyczyć będzie nastrojowych, rockowych ballad, gdzie pisk palców przesuwających się po strunach mają powodować gęsią skórkę.
Za to w grach, zwłaszcza typu FPS czy wspominanych przeze mnie do znudzenia "czołgach" WoT (w które gram już od ponad sześciu lat!), Sharkooon Skiller SGH1 sprawdzają się doskonale. Na pochwałę zasługuje mikrofon, bardzo dobrze zbierający głos rozmówcy nawet przy dość sporym hałasie zewnętrznym. To, plus wspomniana wcześniej, bardzo dobra izolacja od odgłosów otoczenia sprawia, że możemy się skupić na wydarzeniach wyświetlanych przed naszym nosem na ekranie monitora.

Fajny stojak? To kolejna nowość w ofercie Sharkoona, więc na następnej stronie, zanim pokażę Wam następne słuchawki tego producenta, opiszę ten fajny i przydatny gadżet...

Strona 2 z 6 <<<123456>>>