Tracer Ragnar - Tani zestaw 2.1
Strona 1 - Wygląd 1
Zazwyczaj kiedy kupujemy gotowy komputer PC, dobieramy do niego klawiaturę, mysz i monitor. Kolejnym często dokupywanym urządzeniem na start przygody z PeCetami są głośniki. Kiedy nie mamy doświadczenia z tego typu sprzętem peryferyjnym, polegać możemy na poradach sprzedawcy, poszukać opinii w Internecie lub wziąć taki zestaw "na oko", czyli taki, jaki akurat nam się wizualnie spodoba. Ten ostatni jest chyba najgorszym z możliwych sposobów, bo często właśnie "chińskie" firmy polują na takich klientów dość atrakcyjnym, bogatym w szczegóły designem swoich wyrobów. A jeśli połączymy to z dość atrakcyjną ceną, zaczyna się "kuszenie" naszych zmysłów i kieszeni.
Oczywiście podana wyżej sytuacja dotyczy głównie zupełnych laików w tematach komputerowych, na których ogólny wygląd ma decydującą rolę w kupowanym np. na prezent komunijny dla swojego dziecka lub chrześniaka. Czasami jednak sami stanąć możemy przed takim wyborem z czysto prozaicznego powodu, jakim często jest konieczność zaoszczędzenia pieniędzy na lepszy procesor czy kartę graficzną w obudowie lub większy monitor. Czy zatem znajdziemy coś sensownego za niewielką kwotę nie przekraczającą około 130 złotych? Jedną z takich marek, którą znajdziemy w niemal każdym sklepie komputerowym, jest Tracer. Dla chcących kupić większy zestaw 2.1 będzie on miał dla nas model Ragnar o deklarowanej mocy 40W.
O gustach się nie dyskutuje, ale ogólny design sign może się podobać. Dwie satelity i dość spory subwoofer stwarzać mają wrażenie sprzętu wyższej klasy. Kolumienki wykonano oczywiście z plastiku, a skrzynka głośnika niskotonowego to klasyczna płyta wiórowa wykończona okleiną przypominająca wzór tłoczonej skóry.
W środku opakowania otrzymamy tylko instrukcję obsługi i kabel do połączenia z kartą dźwiękową.
Czy w tej cenie można faktycznie marzyć o dwudrożnych kolumienkach? Pomarzyć można, bo satelity wyglądają naprawdę przekonująco. Spora siatka osłaniająca głośnik średnio tonowy i taka sama okalająca wysoko tonowy "piszczek" mogłyby obiecać nawet dość przyzwoity dźwięk... Front wykonano na wysoki połysk, co ma dawać ogólne wrażenie ekskluzywności, a dodatkowo oczywiście stanowi raj dla wszędobylskich odcisków palców.
Tył kolumienek skrywa tylko kabel do połączenia ich z panelem na subwooferze i otwór wyjściowy dla niskich tonów... Otwór??? Kiedy dokładnie zaczniemy się przyglądać każdej z kolumienek, ze zdziwieniem odkryjemy, że żadnego otworu tam po prostu nie ma! To po prostu zwykły chwyt stylistyczny. Czy znajdziemy w nich jeszcze więcej takich rozwiązań?
Moją ciekawość zwrócił więc głośniczek wysoko tonowy, bo już kiedyś przy sposobności testów spotkałem się z imitacją tweetera. Z zewnątrz wygląda on bardzo realistycznie i na pierwszy rzut oka trudno odgadnąć, czy jest to atrapa, czy też prawdziwa kopułka przetwornika.
Niestety w przypadku Tracera Ragnara również mamy do czynienia z taką małą mistyfikacją i po rozkręceniu obudowy zobaczymy tam tylko puste miejsce. Teraz wiadomo, czemu nie ma przelotu w kanale passive (by nie było widać braku głośnika wysoko tonowego).