@Sturmovik
No to jest już jakiś argument uzasadniony odnośnikiem do źródła. Pierwszy na tyle Waszych wypowiedzi.
Dalej nie jest to absolutnie argument typu opinia dowódcy czy żołnierza frontowego, na którym mi najbardziej zależy. Absolutnie wszyscy niemieccy dowódcy i pancerniacy zachwalają T34. To Ci ludzie od testów max prędkości nie walczyli z i przeciw tym jednostkom, to są naukowcy.
w nauce historii obowiązuje zasada logicznej brzytwy Ochama.
* Jeśli Pz III miałby dorównywać T34 - dlaczego niemieccy dowódcy pancerni nie chcieli go modernizować? (oczywiście wszyscy wiemy że na PZ III nie dało się wsadzić długich czy nawet średnich armat 75mm, tylko króciutką w wersji N) Dlaczego tak bardzo parli żeby dać im kopie T34?
* dlaczego Niemcy naśladowali, budując Pantere, rosyjskie czołgi, jeśli mieliby wcześniej swoje lepsze?
przecież odpowiedzi na te pytania są oczywiste. Gdybyś próbował prowadzić na uczelni taki wywód jak te Wasze tutaj po prostu by to zabito śmiechem. Popatrz że Rosjanie zbudowali ok 200 sztuk T34 z super anty czołgową bardzo długą armatą 57mm (zdecydowanie lepszą niż niemiecka 50mmL60) ale... uznali że taka armata nie jest uniwersalna i czołg przestaje pełnić swoją rolę, zmieniając się tylko w niszczyciela czołgów. Armata jak niemiecki 50L60 czy rosyjski Zisek 57 mm miały zerowe możliwości niszczenia umocnionej piechoty i równie zerowe możliwości wspierania walk w miastach. Nie parametry techniczne przebijania pancerza były najważniejsze dla podstawowego czołgu wielkiej armii.
Jak czołg może być lepszy jeśli sami Niemcy z niego rezygnują, ich żołnierze wolą czołg drugiej strony, a sam pojazd jest praktycznie niemodernizowalny?
Pantera nie mogła być mniejsza bo niemieckie płyty stalowe musiały być większe i inaczej spawane, Niemcy nigdy nie opanowali metody powierzchniowego hartowania płyt stalowych tak jak Rosjanie.
i wciąż czekam na jakąkolwiek opinię niemieckiego pancerniaka że ich czołgi były lepsze, a T34 był prostym miernym przeciwnikiem użytym w dużych ilościach. Przeczytałem dziesiątki niemieckich pamiętników, pisanych na przestrzeni 50 lat i nigdy w żadnym nie znalazłem takiego stwierdzenia.
Do 1943 roku Stalin zabraniał swoim marszałkom jakichkolwiek manewrów flankujących czy okrążających. Ogromne straty w czołgach rosyjskich wynikały z tego że sowieccy pancerniacy mieli tylko 2 opcje do wyboru -
1. wkopać się i bronić w miejscu.
2. nacierać czołowo.
Przecież tak jak Rotmistrow marnował czołgi po Kurskiem to w normalnej armii nie mieściłoby się w głowie (kluczowe natarcie w niekorzystnym taktycznie terenie, bez rozpoznania bojem, bez jakichkolwiek prób manewrowania wokół przeciwnika)
jeszcze jedna rzecz z prawdziwych a nie wydumanych specyfikacji technicznych - podejście żołnierzy Popatrz po pamiętnikach jak ogromnie dużo pogardliwych przezwisk mają angielskie i amerykańskie czołgi (z Shermanem, mającym cały stos prześmiewczych określeń armii niemieckiej). Znajdź mi jedno prześmiewcze określenie na T34. NIE MA. Tego czołgu Niemcy naprawdę się bali. Nie bali się tak Shermanów, Matild, Churchilli, wszystkie miały różne śmieszne określenia.
naprawdę polecam Ci przeczytać parę razy ten skan z wypowiedzi Guderiana.
. Dodam jeszcze o Shermanach w gwardyjskich jednostkach w czasie ataku na Armię Kwantuńską. Może dlatego iż na Shermanach wiedzieli, iż dojadą tam gdzie trzeba, a T-34 takiej pewności nie dawał?
a skądże znowu! W tym czasie nie było już prostszego przeciwnika dla Armii Czerwonej niż taka armia kwantuńska. Gdyby ich zaatakowali na A-20, albo M3-Lee, albo naszych 7TP
