Żona i ja przyjęliśmy w czwartek drugą dawkę Moderny, żona tylko ból ręki, ja wczoraj cały dzień w łóżku: osłabienie, bóle mięśni, gorączka do 38 stopni, pół dnia przespałem, dzień wyjęty z życia, nawet nie che wiedzieć jakbym przeszedł prawdziwą infekcję. Dziś już tylko lekko boli ręka.
Forum > Tematy dowolne > COVID-19
Wysłane 2021-06-13 23:59 , Edytowane 2021-06-13 23:59
@Cappo_PL
dokładnie, to jest bardzo słuszne myślenie, owszem szczepionka nie jest bezobjawowa, ale to jest 5-10% tego co przechodziłbyś koszmaru z prawdziwej choroby. Wiem, bo sam ponad tydzień spędziłem pod kroplówkami chorując na koronawirusa, z tak potwornym bólem mięśni i brzucha jaki nie wydawało mi się ze mogę mieć.
Wysłane 2021-06-14 04:08 , Edytowane 2021-06-14 04:13
ale to jest 5-10% tego co przechodziłbyś koszmaru z prawdziwej choroby
Nie możemy tak generalizować.
Prawdopodobnie większy odsetek osób odchorowuje szczepionkę, niż po złapaniu wirusa ma jakiekolwiek objawy.
Od niemal 2 lat niemal dzień w dzień słucham w radio o kolejnych kilku-kilkunastu osobach, które po przylocie do NZ zostały pozytywnie zdiagnozowane podczas kwarantanny, z czego w szpitalu nie wylądowała jeszcze ani jedna.
Wysłane 2021-06-14 08:35 , Edytowane 2021-06-14 08:35
@Maveriq
Prawdopodobnie większy odsetek osób odchorowuje szczepionkę, niż po złapaniu wirusa ma jakiekolwiek objawy.
Bierzesz pod uwagę tylko jeden koniec skali. Ten dolny. Jest jeszcze górny i brzmi tak:
Większa jest ilość ciężkich przypadków po zachorowaniu, niż po szczepieniu.
Dopiero połączenie tych dwóch informacji daje pełen obraz.
Po szczepieniu reakcje są uśrednione. Mało kto przechodzi je całkiem bezobjawowo, najwięcej jest przypadków jednodniowego bólu ręki, a na prawdę poważne przypadki, w tym śmiertelne, są ekstremalnie rzadkie. Natomiast choroba ma "większą amplitudę". W porównaniu do szczepień ma więcej przypadków bezobjawowych, ale też więcej ciężkich i śmiertelnych. Co wolisz?

Wysłane 2021-06-14 08:54 , Edytowane 2021-06-14 08:56
To wszystko prawda.
I całą tę prawdę wziąwszy pod uwagę wychodzi, że statystycznie większe szanse masz na średnie objawy po zaszczepieniu, niż na jakiekolwiek po zakarzeniu (i dowiedzenie się, że w ogóle miało się wirusa w sobie).
Także jeśli jest się osobą o podwyższonym ryzyku, to szczepionka i jej "przechorowanie" jest statystycznie opłacalna. Jeśli zaś nie, to ja nadal się nie szczepię.
Co innego, gdyby ona chroniła przed transmisją wirusa (a nie przed powikłaniami), to byłby argument, by zaszczepić się dla innych, ale producenci szczepionek mówią, że nie.
Ja mam do tegi stosunek osobisty, bo tydzień po 2giej dawce Pfizera zmarła mi ciocia (wg. diagnozy na Covida).
Wiem, że nie powinno się tego brać pod uwagę, ale siła naszego umysłu jest wielka, więc mając w głowie szczególne obawy w związku ze szczepionka mógłbym jedynie sobie sprawę pogorszyć.
Wysłane 2021-06-14 09:45
@Maveriq
no ale jeśli zmarła tydzień po 2giej dawce to ona po prostu nie zdążyła zadziałać, to bardzo przykre ale sam chyba rozumiesz że argument jest nietrafiony. Co innego jakby zmarła 3-4 tygodnie po szczepieniu, wtedy byłaby afera na całego.
Wysłane 2021-06-14 12:58
@Maveriq
Serdeczne kondolencje. Oczywiście że na Twoje osobiste decyzje ma wpływ to co widzisz i odczuwasz. Masz do takich decyzji prawo. Natomiast moim obowiązkiem jest zwrócić Ci uwagę na fakt, że szczepienie generalnie chroni. Chroni mimo takich przypadków jak Twojej Cioci, czy nawet mimo śmierci spowodowanych ewidentnie przez szczepionkę, bo i takie, bardzo rzadkie przypadki, były. Tak że namawiam Cię na szczepienie, ale jak byś nie zrobił, to nic między nami nie zmienia.
Wysłane 2021-06-15 00:41
Ale pozostają straszny w tym przypadku 2 kwestie.
Po pierwsze, już pierwsza dawka zgornie z deklaracjami miała częściowo uodparniać i zmniejszać powikłania. Dlatego część rządów rozważało szczepienie wszysgkich jedną dawką, jeśli nie wystarczy szczepionek na podwójne wyszczepienie wszystkich obywateli.
2. Druga dawka nie tylko nie zdążyła zadziałać, ale najprawdopodobniej przyczyniła się do tragedii. Jako że ogólnie wiadomo, każde szczepienie upośledza shstem immunologiczny na pewien okres po jej przyjęciu. Niezależnie od tego na co to szczepionka i jakiego typu.
Jej mąż przyjmował szczepienia razm z Nią i również po drugiej dawce wylądował w szpitalu, na dzień przed żona. Ale się wylizał.
Wysłane 2021-06-15 08:48
@Maveriq
nie, zupełnie nie - jej mąż na 99% zachorował od niej na COVID a nie na drugą dawkę szczepionki. Odwracasz fakty pod propagowany pogląd.
Az w takie zbiegi okolicznosci nie wierzę, mieli pecha i zachorowali nim dostali pełną szczepionkę. Inna sprawa że obydwoje państwo musieli mieć choroby przewlekłe albo silnie osłabione organizmy, bo pierwsza dawka daje jakieś 99% szansy na dość lekkie przejście choroby
Wysłane 2021-06-15 10:58
@Maveriq, cholernie przykro słyszeć, śmierć bliskiej osoby, niezależnie od przyczyny, to chyba najgorsze co może człowieka spotkać. Przerobiłem, i chociaż dzisiaj funkcjonuję w miarę normalnie, to do końca się nie pozbierałem. I tak już pewnie zostanie.
Co do covid, są jeszcze skutki długofalowe, m.in. neurologiczne. Znajomek na początku pandemii wylądował w szpitalu z zeżartymi płucami (i z, co ciekawe, testem negatywnym), ledwo go odratowali. Do dzisiaj ma spore problemy z sensownym składaniem zdań, bez przerwy uciekają mu słowa, nie może się skupić. O wydolności organizmu na poziomie osiemdziesięciolatka nie wspominając. Jeśli szczepionka uchroni przed tego typu atrakcjami, to ja jestem na tak.
Co do reakcji po szczepieniu, to wydaje mi się, że obawiać się należy sytuacji w której żadnej nie ma. Bo taka reakcja to dowód na to że organizm "zareagował" a co za tym idzie jest szansa, że podobnie będzie w przypadku zachorowania. Czytałem ostatnio fajny artykuł na temat reakcji po szczepieniach na covida, i podobał mi się jeden argument jakiejś lekarki (to tak apropo tego co pisał kotin): gdyby wszystkie te osoby, które zostały zaszczepione wszystkimi wersjami szczepionki zjadły orzechy arachidowe, znacznie więcej zareagowałoby (w tym w sposób zagrażający życiu) na orzechy niż na szczepienia. I ja się pytam, gdzie w tej skandalicznej sytuacji jest ruch antyorzechowców?
Gdzieś widziałem też statystyki zakrzepicy: przy astrze ryzyko 1:250000 a np. przy antykoncepcji doustnej 1:1000 rocznie. No i w zestawieniu z covidem: w przypadku zachorowania 1:10, w przypadku ciężkiego przejścia choroby (oiom) 1:5.
I wcale nie chcę powiedzieć, że nie miałem żadnych obaw idąc na szczepienie, pewnie że miałem. Z takich samych powodów nie czytam ulotek przy lekach, tam czasem można poczytać o takich powikłaniach że włos staje na głowie. Ale jakoś nie spotkałem do tej pory ruchu antyantybiotykowego (choć patrząc na postępującą na świecie najgorszą możliwą zarazę czyli pandemię głupoty bardzo bym się nie zdziwił). Tak czy inaczej, warto się zastanowić, czy możliwość wystąpienia jakichś poważnych skutków ubocznych to powód, żeby nie wziąć leku i wystawić się na chorobę? Bo dokładnie tak samo wygląda sprawa ze szczepieniami.
Wysłane 2021-06-15 13:46
@szczur3k
Jak ja lubię argumentowanie statystyką.
Szkoda, że taka argumentacja nie działa w drugą stronę. Jako nastolatek kilkukrotnie oddałem krew. Już nie mogę, chociaż zewsząd słyszę apele o włączenie się do ruchu honorowego krwiodawstwa. Od kiedy dowiedziałem się, że jestem alergikiem punkty PCK są dla mnie zamknięte.
Dlaczegóż to? Bo istnieje ryzyko przeniesienia alergii na biorcę. W teorii słusznie, sęk w tym że: primo nie będzie to efekt trwały, maksymalnie kilkumiesięczny, gdyż organizm pacjenta sam nie zacznie produkować przeciwciał, a po wtóre przypadki takie są bardzo rzadkie: 1 do kilku milionów.
W tym wypadku obawa przed ryzykiem powikłań dla szpitala wykonującego transfuzję jest większa, niż potrzeba ratowania życia, ale w wypadku szczepień covidowych pacjenta przekonuje się danymi statystycznymi, bo ryzyko można przerzucić na niego.
@straszny
Az w takie zbiegi okolicznosci nie wierzę, mieli pecha i zachorowali nim dostali pełną szczepionkę.
Otóż właśnie to: a skąd pacjent ma wiedzieć, czy nie jest akurat chory? Stwierdzono, że wystarczy wywiad.
PS
Można też analogicznie podsumować: ci co ciężko przeszli chorobę również mieli pecha... lub choroby przewlekłe...
Wysłane 2021-06-15 14:15 , Edytowane 2021-06-15 14:27
@spider_co
Jako zasłużony krwiodawca powiem Ci, że głupszego porównania nie czytałem dawno. Krew podaje się na ogól osobom w ciężkim stanie i dołożenie im ryzyka w związku z przeniesieniem alergii w czasie jak ich organizm walczy o życie to byłoby świadome działanie na ich szkodę.
Wysłane 2021-06-15 14:39 , Edytowane 2021-06-15 14:52
@Lasica
Przecież te przypadki są tak rzadkie, że praktycznie pomijalne statystycznie.
Sam sobie odpowiedz, czy większym ryzykiem jest brak krwi (szczególnie rzadkich grup), czy możliwe niemal zerowe ryzyko.
Ja jako pacjent z grupą 0Rh- podjąłbym w takiej sytuacji ryzyko bez wahania, ale nie mam nawet takiego wyboru.
Tym bardziej, że akurat nawet jeżeli wystąpi taka reakcja, to kwalifikuje się ją do powikłań lekkich.
A najróżniejszych możliwych powikłań średnio i bardzo ciężkich jest cała masa.
Zauważ, ze po szczepieniu ryzyko nawet dla teoretycznie zdrowej osoby jest dużo większe.
Wysłane 2021-06-16 02:44
Straszny znowu przeinaczasz, co napisałem.
Nie stwierdziłem, że zachorowali od szczepionki, a że osłabienie organizmu w związku z jej przyjęciem pomogło wirusowi zrobić spustoszenie.
To tylko kolejne potwierdzenie znanego faktu, że przed i po przyjęciu szczepienia na cokolwiek warto ograniczyć kontakty i szczególnie o siebie dbać.
Wysłane 2021-06-16 13:25
@spider_co
Łagodny przebieg choroby pozostawia w szpiku kostnym długowieczne komórki plazmatyczne,
Co to znaczy łagodny przebieg? Osobiście znam osobę która miała kowida, miała objawy, ale nie była bardzo chora i nie była w szpitalu i po 7 czy 8 miesiącach znów miała kowida. Tak samo mam kolegę którego Ciotka tez przechodziła dwa razy i też z tego co wiem nie była w szpitalu za pieorwszym razem.
Z tego co pokazywały badania któe trwaja ta odpornośc po przechorowaniu utrzymuje się do 6 miesięcy.
@Maveriq
Co innego, gdyby ona chroniła przed transmisją wirusa (a nie przed powikłaniami), to byłby argument
Ale przecież chroni
In April, Public Health England reported the results of a large study of COVID-19 transmission involving more than 365,000 households with a mix of vaccinated and unvaccinated members.
It found immunisation with either the Pfizer or AstraZeneca vaccine reduced the chance of onward virus transmission by 40-60%. This means that if someone became infected after being vaccinated, they were only around half as likely to pass their infection on to others compared to infected people who weren’t vaccinated.
Wysłane 2021-06-17 01:28
A to coś nowego.
Wysłane 2021-06-17 10:59
Się mówi, ale do tej pory nie popierając czym kolwiek, a Pfizer był innego zdania.
Firma, która wyszczepiała naszą firmę też mówiła, że szczepienie nie chroni przed transmisją wirusa.
Kto jest online: 0 użytkowników, 218 gości