@straszny za 10 lat panele będą 2 razy tańsze i 3 razy bardziej wydajne.

Lami, i dlatego nie ma co zastanawiać się nad gwarancjami na 20 czy 25 lat. Trzeba kupić takie, które za 10 lat bez żalu wyrzuci się na śmietnik. Śledzę mocno rynek, ponieważ chcę w tym roku zrobić instalację.

Zaczynając od samych elementów systemu przewałek jest wiele. Bo co mi z gwarancją na 25 lat. Gdzie mam się z nią udać za te 25 lat? Dla mnie to zwykła ściema. Kolejny mocny punkt - mocowania. Okazuje się, że większość trzeba "serwisować", co oczywiście kosztuje a brak serwisu, to utrata gwarancji... na całą instalację. Falowniki - w cenach OGROMNY rozrzut, przy takich samych możliwościach.

To co wyprawia się w temacie "instalatorów", to dopiero kosmos. Różnice w cenach są kolosalne. Pracuję w budowlance, więc kojarzę jakie są marżę na takich robotach. Na fotowoltaice marża 40-50% to zupełnie naturalne zjawisko. A jak zaczyna człowiek dopytywać, to oburzenie i obraza. Wczoraj zupełnym przypadkiem wywołałem burzę na jednej z największych grup facebookowych, ponieważ zapytałem ile roboczogodzin zajmuje budowa instalacji u klienta. Chciałem po prostu zweryfikować oferty, które otrzymuję od różnych firm. Okazuje się, że młotkiem trzeba umieć profesjonalnie się posługiwać. Najtrafniejszy komentarz był taki, że instalację najlepiej zrobi dekarz z elektrykiem niż "instalator" po profesjonalnych szkoleniach finansowanych przez UE.

Podsumowując: instalacja 10 kWp kupiona na allegro kosztuje około 25 tys., dodatkowo trzeba przygotować ze 2 tys. ze względu na specyfikę danego miejsca montażu (przekop, kabel, wifi lub zwykła sieć itp), a instalacja montowana przez firmy kosztuje od 38 do 52 tys. zł (takie oferty otrzymałem). I teraz najważniejsze - ile za montaż? Otóż ekipa 2 osób zrobi montaż w 1 dzień roboczy. I za ten 1 dzień roboczy trzeba zapłacić 10 a nawet 30 tys. zł.

@ maq2
ja miałem panele instalowane w zeszłym miesiącu (teraz czekam na licznik) - generalnie jak ekipa wie co i jak to idzie bardzo szybko (przynajmniej na blasze bo na dachówkach trzeba się bardziej pobawić)

w moim przypadku instalacja to 4.3kw zwrócona na wschód całość na jednym stringu - 14 paneli - co do sprzętu i firmy nie miałem wyboru bo udało mi się (po wstępnym odrzuceniu) załapać na OZE - więc instalacja kosztowała mnie jakieś 5800 + zainstalowałem solary (3 panele +zbiornik 300l za jakieś 2600)

Zakładam że panele fotowoltaiczne zwrócą się bardzo szybko - solary jeśli już to po 5 latach (staty zbiornik sprzedałem za 600pln więc liczę koszt do zwrotu 2k)

@nosweratu
5 lat ? Kolegi raczą się żarty trzymać. I to potężne.

Jak wejdzie rozliczenie 1 do 1 zamiast 1 do 0,8 dla osoby fizycznej to jest to możliwe.

@maq2
wg mnie nie jest to możliwe za żadne skarby, jak Wam się uda 8-9 lat uzyskac na zwrot to będzie super. Ale to moze poczekam aż popracują instalacje rok chociaż i zobaczycie jak niesamowicie mało energii produkuje się przez 6 chmurno-zimowych miesięcy + przerwy i ograniczenia prądu w czasie awarii.

Choć szczerze życzę Wam żebym to ja sie mylił a nie Wy 

Straszny, aktualnie z instalacji 10 kWp robisz rocznie 10 kWp. Pewnie statystyki są podbite przez ubiegłoroczne upały ale takie wyniki faktycznie były.
Moje zapotrzebowanie to 8 kWp, więc przy przeliczniku 0,8 wychodzę na styk. Z drugiej strony nie mogę wziąć więcej niż 10 kWp, czyli robię możliwego maksa.

Moim założeniem jest posiadanie bezobsługowego i bezkosztowego domu jak najszybciej jest to możliwe. Ceny czy to prądu czy czegokolwiek nie będą niższe tylko wyższe, a nikt ze sceptyków nie bierze pod uwagę inflacji. Chcę za 10 czy 20 lat martwić się o inne rzeczy niż o rachunki za utrzymanie domu.

@Straszany,
11 letni czy dłuższy zwrot jest przy założeniu stałych cen energii (i z takim założeniem kupiłem swoją instalację 5,6kW; od 20 listopada zrobiła "aż" 133kWh)

"monterzy" czarują czas zwrotu 8 lat przyjmując średni wzrost cen prądu o 3%

Gadałem parę dni temu z ziomkiem z Ukrainy (tutaj turystycznie a nie zarobkowo) - podobno u nich zwrot po 3 latach - nie wierzę w to zupełnie :) ale z drugiej strony on mówił o montażu samodzielnym (5kW za ok 15.000zł)

...

Ale po tym jak w tym roku Tauron zrobił podwyzkę o 12% - a inni chcieli więcej, tylko Warszawa ich zablokowała - zobaczymy co będzie. Wolałem wydać choć trochę kasy zanim przyjdzie dwucyfrowa inflacja. Na kredyt na pewno bym nie brał.

Statystyki może i podbite ale tendencja klimatyczna też jest jasna.

Tutaj podgląd uzysku z różnych instalacji (można wybrać Polskę, podać kod, miasto itp.) [LINK]

@djluke
tendencja klimatyczna jest zła dla fotowoltaiki w Polsce. Popatrzcie teraz - instalacje produkowałyby dużo więcej prądu jakby był mróz i czyste powietrze dające dużo więcej światła (przecież globalne ocieplenie nie zmienia kąta padania słońca w Polsce). Dni mroźne są korzystne dla produkcji prądu, z powietrza znika ścięta mrozem mgła/wilgość, zamieniają sie w krupę śnieżną, robi się wysoka przejrzystość powietrza. Teraz za to są opady deszczu, gruba pokrywa chmur,mgła, dużo "brudnych" dni, a temperatury z zakresu 0-5, nie ujemne

Ile dni awarii i przerw na wymiany zepsutych elementów policzyliście w swoich rachunkach? Czy Wasze instalacje nic ale to nic się nie psują i nie mają żadnych przerw? I liczycie sobie że działa na 100% przez cały okres wychodzenia na zero? 

Tutaj podgląd uzysku z różnych instalacji 

Chcę za 10 czy 20 lat martwić się o inne rzeczy niż o rachunki za utrzymanie domu.

wszystkich Was proszę o zajrzenie pod hasło "degradacja paneli fotowoltaicznych". Ile z tych problemów założyliście w wycenach ?

Moje pieniądze szybciej tracą wartość w banku niż na dachu ;)

@scud1
daje Wam tylko pod rozwagę to wszystko co spowodowało że sam odrzuciłem pomysł inwestowania w fotowoltaikę w Polsce. Nie to żeby mi cokolwiek przeszkadzało że to robicie, wręcz przeciwnie ;) więcej paneli w kraju robiących zieloną energię to tylko lepiej. 

Akurat jak instalator jest większy niż "firma janusz" to podaje informacje o degradacji od razu. Zakładam że instalacja będzie do wymiany (powiększenia o to co straciło moc) za 15 lat, a zwróci się po 11-12 (może szybciej jak PiS nieznany powód rozwali gospodarkę). 
Niemniej myśląc o tym 2 lata temu (na zakończenie budowy) nie opłacało się. Jak usłyszałem w sierpniu o dopłacie 5000zł - nie opłacało się. Jak usłyszałem potem we wrześniu o rozliczeniu 80% z elektrownią - nadal się nie opłacało :) (no może było na granicy opłacalności po uwzględnieniu wszystkiego).
Ale potem stwierdziłem że wolę wydać choć trochę pieniędzy teraz - zanim stracą wartość - a nie potrafię ich po prostu "skonsumować" na nowy telefon, nowy samochód czy inną zbędną rzecz (wiem, nie jestem "normalny" ;) ). Tu przynajmniej wydałem na coś, co mooooże marginalnie się zwróci.

nowy samochód czy inną zbędną rzecz

@maq2
no my też z żoną myślimy żeby następny samochód był już 100% elektryczny, albo właśnie Tesla X albo Honda jeśli taki stworzy. Choć jeśli Tesla to muszę mieć pewność do serwisu, a z tym problem ;p

Z tym że ja to jakoś tak za 3-4 lata.

@straszny
Nie wczytywałem się w to kto stronę prowadzi - OK mój błąd - ale są tam przecież dane z całego świata i szczerze wątpię, by wszystkie te instalacje robiła jedna firma. Być może jest wspólny mianownik ich - falownik od jednego producenta? - tego nie wiem.

U mnie też się raczej nie opłaca - dach płaski, dom ponad 40-letni...za duża inwestycja, zbyt niepewna stopa zwrotu i przyszłość.

A co do klimatu miałem na myśli to, że obecnie od marca do października mamy lato. Może nie tak intensywne jak kiedyś bywały, ale za to sumarycznie chyba bardziej słoneczne jednak.

@straszny


Dlaczego piszesz że trzymają się mnie żarty jak pisze o 5 latach?


Dla solarów 5 lat zwrotu to po 400 rocznie ( czyli 60% rocznie mojego rachunku za ciepłą wodę)
dla paneli fotowoltaicznych zainwestowałem 5600 i tam myślę że zwrot będzie większy - pomimo instalacji na wschód - to z 4.2 kw powinienem wyciągnąć jakieś 3 i uzyskać pokrycie 40%-50% moich obecnych rachunków za prąd średniorocznie wiec tu obstawiam bliżej 4rech niż 5 lat (ze względu na niską kwotę wkładu własnego)

Może by tak wydzielić ten wątek o dolarach z wątku o zgoła innym tytule? :)

Wyskoczył mi bumbel na oponce  taki pech . 
Niestety muszę w związku z tym zakupić nowy komplet. Przejrzałem jakieś testy i w rozmiarze 195/65 R15 oprócz wygrywających test Michelinów i Goodyerów highly recommended są także Hankooki Kinergy 4S2 które zamykają podium a zaraz za podium są też highly recommended opony Kleber Quadraxer 3. 
Natomiast patrząc po sklepach to Klebery mają ciut lepsze opinie od Hankooków, aczkolwiek Hankooki mają ich więcej więc to też ciężko porównywać.  
Ciekawostka: sklep opon podaje Hankooki jako opony Premium a Klebery jako klasę średnią a myślałem że to to sama półka. 
W każdym razie w podobnym budżecie są też Nokiany Seasonproof 1 których testu z Kleberami i Hankokami nie znalazłem. 
Hankooki wypadają najlepiej na suchym (hamowanie, prowadzenie) nawet lepiej od Michelinek ale gorzej na śniegu, a jako że to opona całoroczna nie chciałbym nie podjechać do siebie do garażu pod dość stromą górkę kiedy zima zaskoczy drogowców.  
Klebery są lepsze na śniegu od Hankoków ale trochę słabsze na suchym i mają wyższe opory toczenia. Za to są cichsze.
Ciekawostka #2: w tescie tego samego portalu rozmiaru 225/45 sypuacja sie odwraca i Klebery są nad Hankookami. 
Wracając do tematu czy ktoś jeździ na tych oponach? Jak się spisują i jak je oceniacie. Szczególnie interesowały by mnie wasze opinie o Hankookach zimą. 
Jeśli ktoś z was ma Nokiany to też będę wdzięczny za info  dlaczego wybrał zamiast np Kleberów czy Hankooków.