Załóżmy temat o totalitaryzmie. Ciekawe po jakim czasie dojdziemy do motoryzacji 
Temacik totalitaryzacyjny się zrobił.

A żeby nie było nie na temat to kto robił autostrady w Niemczech? No właśnie. A na Placu Czerwonym co rozdawali? No drugie właśnie.

Ale po co zakazywać sprzedaży czy kupna spaliniaków? Przecież wystarczy przejść z produkcją na elektryki plus ewentualnie dowalić akcyzy opornym producentom i za kilka lat i tak nikt innego nowego auta niż EV nie kupi - bo skąd/jak?
Byście zakazywali tylko...a przecież wystarczy dać ludziom wybór w postaci braku wyboru.

Tak się tylko zastanawiam...bo rewolucja rewolucją, ale co na to szejkowie i np. Exxon? Trump może już kolejnych wyborów nie wygrać...

Ale pewną formę akcyzy od spalin już masz w postaci kar dla producentów za przekroczenie emisji.
Efektem jest handel pomiędzy producentami na rynku kwot emisji CO2.
O ile PSA, Renault-Nissan czy Toyota jeszcze jakoś sobie radząs, to VAG już za setki milionów wykupił dodatkowego limitu emisji od Tesli, bo to taniej, niż zapłacenie kary.
I tak kolejny raz w sposób sztuczny w Teslę zostaje wpompowany hajs. Jako producent, który nie robi samochodów spalinowych posiada dużą kwotę limitu emisji do sprzedania. Dziwię się, że nie korzysta z tego nasz rodzimy Melex.

A ci, co sobie radzą, to też nie za darmo. W salonie Peugeot, kiedy ktoś chce kupić auto na benzynę jest przez handlowca namawianu na coś o niższej emisji CO2, a jak się nie da, to dłuugo czeka w kolejce by odebrać auto, żeby salon mógł wypełnić plan emisyjny nałożony na niego przez importera.

Przykro mi panowie, ale wygląda na to, że to jednak straszny ma rację.

My tutaj na forum, nie ma co owijać w bawełnę, jesteśmy już w większości wapniakami, więc i mamy swoje przyzwyczajenia, których się nie pozbędziemy, albo przyjdzie nam to z wielkim trudem.

Młodzi już zaczynają zupełnie inaczej patrzeć na motoryzację.
Przyglądając się pokoleniu mojej starszej córki już zauważam, że chociaż cała masa studentów wozi teraz dupę własnym autem (głupio pojmowany "prestiż"), zamiast wsiąść do tańszej i szybszej komunikacji publicznej, to jednocześnie nie da się nie zauważyć, że coraz więcej z nich uważa, że uwiązywanie się do prywatnego samochodu, to marnowanie własnych środków, które można wykorzystać w o wiele sensowniejszy sposób. Tym bardziej, że koszty utrzymania czterech kółek zamiast maleć, stale tylko rosną.

Moja córka nie chce robić prawka, chociaż w jej zawodzie było by przydatne, bo nie chce mieć pretekstu do kupowania auta, ani do brania odpowiedzialności za cudze życie, w przypadku popełnienia błędu. Podobnie postąpiło kilku jej znajomych. Zdecydowanie wolą wybrać samolot, pociąg lub komunikacje miejską, niż tracić czas na zupełnie bezproduktywne, z ich punktu widzenia, prowadzenie pojazdu.

Czy to się wam podoba, czy nie, autonomiczne pojazdy to absolutna przyszłość, bo młodzi (kolejne pokolenia) ją wybiorą. Nam, staruszkom, pozostanie się dostosować.

@spider_co
Mam identycznie jak Twoja córka. U mnie w mieście komunikacja działa idealnie (jedna z głównych ulic w samym centrum jest zamknięta dla prywatnych aut) i auto byłoby dla mnie całkiem zbędnym gadżetem. W tramwaju mogę sobie coś czytać i nie zawracać sobie głowy prowadzeniem. Dużo osób u mnie w pracy korzysta z komunikacji mimo posiadania samochodu. No i u mnie posiadanie własnego środka lokomocji nie wiąże się z żadnym większym „prestiżem”, chyba że masz Ferrari, Bentleya czy coś w tym stylu.
Jeśli wypadnie mi dalszy wyjazd to pociąg albo samolot - czasem pociągiem jest szybciej, bo nie spędzasz czasu na kontrolach na lotnisku.

Panowie. Nie mylmy trendów z faktami i nie będzie się o co kłócić. Przyszłości nie ma tylko będzie a upieranie się że ja wiem co będzie za 20 lat jest... 

@straszny

nie, podają 840+.

 chodziło o rząd wielkości. 800 (840) a 1200 które wybijałeś.

testów deklarowanych zasięgów Tesli jest mnóstwo, większość z nich siedzi blisko deklarowanych przez producenta, [size=2]a przy ekonomicznej jeździe zdecydowanie deklarowane zasięgi można przekraczać. [/size]

Jasne że jest. Oglądałem ich całą masę.

Tu masz przykład. Pewnie znasz kanał bo jest dość popularny  Model S P90DL. Po naładowaniu na full auto pokazuje 523km zasięgu. Test w trybie eco, bez klimy i przy 80km/h. Tesla pokonuje 450km. 
W zależności od standardu ten model ma zasięg 270mil (EPA) lub 509km (NEDC), a jak pisałem po naładowaniu komputer pokazywał 523km zasięgu. Jazdy 80km/h bez klimy nie nazwał bym ekonomiczną a raczej hardkorem. 
Natomiast tak jak pisałem testów widziałem wiele i zwykle są robione przy 90km/h co jak najbardziej jest jazdą ekonomiczną i wtedy tak jak piszesz wychodzą blisko deklarowanych zasięgów (nawet kilka km plus). Natomiast testy przy 110 km/h, których nie można zaliczyć do testów z wielkimi prędkościami, wychodzą już poniżej deklarowanych zasięgów.  

@ dr_DEATH
Zapominasz o magicznym pobieraniu energi z kosmosu . 

@ADSO

W USA łatwiej jest wprowadzić takie zmiany/zakazy/nakazy.

A które stany oprócz Kalifornii już również zapowiedziały takie restrykcje. 

Europa jest za bardzo zróżnicowana i już sam zakaz sprzedaży aut spalinowych będzie czymś WOW jeśli przejdzie jako ustawa. Kolejny krok jest jednak trudniejszy, zakaz poruszania się autami spalinowymi, zakaz wjazdu do całych krajów członkowskich... w tym widzę o wiele większą trudność

Chciałbym, życzyłbym sobie aby za mojego życia, a jestem ledwo 40 latkiem, po drogach jeździły tylko auta elektryczne.

Myślę że te wszystkie zakazy to zabieranie się do problemu od pupy strony. 

W skali globalnej zanieczyszczenia od aut to mały procent całość zanieczyszczeń. 
Tu były lepsze inicjatywy jak TIRy na tory i podobne. 
A wolny rynek powinno się zostawić w spokoju. Jeśli auta elektryczne będą lepsze to użytkownicy je wybiorą i kupią a jak nie to kupa to co lepsze. 

A poza tym w przyszłości o której rozmawiamy. Kiedy te zakazy będą miały wejść już lada dzień w życie to cos mi się wydaje że wszyscy producenci poważnie podejdą do wodoru i biedzimy jeździli autami jak Mirai czy Hyundai Nexeo. 

Kiedy oglądam niektóre testy "spalania" to są lepsze od kabaretów :)
Najlepsze jest, kiedy testujący hybrydę opowiada, jak należy nią jeździć, żeby wychodziło o wiele niższe spalanie, niż w samochodzie czysto spalinowym, a zapomina, że tym drugim też można tak jeździć i znacznie obniżać spalanie.
Ja osobiście nigdy ŻADNYM samochodem nie miałem problemu z uzyskaniem niższego spalania, niż podawane przez producentów nawet w starym trybie NDEC. Niezależnie od tego, czy to elektryk, hybryda, czy spalinówka i nigdy nie miało to wpływu na zostanie zawalidrogą.
Jestem jednak świadom, że 90% kierowców po prostu nie chce się jeździć zgodnie ze sztuką i spalają znacznie powyżej deklaracji producenta. To jest efekt zwykłego niedbalstwa i niechęci, więc na zastąpieniu tych kierowców sztuczną inteligencją raczej powinniśmy zyskać.

Może więc lepszą opcją od zakazu sprzedaży (czy też używania) silników spalinowych byłaby kontrola emisji przez danego kierowcę (czym mogłaby zajmować się elektronika pokładowa bez dokładania żadnego nowego fizycznego elementu) i opodatkowanie pewnych szczególnych nadwyżek.
Dla mnie jest to trochę niesprawiedliwe, że już obecnie za większego truciciela jest uznawany właściciel fajnego samochodu, którego używa do niedzielnej przejażdżki i wizyty 2-3x w roku na torze wyścigowym, niż właściciel samochodu elektrycznego, czy jakiegokolwiek innego robiący 80tys km rocznie. I ten drugi mógłby samą chęcią ekologicznej jazdy zaoszczędzić środowisku znacznie więcej, niż ten pierwszy w ogóle produkuje.

Tak w ogóle to nie wiem czemu posługujemy się zasobem pojęć nam narzuconym, zamiast opisywać to co widzimy. 
No bo o ile samochód hybrydowy faktycznie mniej spala od porównywalnego wagowo dieselka, (sprawdzałem osobiście) to nie bierzemy pod uwagę kosztu społecznego i śladu węglowego wytwarzania baterii.
Mało się też mówi o zanieczyszczeniu środowiska przy produkcji prądu. Nie chodzi tylko o elektrownie węglowe, ale wiecie na przykład jak obciąża środowisko utylizacja zużytych śmigieł elektrowni wiatrowych? 
Czemu nie chwalimy się wyższym niż gdzie indziej odsetkiem samochodów z napędem na benzynę + gaz - (czyli też hybrydowych, bo na dwa paliwa -  https://sjp.pl/hybryda). Co prawda motywacją do zakładania gazu jest u nas bieda, przynajmniej relatywna, ale to napęd zauważalnie czystszy, niż napęd na samą benzynę, o oleju napędowym nie wspominając.
O pokoleniowej zmianie świadomości i co za tym idzie akceptacji do wyzbywania się własności i do idei samochodów autonomicznych nie będę się wypowiadał. Z racji wieku, nie jestem reprezentatywnym przedstawicielem użytkownika komunikacji za ileś tam lat. 

Ktoś to kiedyś policzył w całości i taki samochód czysto elektryczny ma na całości cyklu życia (200 albo 300tys km, nie pamiętam) o 25% niższy ślad ekologiczny niż spalinowy - o ile mówimy o zasilaniu z elektrowni węglowych (dokładnie przykład był z Polski jako najgorszego kraju). Dla innych źródeł zasilania jest jeszcze lepiej.

Mnie akurat autonomiczna jazda interesuje o wiele bardziej niż rodzaj paliwa. Wreszcie koniec z marnowaniem czasu na prowadzenie! Może następny samochód, gdzieś ok. 2030? Liczę też że moja córka (rocznik 2020) nie będzie musiała nigdy robić prawa jazdy.

A startowanie na zielonym w mieście? Oczywiście że samochody autonomiczne robiłyby to lepiej. Tylko czy to nie jest budowanie złotej klatki?

Do aut autonomicznych jeszcze daleka droga - najpierw autostrady i inne odizolowane drogi, potem długo, długo nic i na końcu miasta (no może wcześniej centra miast - ale jaki sens dzielić?). Przedmieścia, wsie, polne drogi - sorry ale nigdy*.

Startowanie na zielonym, wszelkie korki, jazda na suwak itp...wszystko to zniknie pozbawione czynnika ludzkiego.


* chodzi mi o odizolowane od czynnika ludzkiego drogi - coś na wzór obecnych zrobotyzowanych tras w magazynach Amazonu, bez wstępu dla pracowników. Wtedy zrobić nawet i 200 czy tam 500km/h na autostradach i nie będzie problemu.

Ktoś to kiedyś policzył w całości i taki samochód czysto elektryczny ma na całości cyklu życia (200 albo 300tys km, nie pamiętam) o 25% niższy ślad ekologiczny niż spalinowy

Dziesiątki firm i organizacji robiły takie wyliczenia i zależnie od tego na czyje zamówienie, wynik wychodzi zupełnie różny od ogromnej korzyści dla elektryka po ogromną korzyść dla spalinówek. Zawsze jest to kwestia wzięcia lub nie pod uwagę pewnych szczegółów i tak wygląda cała dzisiejsza nauka. Jeśli badanie jest na zamówienie rządów, Greenpeace czy UE, to zawsze wychodzi, że lepszy jest elektryk i tak samo kiedy na zamówienie producentów samochodów już oferujących sporo takich pojazdów.
Wśród pozostałych producentów efekt badań jest odwrotny, tak samo wśród badań zamówionych przez niezależne organizacje, a VAG zamawia wyniki co roku inne w zależności od tego, jak kształtuje się sprzedaż.

Dojechało pierwszych kilkadziesiąt nowych BMW 4.
W naszej ekipie zdania co do designu przodu bardzo podzielone. Co sądzicie?

grill wygląda jak pośladki pawiana ;)

Chcieli mieć większy niż Audi i Lexus widać

PS. a gdzie tablica? Z boku jak w Alfie? Czy zaburzy cały brend niu dizajn?

@Maveriq: dramat 

djluke@ blacha jest montowana na środku grilla. Tak że widać dwie d.. y: jedną do góry, drugą do dołu. 

@Maveriq
Jak dla mnie masakra. 

Rewolucyjny silnik Maserati

Nie poddają się. Kolejne potwierdzenie, że to silniki elektryczne są bliskie końca swoich możliwości (od 100 lat), a spalinowe czekają jeszcze dekady rozwoju.