@beton
Złe strony postanowienia Francuzów to ograniczenie zasięgu. Wbrew pozorom, dla ludzi jeżdżących dużo, w tym długie trasy to ważne. Ograniczenie wagi to z kolei potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Potencjalne.
Natomiast jest też ewidentnie dobra strona tego postanowienia. Produkcja akumulatorów jest skrajnie nieekologiczna. 
Uderzenie w Teslę nie dziwi, bo to uderzenie nie w firmę, a w gospodarkę USA, w ramach odpłaty za wojnę celną jaką prezydent USA rozpoczął z Europą. 

Właśnie ograniczenie wagi jest krokiem w kierunku drastycznego zwiększenia bezpieczeństwa.
Wystarczy spojrzeć na kanale km77 jak wyglądają przejazdy tych samych samochodów z różnymi silnikami i przekonać się, jaką różnicę robi 50 czy 100kg.
A ograniczenie zasięgu elektryków znormalizuje rynek.
Jeździsz mało - na prąd. Jeździsz dużo - na benzynę/diesla.
Więcej osób przekona się też do mojej logiki wyboru samochodu. Do wożenia siebie i żony do pracy, ewentualnie dziecka kupuje się mały i lekki samochód, a na wakacje wynajmuje większy.
Skrajnie nieekologiczne jest kupowanie sobie dużego samochodu do wożenia powietrza po mieście, bo raz w roku przyda się na wakacje.
Tak samo jak kupowanie auta z ogromną baterią dającą 500km zasięgu do robienia 80km dziennie.
To jest dewastowanie środowiska.

Takie regulacje mogą więc przynieść same korzyści a dodatkowo dochodzi dbałość o krajowy przemysł.
Aktualnie najcięższy pełny elektryk produkowany we Francji i najcięższa hybryda prawdopodobnie mieszczą się w tej normie.

@Maveriq
Muszę ten kanał obejrzeć, ale mam nadzieję że nie negując ustaleń kanału 77, nie zmienia on praw fizyki. O ile większa bateria akumulatorów wbije mocniej w ścianę, to zderzenie wiąże się też z groźnymi przeciążeniami. Z testów i z nauki fizyki wiemy, że większe przeciążenia w zderzeniu z ciężkim samochodem, działają w lekkim samochodzie. Dobrze gdy na manekiny. 
Poza tym zakładasz że walka o wagę nie obejmie szkieletu nadwozia i jego odporności na zderzenia. W sumie ja również, ale licho nie śpi. Zawsze się może powtórzyć po raz kolejny przewaga księgowych nad inżynierami z biura projektowego danej fabryki samochodów.

Bardzo sensownie napisałeś o bezsensie kupowania elektryka z zasięgiem 800 kilometrów, przy pokonywaniu dystansów najwyżej 80 kilometrów. No fakt, na wakacje pojedziemy czymś innym. Pociąg, samolot (brr jaki nieekologiczny ), lub wynajęty samochód. Zgoda. Tyle że nie czytałeś widocznie, (uwaga żart), Straszny zakazał produkcji samochodów napędzanych benzyną, a olejem napędowym, to już w ogóle.  Chcąc jechać na wakacje samochodem, musimy więc wynająć elektryka z dużym zasięgiem.

Największe więc szanse na ofiary śmiertelne są wtedy, kiedy ciężki samochód napotyka lekki.
Usuwając ciężkie z drogi zwiększamy bezpieczeństwo drastycznie, bo zderzać się będą tylko lekkie i średnie.
Jednak i tak większość ofiar śmiertelnych, nie licząc pieszych, to ze zderzeń z nieodkształcalną przeszkodą, a nie z innym samochodem.
Zawsze pozostają jeszcze ciężarówki, ale tu zmniejszamy prawdopodobieństwo powstania wypadku przez bardziej rygorystyczne szkolenia i badania okresowe. Nadal moim zdaniem zbyt mało rygorystyczne.

Wspominając o przeciążeniu nie zapominajmy o bezwładności już nie tylko jako czynnika zwiększającego szanse na wypadek, ale zwiększają ego szkody i ryzyko śmierci w trakcie zderzenia.
W samochodzie spalinowym najwięcej waży silnik umieszczony zazwyczaj z przodu. Więc już po ugnieceniu kilkidziesięciu pierwszych centymetrów samochodu pozbywamy się dużej części energii kinetycznej. Akumulatory trakcyjne zazwyczaj zaczynają się pod kierowcą, więc one przestają wciskać samochód w np. drzewo dopiero kiedy kierowca jest już zmiażdżony. To wymusza tworzenie znacznie sztywniejszej konstrukcji przodu, a to zwiększa przeciążenie niszcząc organy wewnętrzne.
Taki sam problem spowodował Daimler projektując supersztywną ramę przestrzenną Smarta.

Księgowi są wszechobecni, ale walka o każdy gram konstrukcji samochodu trwa już od dekady, bo to klucz to zmniejszenia emisji spalin. Producenci nie pozwolili sobie jednak na zmniejszenia bezpieczeństwa przez osłabianie konstrukcji. Zamiast tego upowszechniło się wykorzystanie bardziej wytrzymałej stali, której potrzeba mniej i kleju zamiast spawów. To ostatnie nie udało się od razu każdemu, w Niemczech były z tego powodu pozwy przeciw VW, ale ostatecznie ta metoda jest od spawania czy zgrzewania bezpieczniejsza i też oszczędza na masie.

NAwet w karoseriach wykorzystujących wysokowytrzymałe stale, stosowane jest spawanie oraz zgrzewanie. Klejenie występuje głównie w przypadku elementów wykonanych z tworzyw sztucznych. 
cyt.
Przejdźmy teraz do samej budowy nadwozia. Na pierwszy rzut oka wygląda ono spójnie, przypomina jedną bryłę. W rzeczywistości tak nie jest. Jest to bardzo rozdrobniona struktura, zbudowana z wielu elementów, połączonych zwykle metodą [b]zgrzewania lub spawania[/b]. Niekiedy też stosowane jest klejenie, jak ma to miejsce w przypadku BMW i3. Kompozytowe ściany boczne tego auta klejone są do podłogi, co z przyklejonym dachem tworzy jedną strukturę nośną zwaną monokokiem.
 
Klejone bywają elementy poszycia, nie części nośnych nadwozia. Metoda klejenia jak to opisałeś NIE JEST BEZPIECZNIEJSZA od spawania lub zgrzewania tylko z pewnych względów technologicznych doskonalsza np. w przypadkach gdzie wymagane jest szczególne uszczelnienie (dachy). Klejenie dodaje masy gdyż wprowadza dodatkowy materiał, zgrzewanie wykorzystuje istniejący. Nie przeinaczaj prawdy....

To sobie choćby popatrz na podłogę Peugeota 3008 od spodu, jak będziesz miał okazję :)
W większości samochodów też dach jest elementem konstrukcji nośnej i w niektórych z nich jest aluminiowy... alu do stali nie przyspawasz.
Co do zgrzewania to za bardzo uogólniłem w jednym zdaniu wspominając o masie i o wytrzymałości. Zgrzewy są siłą rzeczy lżejsze, ale nie oferują wytrzymałości kleju. Klejenie jest bezpieczniejsze, bo nie niweczy zabezpieczenia antykorozyjnego, dzięki czemu połączenie nie staje się słabsze po wielu latach, jak w przypadku spawu.

@kotin
Piotrze jakie ograniczenie zasięgu? Z czterech modeli Model 3 Tesli, budujących obecnie gros sprzedaży, to trzy mają poniżej 1800 kg, w tym, dalekozasięgowy model 3 Long Range (1730 kg). Ostatni 4ty model ten limit przekracza o śmieszne 40 kg. Problem dotyczy tylko bardzo drogich limuzyn S/X, gdzie ta dopłata klientów generalnie "lotto" .

Burza w szklance wody, pomijalna sprawa i tyle. Nie będzie obchodzić ani Tesli ani jej konkurencji.  Tańsze modele się nie łapią, drogie i tak to bez znaczenia dla klienta końcowego...

... a ja akurat przejechałem się Teslą S..... jestem w niebie :D:D:D, odechciało mi się już hybryd.... mam zgodę na kombinowanie kasy żeby po skończonym koronawirusie przymierzyć się do leasingu wersji Plaid S . Akurat tak na koniec 2021, początek 2022. Honda CRV w takim wypadku pewnie zostanie w domu jako SUV do wypadów turystycznie w teren. Do tego zakładam sobie jednak fotowoltaikę na budynku firmy, więc tankowanie będzie przy okazji gratis ;)

@straszny

Piotrze jakie ograniczenie zasięgu? Z czterech modeli Model 3 Tesli, budujących obecnie gros sprzedaży, to trzy mają poniżej 1800 kg, w tym, dalekozasięgowy model 3 Long Range (1730 kg). Ostatni ten limit przekracza o śmieszne 40 kg.

Ja na prawdę nikomu zasięgu nie ograniczam, trochę przeceniasz moje możliwości.  
Tak na prawdę Tesla od początku nie ma kłopotów z wagą. Ma w swoim DNA nieprawdopodobnie lekki samochód sportowy, który służył za podstawę projektu pierwszych samochodów Tesla.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Tesla_Roadster

Oczywiście, że to producentów póki co nie obejdzie. Chodzi jednak o rozruszanie nowego trendu.
Dobrego trendu.

@Maveriq
No właśnie. Straszny wychwycił że zakres restrykcji na razie jest niegroźny, ale czy to na pewno dobry trend? Nie ważne w jakim kraju, ale czasem myślę czy urzędnicy w Europie nie mają za wiele swobody przy całkowitym braku odpowiedzialności za swoje decyzje? Zaznaczam że w żadnym wypadku nie jestem eurosceptykiem, korwinistą, czy antymaseczkowcem. 
Dlaczego jednak urzędnik ma mi uniemożliwić (dobrze że tak jeszcze nie jest), dostęp do samochodu z dużym zasięgiem? 
Rozumiem że ze względu na ekologię, mi ten wybór ograniczy i diesle pozostawi jedynie w czołgach na przykład, ale w ogóle? Nawet elektryki? 

no i bardzo dobrze niech wprowadzają. Ostatnio panuje taka moda z dupy że wszyscy sobie kupują na dojazd do pracy (w porywach 20km) i na szybkie zakupy SUVy. Ciężko potem z miejscem parkingowym bo takie bydle blokuje więcej niż jedno miejsce parkingowe.

I tu mi się właśnie podoba to, że jest to jedynie kwestia podatku, a nie zakazu.
W przeciwieństwie do np akcyzy na paliwa tutaj rzeczywiście mówimy o dobrze luksusowym, a nie podstawowym.
1800 kilogramów auta to nie jest podstawowa potrzeba rodziny.

Nowy rekord prędkości samochodu drogowego
SSC Tuatara w akcji.

Co najciekawsze - do 320kph przyspieszał powoli (!!!) by nie przegrzać opon, dopiero wtedy poszedł gaz w podłogę.

@grizli
Dlatego napisałem że można by zorganizować konkurs 

@kotin
Lepiej jednak chyba kupić (wyprodukować) jedno auto zamiast 3. 

@Maveriq

Właśnie ograniczenie wagi jest krokiem w kierunku drastycznego zwiększenia bezpieczeństwa.

Czyjego bezpieczeństwa? 

W kuzynkę (w uno) kilka lat temu od tyłu wjechała ciężarówka. W czym miała by większe szanse? W uno /podobnym czy np w Outlanderze? 

Wystarczy spojrzeć na kanale km77

Chętnie obejrzę. Ale nie udało mi się znaleźć. Sporo tego mają. Mógłbyś pudlingować konkretne które masz na myśli. 

Jeździsz mało - na prąd. Jeździsz dużo - na benzynę/diesla.

OK. Tylko bez pitolenia że diesle nie mogą jeździć w centrum itd. 

Tak samo jak kupowanie auta z ogromną baterią dającą 500km zasięgu do robienia 80km dziennie.

Skrajnie nie ekologiczne to jest kupowanie 3 aut zamiast jednego. I dużo bardziej nie ekologiczne jeśli kupie jedno auto z dużą bateria niż jak kupię to samo auto do jazdy kilka razy w roku + drugie z mała baterią. 


Jeżdże swoim braw 11 lat. Znajoma miała w tym czasie. Corsę, GTC, Audi A1, BMW1
Kto jest bardziej ekologiczny? 
Ja chce kupić jedno auto które znów posłuży mi 10 lat do wszystkiego. Do jazdy na wakacje i po mieście. To że Ty np sobie kupisz elektryczny bzdet typu 208 z zasięgiem 200km potem inny podobny i kolejny. To w sumie jesteś dużo bardziej nie ekologicznym użytkownikiem niż ja. 

To jest dewastowanie środowiska.

Dewastowanie środowiska to jest usuwanie gniazda słuchawkowego z iPhona (żeby sprzedawać więcej słuchawek bezprzewodowych) bo w nich musi być bateria. Dewastowanie środowiska to postarzanie produktów. 

Kupno jednego auta które jest uniwersalne to ochrona środowiska. 

Aktualnie najcięższy pełny elektryk produkowany we Francji i najcięższa hybryda prawdopodobnie mieszczą się w tej normie.

A ile produkują tych elektryków. 

Taki DS7 w hybrydzie w wersji odstawowej prawie osiąga limit. W wersji elektrycznej ważyłby na pewno więcej. Bo już w wyższych wersjach wyposażenia waży więcej, czy w wersji 4x4.

Akumulatory trakcyjne zazwyczaj zaczynają się pod kierowcą, więc one przestają wciskać samochód w np. drzewo dopiero kiedy kierowca jest już zmiażdżony.

Co to za teoria? Auto jest całością a nie zbiorem osobnych elementów. Auto jako obiekt uderza w przeszkodę. Zderzenie trwa poniżej sekundy. 

1800 kilogramów auta to nie jest podstawowa potrzeba rodziny.

A co to jest podstawowa potrzeba rodziny? Dlaczego chcesz ja komuś narzucać? 

Sąsiad ma kartę dużej rodziny. Ma Dodge'a Grand Caravana. Dlaczego niby wg Ciebie ma jeździć punto? 
Drugi sąsiad ma 3008 ten poprzedni Van. To też jest 1,5 tony albo więcej. Takie auto w wersji elektrycznej to pewnie ponad 1,8t. 
Potrzeba rodziny jest taka jaka ma dana rodzina. 

Co najciekawsze - do 320kph przyspieszał powoli (!!!) by nie przegrzać opon, dopiero wtedy poszedł gaz w podłogę.

Powoli, jak na możliwości pojazdu :D


@beton

Czyjego bezpieczeństwa? 

W kuzynkę (w uno) kilka lat temu od tyłu wjechała ciężarówka. W czym miała by większe szanse? W uno /podobnym czy np w Outlanderze?

Ogólnego bezpieczeństwa. Jako były kierowca ciężarówek mogę Ci zagwarantować, że dla ciężarówki nie ma znaczenia, czy to Uno, Outlander, RAM, czy RAM za którym stały jeszcze dwa RAMy. Za to kuzynce w Uno znaczną różnicę robi, czy wjeżdża w nią auto o masie 1500, czy 2200kg.

Mógłbyś pudlingować konkretne które masz na myśli.

Oj nie zrobili jakiegoś zestawienia. Trzeba po prostu popatrzeć na wyniki takiego samego modelu z silnikiem benzynowym i dieslem i zawsze widać ten sam efekt. Trochę lepiej jest z elektrycznymi, bo radzą sobie równie dobrze lub nieznacznie gorzej od benzynowych, za to mimo rekuperacji znacznie gorzej hamują, kiedy nie ma idealnie przyczepnego asfaltu.

Skrajnie nie ekologiczne to jest kupowanie 3 aut zamiast jednego. I dużo bardziej nie ekologiczne jeśli kupie jedno auto z dużą bateria niż jak kupię to samo auto do jazdy kilka razy w roku + drugie z mała baterią.

Najlepsza opcja, to kupić jedno takie, które odpowiada codziennym wymaganiom, a jeśli kilka razy w roku zachodzi potrzeba, to wynająć takie o większym zasięgu lub większe.

To że Ty np sobie kupisz elektryczny bzdet typu 208 z zasięgiem 200km potem inny podobny i kolejny. To w sumie jesteś dużo bardziej nie ekologicznym użytkownikiem niż ja.

Ja zawsze byłem i nadal jestem zwolennikiem zakupu jednego samochodu i użytkowanie go przez wiele wiele lat, a nie np na 3 czy 4 lata. Średnio jednym samochodem jeździłem do tej pory około 7 lat, a były to auta wiekowe. Gdyby były od nowości, to pewnie byłoby co najmniej 10 lat na sztuce.

Kupno jednego auta które jest uniwersalne to ochrona środowiska. 

Nie. Kupno jednego auta do codziennego użytku i krótkoterminowy najem innego gdy zachodzi taka potrzeba to ochrona środowiska.

A ile produkują tych elektryków.

208, 2008, Corsa, DS3, od co najmniej 25 lat Partner.

Taki DS7 w hybrydzie w wersji odstawowej prawie osiąga limit. W wersji elektrycznej ważyłby na pewno więcej. Bo już w wyższych wersjach wyposażenia waży więcej, czy w wersji 4x4.

Wersja 4x4 waży 1825kg.

Co to za teoria? Auto jest całością a nie zbiorem osobnych elementów. Auto jako obiekt uderza w przeszkodę. Zderzenie trwa poniżej sekundy.

To takie oczywiste, że aż mi ciężko odpowiedzieć. Zapakuj do bagażnika z przodu w Maluchu kilka worków z cementem i walnij w drzewo. Potem do drugiego zapakuj je na kanapę i walnij jeszcze raz i odczuj różnicę. Albo prościej. Zrób kartonik ze zwykłego papieru. Przyklej w środku coś ciężkiego, choćby byle kamień. Spuść z metra na podłogę tak, by kamień był na dole, a potemtak by kamień był na środku kartonika.


Samochód podczas zderzenia nie traci pędu w momencie, kiedy zderzak zetknie się z przeszkodą dlatego, że jest całością... reszta auta nadal naciska. To nie teoria, a zasada zachowania pędu.
Kiedy np pierwszych 50cm samochodu jest już ugniecionych i zatrzymanych przez przeszkodę, cała masa, która znajduje się za tymi 50cm nadal jeszcze porusza się do przodu i pęd zależy od tego ile jest tej masy.

A co to jest podstawowa potrzeba rodziny? Dlaczego chcesz ja komuś narzucać?

Nie mam zamiaru narzucać. Podstawowa potrzeba po prostu jest i tyle.
Jak sąsiada stać na jeżdżenie ponadwymiarowym samochodem, to proszę bardzo. Nie kupił Caravana dlatego, że w innym samochodzie nie miałby możliwości przemieszczania się ze swoją rodziną, a dlatego, że tak mu się podoba i go na to stać.
Jest to więc już coś ponad podstawową potrzebę.

Drugi sąsiad ma 3008 ten poprzedni Van. To też jest 1,5 tony albo więcej. Takie auto w wersji elektrycznej to pewnie ponad 1,8t.

Na pewno więcej, bo hybryda tamtej generacji ważyła 1808kg. To auto sprzed ery odchudzania.

Nowy waży 1835 w wersji 4x4 i 1761kg z przednim napędem.

@Maveriq

Ogólnego bezpieczeństwa.

To slogan. Osoby jeżdżące Q7 nadal będą jeździć Q7. Czemu przeciętny kowalski ma za to siedzieć w czyś o masie zaledwie tony? 

Dlatego też "Uno" nie powinno być zmuszone występować w bezużytecznej będą wersji zasięgu 150km o masie 1,1 tony tylko w normalnej 300 kg cięższej wersji. 
Ja osobiście wolałbym siedzieć w Outlanderze i zakładam że ty też.
 

Oj nie zrobili jakiegoś zestawienia. [size=2]Trzeba po prostu popatrzeć na wyniki takiego samego modelu z silnikiem benzynowym i dieslem...[/size]

Nie znam francuskiego wiec nie będę tego przeszukiwał tym bardziej ze nie ma to sensu.

Dla przykładu XCeed ma w 1,6 benzynie tarcze 320 a w Dieslu 305. Dodatkowo wielu producentów stosuje różne opony. 
Możesz wyjechać autem z salonu na Turanzach a miesiąc później twój sąsiad na Pirelce czy Michelinie. 
Jeśli więc nie jest to porównanie stricte tego samego auta to nie ma to sensu.
 

...to wynająć takie o większym zasięgu lub większe.

I co to zmienia? Jeśli cała Wawa przesiądzie się przykładowo na takie małe popierdółki to potem w takiej wypożyczalni nie wystarczy 50 aut jak cała Warszawka będzie na wakacje jechać.  To i tak są auta do wyprodukowania i serwisowania. Różnica jest taka ze zostawisz w tej wypożyczalni 2 koła. Zysk ekologiczny żaden. 

208, 2008, Corsa, DS3

No właśnie. Prawie nic wliczając Niemca. A jak to będzie wyglądało w przypadku przejścia na pełną/pełniejszą elektryfikacje?
W przypadku DS9, Koleosa i innych?

To takie oczywiste, że aż mi ciężko odpowiedzieć. Zapakuj do bagażnika z przodu w Maluchu kilka worków z cementem i walnij w drzewo.

 No właśnie nie. Każdy przykład który teraz podajesz nijak się ma do tego o czym rozmawiamy. 
Jeśli do auta wsadzisz 100 kilowy worek na siedzenie pasażera za kierowcą i walniesz w drzewo to cię on zgadniecie. No chyba że masz super siedzenia jakieś. Ale to zupełnie inny przypadek i o zupełnie czym innym tutaj mówimy. Czy to silnik czy baterie to integralna część samochodu, nieruchoma. W drugim przypadku mówisz o zmianie konstrukcyjnej. 
Zrób sześcian z cienkiej blachy (np milimetrowej). Uderz w jeden bok młotkiem. Teraz zastąp ten wgnieciony bok ale nie milimetrowym arkuszem blachy a grubą "blachą" o grubości 25cm. Uderz w niego młotkiem. 
A teraz zrób jeszcze 2 takie sześciany z blachy milimetrowej. Sklej je w taki sposób że ten sześcian z bokiem o burości 25cm jest na końcu (jak klapa bagażnika) w seicento. Teraz pchnij (rozpędź do dużej prędkości) tą konstrukcję i rozbij o ścianę. Zgniecione zostanie wszystkie sześciany do tej grubej blachy. 
A teraz zbuduj podobną konstrukcję tylko niech ta gruba blacha będzie podłogą w środkowym sześcianie. Tak samo rozpęd i rozbij. 
Zniszczeni pojazd będzie wyglądał inaczej. Ostatni sześcian może się nie odkształcić. Masa ta sama ale konstrukcja inna. 

Nie kupił Caravana dlatego, że w innym samochodzie nie miałby możliwości przemieszczania się ze swoją rodziną, a dlatego, że tak mu się podoba i go na to stać.

Akurat kupił właśnie dlatego że w pasku kombi już się nie mieścił z całą rodziną. A co do ceny to 3 letniego czy 5 letniego (w tym samym wieku) Dodgea można kupić sporo taniej niż passata. 

Na pewno więcej, bo hybryda tamtej generacji ważyła 1808kg.

No właśnie. Porównując auta które występują w wersji elektrycznej, hybrydowej i benzynowej elektryk jest najcięższy i cięższy od hybrydy więc tym bardziej racja po mojej stronie. 
Co do obecnego i poprzedniego modelu to nie ma co porównywać. To tak jak Nowy Ford Puma i poprzedni albo Eclipse to zupełnie różne auta. 

Czemu przeciętny kowalski ma za to siedzieć w czyś o masie zaledwie tony?

Kto mówi o tonie?

Choć gdybym miał wybór pomiędzy samochodami o masie 1t i 1,5t oferujących ten sam komfort, to zawsze wybrałbym ten pierwszy, bo daje mi większą frajde z jazdy, lepszą ekonomię i większe szanse na uniknięcie zderzenia z tym Q7.

Nie znam francuskiego

To po hiszpańsku jest.

Możesz wyjechać autem z salonu na Turanzach a miesiąc później twój sąsiad na Pirelce czy Michelinie.

Dlatego tam zawsze podają rozmiar i model opon.

Jeśli cała Wawa przesiądzie się przykładowo na takie małe popierdółki to potem w takiej wypożyczalni nie wystarczy 50 aut jak cała Warszawka będzie na wakacje jechać.  To i tak są auta do wyprodukowania i serwisowania.

Dlatego w tych wypożyczalniach powinny się znaleźć auta z silnikami spalinowymi, a nie z 500kg bateriami.
Czyli takie, które są mniej uciążliwe w dla środowiska w produkcji.

No właśnie. Prawie nic wliczając Niemca. A jak to będzie wyglądało w przypadku przejścia na pełną/pełniejszą elektryfikacje?

W przypadku DS9, Koleosa i innych?

Takie samochody producenci sami określają jako premium, więc gdzie tu problem z ich opodatkowaniem akcyzą?

Jeśli do auta wsadzisz 100 kilowy worek na siedzenie pasażera za kierowcą i walniesz w drzewo to cię on zgadniecie.

Założyłem, że zamocujesz worek tak, żeby nie mógł się przemieszczać względem auta.

A teraz zbuduj podobną konstrukcję tylko niech ta gruba blacha będzie podłogą w środkowym sześcianie. Tak samo rozpęd i rozbij. 

Zniszczeni pojazd będzie wyglądał inaczej. Ostatni sześcian może się nie odkształcić. Masa ta sama ale konstrukcja inna.

Przecież o tym samym piszę - najcięższy element w innym miejscu. Tylko tu dodajesz jeszcze różnicę w wytrzymałości danego elementu. I to w 100% przykłady, które podają odpowiadają temu, o czym rozmawiamy.

Akurat kupił właśnie dlatego że w pasku kombi już się nie mieścił z całą rodziną. A co do ceny to 3 letniego czy 5 letniego (w tym samym wieku) Dodgea można kupić sporo taniej niż passata.

A jednak na Dacię Lodgy się nie zdecydował :P

No właśnie. Porównując auta które występują w wersji elektrycznej, hybrydowej i benzynowej elektryk jest najcięższy i cięższy od hybrydy więc tym bardziej racja po mojej stronie. 

Racja, że co??? Bo teraz już przestałem rozumieć. Gdzie tu z informacji, że im więcej baterii tym cięższe auto wynika, że cięższe auto jest bardziej bezpieczne lub niezbędne?

przyszłość motoryzacji oczami BMW - elektryczny SUV, 500 km zasięgu

jak Wam się podoba? Bo mi całkiem całkiem, tylko zasięg mógłby być lepszy trochę

Produkcja od 2021, w detalicznej sprzedaży w salonach od 2022
LINK

@straszny
A cena pewnie będzie oscylowała w granicach 300-400 tyś. zł.