@kotin
"Brak ładowarek na pętlach" - nie No, genialne zagranie

Nie no Prosię zaprezentowało. Pisząc to miałem jeszcze BMW w głowie, bo z kolegą rozmawialiśmy o kijowości foteli w M3 :)

To nawet takie śmieszne nie jest, kiedy żona się na mnie wyżywa za każdym razem jak znowu się jabłkowa mysza rozładuje.

@Maveriq
aż sprawdziłem i jak zwykle nie masz racji.
Ford zmienia politykę na całym świecie tylko Europę ogłosił pierwszą, to 5ty miesiąc nowego CEO Jima Farleya, a dzięki wyjściu do przodu i odcinaniu się od spalinowej archeologii akcje Forda poszły już 60% w górę.  Model Raptora z 2021 będzie ostatnim czysto spalinowym V8 w Raptorach. Za 18 miesiecy ma być premiera elektrycznego. LINK A hybrydowa wersja w tym roku.

a tamten tekst o AWD to tylko w ramki oprawić jako absolutne kuriozum roku.

Ludzie często wybierają napęd AWD/4WD z myślą o bezpieczeństwie, co jest oczywistą bzdurą,

nie mam nic przeciwko samochodom napędzanym na jedną oś, ale wychwalanie uproszczonej konstrukcji dlatego że takich subiektywnie nie lubisz albo nie jesteś w stanie takiej AWD kupić jest po prostu chore. 

Obiecywałeś omijać moje posty.

[LINK]

Będą hybrydowe i elektryczne F-150, ale nie Raptory. Więc jak zwykle nie masz racji, że nie mam racji.

@Maveriq
musze je czytać bo jestem moderatorem a piszesz tyle wymyślonych historii że muszę przez to przebrnąc codziennie. 

btw: nie czerpię wiedzy o świecie motoryzacji z polskich źródeł bo polskie wąsacze są tak 10-15 lat za I światem. Tu wybuchnie entuzjazm jak używane elektryki zaczną zjeżdżać masowo z Niemiec. 

a za 3-4 lata Raport pewnie jak wszystkie inne Fordy stanie się hybryda a potem elektrykiem. Nawet byłoby idiotycznej w jego wypadku bo elektryk jest w końcu lepszy na wszystkie możliwe znane mi sposoby (poza ładowaniem). 

Super, że donieciasz moją twórczość i chcesz ją oprawiać. Masz sznasę się wykazać.

Tu masz kolejne potwierdzenie moich słów o 4WD
[LINK]

...z wyjaśnieniem.

Muszę wklejać takie rzeczy?
Mnie też męczy to, że bardziej słuchasz autorytetów, niż logicznych wyjaśnień i zamiast bazować na wiedzy trzeba szukać i kogoś cytować.

Poza tym nigdzie nie napisałem, że nie lubię 4x4, to jesy twój wymysł i w przypadku wielu modeli wybrałbym właśnie taką opcje. Ale nie ze względu na ułudę bezpieczeństwa.

Piszesz,że nie czerpiesz wiedzy o motoryzacji z polskich źródeł... i bardzo dobrze. Ja też nie. Tylko ich obserwuję. Czasem koledzy przysyłają mi zdjęcia stron polskojęzycznej (bo polskiej nie ma) prasy motoryzacyjnej, żeby się z tych nieogarów pośmiać.
Poza tym to właśnie ich podlinkowałeś próbując wykazać, że błądzę.

@Maveriq
Przyznam Ci się do czegoś:

Mnie też męczy to, że bardziej słuchasz autorytetów, niż logicznych wyjaśnień

Cenię i autorytety i logikę, ale autorytet musi nim być, nie wystarczy że jest po angielsku, a co do logiki, to piątka z logiki w indeksie świadczy że ją cenię, ale bez praktyki, bez sprawdzenia założeń, logika jest bezsilna.
Słowem ja również bardziej cenię wszystkie prawie rodzaje napędu na cztery koła. Jeździłem w życiu kilkudziesięcioma samochodami na dłużej, niż przypadkowa jazda. Mam za sobą kilkadziesiąt tras powyżej tysiąca kilometrów, w różnych warunkach. Żyję, więc można powiedzieć, że napęd na dwa koła jest bezpieczny, bo takie samochody przeważały, a żyję. Niestety. Po przeszło milionie przejechanych kilometrów mogę stwierdzić bez teoretyzowania. Z praktyki. Napęd na cztery koła jest w zimie i w terenie zdecydowanie lepszy i bezpieczniejszy. Mam za sobą wiele, bardzo wiele tras po kilkaset i tysiąc kilkaset tras w zimie, w ekstremalnych warunkach, w tym kilka razy przez Alpy, a w 2010 roku w styczniu 500 kilometrów gołoledzi po Polsce. Jeździłem z napędem na przód, na tył, z dołączanym tyłem, dołączanym przodem i 4x4 integralnym. Każdy x4 jest w zimie lepszy od jednej osi napędzanej. Nie mówię o jeździe sportowej, nie jeździłem nigdy zawodniczo, ani o próbie na placyku. Mówię o realnym, w miarę szybkim pokonywaniu konkretnych, niekiedy długich tras. 

W takim razie Twoje doświadczenie jest perfekcyjnym podłożem do rozmowy na ten temat.
Szybkie ustalenie, po czym wnosisz, że 4x4 jest bezpieczniejsze (mówisz, że lepsze, ale czy bezpieczniejsze)?
Konkretnie to... ile razy w przeliczeniu na milion kilometrów doznałeś obrażeń lub zginąłeś w samochodzie z napędem na jedną, a ile razy w samochodzie z napędem na dwie osie?
Odpowiedź na to pytanie da nam konkluzję niemal naukową :)

Bo że 4x4 daje większe POCZUCIE bezpieczeństwa to wiemy. Tak samo jak sztywne zawieszenie.

@Maveriq
Dwa razy w życiu wyleciałem z trasy.  Obydwa na śniegu. Obydwa tylny napęd. Nie doznałem obrażeń na szczęście. Oczywiście nic nam to nie mówi, bo to przypadki jednostkowe, nie reguła.  Jeden z tych przypadków potwierdza Twoją wcześniejszą teorię, bo jadąc pod górkę Fiatem 126p, na drugim biegu, na śliskim, pod górkę pod którą oprócz mnie podjechała jedynie terenówka z Zakładu Energetyki. Całe szczęście że za mną jechali. Ześlizgnąłem się do rowu i dachowałem, przy prędkości pewnie z 20 km/h.  Co potwierdza Twoje uwagi na temat zbyt obciążonej jednej osi. Postawiliśmy samochód na koła i pojechałem dalej, bez uszkodzeń. Inne, bezpieczniejsze samochody, nie podjechały w ogóle.

To tyle w ramach Covidowej nudy. 
A jeszcze - sztywne zawieszenie daje przeważnie ból kręgosłupa.  Sprawdza się jedynie na gładkim torze, na autostradzie...

PS
Nie wiem czemu piszesz o poczuciu. Negujesz doświadczenie? 

Po cichu zazdraszczam. Każdy facet w głębi duszy marzy o tym, żeby raz strzelić dacha :)

Piszę o poczuciu, bo to ważne. Mamy to na szkoleniach.
Wrażenie z jazdy to jedno, a też jest tym, co buduje niestety naeze doświadczenie, a statystyka to drugie.
Mniej więcej 1/4 całego przebiegu w obecnej pracy robimy na śliskim. Dlatego pokazują nam filmy z przykładami i tłumaczą, dlaczego prowadząc samochód z napędem na 4 koła mamy zachowywać jeszcze większą czujność, niż przy 2WD. A to firma, która od dziesiątek lat rozbija samochody niemal codziennie.

Posmutniałem.
Przyszło mi do głowy, żeby sprowadzić do Europy zabytkowy samochód, bo tylko takie są tu gdzie jestem wyraźnie tańsze, niż w Niemczech.
Wytypowałem nawet kandydata do wyliczeń w cenie około 100 tys NZD, który jest minimum 100tys zł tańszy, niż odpowiedniki na mobile.de.
Zbladłem, kiedy mi wyszło, że sam VAT, cło i akcyza to około 140tys zł.
Tak to ustawodawca blokuje obywatelowi przywiezienie z zagranicy zarówno dobra, jak i pieniędzy. Przywóz jako mienie przesiedleńcze nie wchodzi w grę, bo musiałbym go kupić kilka miesięcy temu.

Edit: a jednak może się udać. Jest zwolniene z cła i akcyzy oraz 8% VAT dla samochodów kolekcjonerskich.

A ten kandydat to co za model. I kierownica ze "złej" strony?

@Maveriq
pół strony wymyślasz ze AWD mniej bezpieczne niż 2WD a sam będziesz jeździł pojazdem z kierownica po złej stronie (i z masakryczne ograniczoną widocznością) ? Nie powiem, trzyma się kupy. 

Nie, biorę pod uwagę właśnie samochody z kierownicą po właściwej stronie.
Na razie w oko mi się rzuciło e30 M3 z 1987r.


Ten od nowości do 2011r był w Niemczech, potem w NZ.
I nie chcę nim jeździć. Tzn. nie chce... nie taki jest cel. Plan jest taki żeby za jego pomocą trochę zarobić zamiast tracić pieniądze.

@Maveriq
spoko, ale to w takim razie nie rozumiem tego "kogoś", kto w 2012-2020 zasuwał tyle lat samochodem z odwrotnie położoną kierownicą w swoim kraju. 

Sporo tu takich widzę. Mają pier***ca na punkcie europejskości. Jak widać, że coś jest z Europy to jakby wskazuje na status społeczny.
Z tym samym spotkałem się w Japonii.
Poza tym jak się kolekcjonuje, to się w miarę możliwości stanu fabrycznego nie zmienia.

@Maveriq
Mx5 tam mają ? 
Na Australie były fajne limitki.
E30 nie moja półka cenowa ale e36 w cabrio?  :)
Jakbyś cos widział to biorę od ręki - podsyłaj co Ci się tam pojawia, mam paru kolegów z półki e30 i powyżej (np kultowe Porsche 356).

MX-5 to tutaj jak nasrane gołębiami.
Nawet na moim parkingu stał jeden przez conajmniej rok w jednym miejsci i na dachu mu trawa rosła.
Kilka dni temu jechałem takim wynalazkiem:


No niestety nie mieszczę się.
E36 myślę, że jeszcze nie dość stary, żeby go teraz ściągać na handel, a nie chcę auta do przechowywania latami.

U dealera, od którego już dwa samochody kupiłem stoi taki wehikuł:


1998 M3 3.2 EVO
50 tys NZD, czyli jakieś 135 tys zł przy bardzo korzystnej wymianie waluty sam koszt zakupu.