Ja tam pójdę bardziej w stronę absurdu.

Jako, że w społecznościach homoseksualistów rozprzestrzenianie HIV i AIDS jest znacznie wyższe niż w reszcie społeczeństwa ( [LINK] ). Tacy ludzie mogą zakazić później innych. Także w szkołach, akże matki swoje dzieci. A także personel medyczny, który próbując im pomóc może mieć kontakt z krwią.

Może więc zakazać seksu homoseksualnego? Albo zezwolić na niego dopiero po okazaniu badań przez obie strony? W końcu przez czyjeś egoistyczne pobudki mogą ucierpieć niewinni!

W sumie jak się zastanowić można to rozszerzyć na każdy rodzaj seksu! A czemu nie.

Ta prowokacja jest zbyt celna i dosadna więc zostanie wywalona przez strasznego za 3... 2... 1...

A tak na serio jeśli chodzi o precedensy:

Robienie każdemu zastrzyku pod przymusem to bardzo groźny precedens. Się zemści wcześniej czy później.

@Lukxxx
przecież piszesz o czyms co nijak nie przystaje.. to jest tak celne jak strzał w zero... ani mądre, ani celne, ani nie na temat. Mowa jest o dziecku, i jego traktowaniu. A nie o dorosłych ludziach.

abstrahując już że AIDS teraz to nie AIDS 20lat temu, i długosc zycia z HIV nie jest juz obecnie krótsza w krajach rozwinietych niż ludzi nie zarażonych, to sprawa dotyczy dwojga dorosłych osób, cąłkowicie odpowiedzialnych za siebie (ba..obecne leki antywirusowe obniżają poziom HIV do takiego  we krwi, że chory moze uprawiac seks i nie zaraża, nawet nie mając zabezpieczeń). Nie umiemy HIV usunąc ostatecznie, ale dzięki ogromnym inwestycjom w leki antywirusowe, w tej chwili umiemy go całkowicie zneutralizować.

Jeśli jeden drugiego skrzywdzi seksem bez zabezpieczeń to dochodzi się odszkodowania + jeszcze grzywna od państwa (w Niemczech za seks, zarówno homoseksualny jak i heteroseksualny, bez zabezpieczenia bez zgody partnera jest grzywna 50 000 euro + wszystkie koszty strat jakie poniósł partner)

w tym wypadku stoisz za nieludzkim traktowaniem dziecka jako rzeczy, do której wyłączne prawo decydowania o jego życiu i śmierci miałby mieć rodzić. To jest po prostu nieludzkie i doprowadzi do takich zniekształceń jak historia wyżej. 

Czy rodzić ma czy nie ma prawa, tak jak w przypadku wyżej, zabrac dziecko od lekarza do leczącego magią znachora i zagłodzić je na śmierć ? No prosze, śmiało.

W przypadku bezpośredniego poważne zagrożenia zdrowia i życia państwo ma prawo interweniować i nawet użyć przymusu. Nie szczepienie do takich nie należy.

Ja stoję na straży tego, że wtrącanie się państwa z butami do rodziny (takie jak pozbawianie choćby części władzy rodzicielskiej) to ostateczna ostateczność. A w tej chwili idzie to w kierunku, że będzie 'rozdawane jak cukierki'. A stoję na straży takiego poglądu, że państwo nawet jak w 1 przypadku coś poprawi, to w 10 innych spieprzy.

btw wolałbyś aby Twoje dziecko, załóżmy tak 5-7 letnie bawiło się z innym dzieckiem:
a) Nieszczepionym
b) Nosicielem HIV

Poza tym ja podałem, że piszę w pewnym sensie o absurdzie. Ale tak samo absurdalne jest dla mnie kłucie pod przymusem. Powoduje to, że nie jesteś nawet właścicielem swojego ciała. Twój pan nim jest.

Zacznijmy od tego że cała ta afera nie powinna mieć w ogóle miejsca bo dotyczy wcześniactwa (do 36. tygodnia włącznie) i spowodowanych tym obwarowań medycznych a to dziecko urodziło się w 37. tygodniu jednak.
Ale machina ruszyła i nic jej teraz nie zatrzyma...


(kurcze, ale nam się nasza sekta rozrasta na forum, łał!)

@straszny
Przecież to co piszesz, to jest jakiś kosmiczny absurd! Tego się czytać na trzeźwo nie da!

Naprawdę twierdzisz, że rodzice, którzy - w świetle obecnej wiedzy, ukrywania wielu danych przez koncerny farmaceutyczne (i nie tylko przez nie), a chcący samodzielnie decydować, jak ma się rozwijać własne dziecko, traktują je jak rzecz? Bo mają czelność mieć odmienny pogląd, niż pozostała część społeczeństwa, której to - w typowej dla mas inercji, zazwyczaj zwisa i powiewa, co tam ktoś wyżej ustanowi i biernie się poddaje każdemu nakazowi?
Z tego można wyciągnąć bardzo proste analogie: rodzice nie posyłający dzieci do kościoła są jeszcze większym zagrożeniem - wszak w jeszcze większym stopniu ingerują w jego przyszłe - bo wieczne - życie!!!

Brrr, czekam tylko, kiedy ktoś odgórnie wpadnie na podobne pomysły.

@spider_co Cóż tyrania większości gwałtem zaprowadzona. Dzisiejsze 'cywilizacje' dążą do takich totalitarnych reżimów.

@spider_co
Jakie odgórne? Ja ci mówię jak świat działa a nie jak sobie roisz ze może by działał jakby ktoś coś w nim recznie pomieszał i ustawił po nowemu.


@Lukxxx

Ja stoję na straży tego, że wtrącanie się państwa z butami do rodziny (takie jak pozbawianie choćby części władzy rodzicielskiej) to ostateczna ostateczność.

a ktoś niby twierdzi inaczej? Rodzice > państwo. Tylko że musi być mechanizm który wyznacza co jest tą ostateczną ostatecznością, i w którym momencie ta naturalna zasada obowiązywać przestaje. 

Sam przecież oceniasz że w jakiejś części przypadków rodzice polegną z podjęciem prawidłowej decyzji. 

Inaczej tacy wariaci jak sekty antyszczepionkowe zawsze powołają się na prawo pozwalające im robić co chcą z dzieckiem. Oni zresztą nie byliby aż tak dramatycznie niebezpieczni jak ludzie leczący dzieci u znachorów od leczących dymów.

W przypadku medycznym poza sytuacjami nagłymi (ta nie była) musiałaby to być np. komisja lub kilka (minimum 2) niezależnych lekarzy - czyli na pewno nie z jednego szpitala.

Straszny Twoim problemem jest to, ze nie chcesz pozwolić ludziom popełniać błędów na ich warunkach. Uważasz że w imię prawdy i wyższej szczęśliwości możesz ich zniewolić.

A to pierwszy krok do wypaczeń.

@Lukxxx
czyli ludzie mają popełniac wypaczenia zeby nie było wypaczeń? Błagam.... poza tym jaki krok do wypaczeń? Systemy państw opiekuńczych sa najsprawniejszymi na świecie.

<sarcasm on> bardzo mi sie tez podoba ze umiesz od razu sformułowac moralne zasady oceny lekarzy i co jest sytuacją nagłą w medycynie a co nie. Ogrom wykształcenia i praktyki medycznej... <sarcasm off> 

wolność jednych nie może odbywać się kosztem wolności innych. I tyle w temacie jeśli ktoś chce całkowicie decydować za siebie proponuje znaleźć bezludną wyspę i na niej zamieszkać. A do póki egzystujesz w społeczeństwie należy się podporządkowywać ogółowi i norm przez niego przyjętym, nawet jeśli Ci się to nie podoba.

@alli
to takie nie europejskie ;), czybyś chciał uchodźcom coś narzucać?

Nie jestem antyszczepionkowcem. ALE. Jeśli dziecko po dawce ileś tam w jednym przestaje mi gaworzyć (zaczęło z 2 tygodnie wcześniej) to zapala się lampka ostrzegawcza. Zaczyna ponownie... i dostaje drugą porcję. Tym razem milknie na parę miesięcy. Rozumiem że młody organizm ma swoje reakcje i szybko się regeneruje, jednak wolał bym mieć więcej niż wiarę że nie ma to negatywnego wpływu na rozwój dziecka. Obecnie małe inteligentne bydle, jednak mowa nie idzie tak ładnie jakby można się spodziewać patrząc na rówieśników. Chociaż z czasem pewnie i tak będę miał dość pytań wszelakich.

@Dinaeel

jednak wolał bym mieć więcej niż wiarę że nie ma to negatywnego wpływu na rozwój dziecka

masz 200 lat badań naukowych, setki potwierdzonych przez największe autorytety prób klinicznych, testów.  W Bawarii od początku XIX wieku szczepienia są obowiązkowe - od 1801 roku, jednak nikt nie zauwazył najmniejszych odchyłów negatywnych przez 200 lat w jej populacji (poza tym że po wprowadzeniu szczepień ruszyła eksplozja demograficzna bo drastycznie spadła śmiertelność) .

Wychowałem dwoje dzieci, wiem jak bardzo łatwo szuka się winy w nerwach. Zresztą to jest główny powód dlaczego antyszczepionkowe sekty mają tak łatwo - mowa przecież o życiu i zdrowiu malutkich dzieci, wystarczy przed rodzicami odpowiednio dobrać słowa, wywołac emocje i skojarzenia z tym że akurat jakies zmiany zachodzą w naszym dziecku z tym że przecież brało szczepionke i...  i już bardzo prosto złożyć sobie w całość.  

wiesz - to co mi wytknięto parę razy kiedy pokazuje zestawienia statystyczne: korelacja nie oznacza przyczynowości. 

moje dzieci były szczepione na absolutnie komplet chorób. Ja zawsze wyjeżdzając gdzieś dalej za granicę, ide do lekarza i proszę o krótki wywiad czy nie powinienem wziąśc dodatkowych szczepień. Wszelkie inne zachowania wydają mi się nienaturalnym ryzykowaniem swojego zdrowia a być może i życia.

@alii
dokładnie tak. Ja nie wymagam od nikogo żeby to lubił, ale to tak jak (taka luźna analogia) - nie lubić mieszkać w mieście. Możesz nie lubić, ale jako że życie, zarabianie i przyszłość większości z nas wiąże się z miastami, musisz w nim żyć i pracować.

@Pioter no tak, to oczywiste że tak

ASZDZiennik zrobił parodie sytuacji porwania tego nie szczepionego dzieciaka ... http://aszdziennik.pl/121093,rodzice-z-bialogardu-znalezieni-big-pharm...

--------
ps. kolejne paski grozy z TVP:

@straszny
Łał, powaliła mnie głębia twojej argumentacji: świat tak działa!
Za Cesarstwa Rzymskiego, inkwizycji, czasów niewolnictwa, ZSRR, etc., etc., również argumentem koronnym zarządców mas był tekst: świat tak działa, więc albo stul pysk i rób co ci się karze, albo w najlepszym wypadku wypad na bezludną wyspę. Nie masz prawa mieć własnego zdania, bo my działamy dla wyżej pojętego dobra ogółu i nie miej wątpliwości ani własnego zdania.

O ile jestem w stanie zrozumieć argumentację osób niechętne szczepionkom, o tyle zupełnie nie zgadzam się z argumentacją  osób chcących wszystkich przymusić do jedynie słusznego - ich zdaniem - postępowania.

Najbardziej zaś śmieszy mnie fakt, że jeżeli jakiś tam odsetek - bądźmy poważni i nie demonizujmy - jest to celowo nagłaśniany przez media, ale nie mający większego wpływu na populację odsetek.

Wystarczy się przyjrzeć dokładniej pewnym danym, by zdać sobie z tego sprawę.

Na szybko posłużę się Wikipedią, nie sadzę, żeby w tym wypadku te dane odbiegały zasadniczo od najnowszych badań:
Skuteczność szczepienia zależy od rodzaju i dawki stosowanego antygenu, adiuwantów, drogi podania i stanu immunologicznego osoby szczepione. Skuteczność większości szczepionek ocenia się na poziomie 85–98%

Oznacza to, że odsetek osób, które nie chcą szczepić dzieci nie wpływa zasadniczo na skuteczność sczepienia w całej populacji (ową mitologiczną odporność zbiorową). Nawet, jeżeli poddamy przymusowo szczepieniom 100% populacji, to i tak nigdy odporność zbiorowa nie będzie również 100%, tylko zbliżona do 90%.

Ponadto mamy szereg przeciwwskazania do szczepień:
- wstrząs anafilaktyczny po poprzednich szczepieniach,
- alergia na którykolwiek ze składników,
- zaburzenia odporności (gruźlica, polio, odra i skojarzona DTwP p. błonicy krztuścowi i tężcowi),
- ostre choroby z gorączką lub bez,
- okres inkubacji choroby zakaźnej
- ciąża, według zaleceń WHO w przypadku szczepionek: (polio, odra i żółta febra oraz półpasiec)

No ale przecież na straży mamy wszechwiedzącego ustawodawcę i ordynatora, którzy znają każdy przypadek i będą pilnować, by żadnemu rodzicowi nawet przez głowę nie przemknęła myśl, która nakazuje ostrożność i wykonanie badań, w kierunku sprawdzenia wrodzonej odporności czy reakcji alergicznej. Ustawodawca zaopatrzył ordynatora w odpowiednie narzędzia, by załatwić to od ręki, a za wszelkie naruszenie dyscypliny z rodziców zrobi się terrorystów, posługujących się bronią biologiczną!

A przecież żyją na tym świecie społeczności porównawcze, które z z powodów ideowych nie szczepią swoich dzieci (Mormoni, Amisze, Chasydzi...). Jakimś cudem żyją wśród większych społeczności i nie stanowią ani dla siebie, ani ani pozostałej części populacji zagrożenia epidemiologicznego.
No ale przecież wystarczy nakręcić machinę propagandowa, by społeczeństwo skutecznie o nich zapomniało, za to miało wryte do głów jedynie słuszne hasło: kto nie szczepi, ten wróg!

PS,
Baaardzo śmieszne - żart AZS dokładnie na poziomie debilnych memów z qwejka i temu podobnych stron - bez głębszej refleksji, tylko przemielenie doniesień, z żądnych sensacji innych szmatławców. Godne naśladownictwa.

PPS,
Zniechęcanie do szczepień jest społecznie szkodliwe - powiedział w czwartek minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Podczas konferencji minister (...) zaszczepił się przeciw grypie.
Radziwiłł podkreślał, że grypa jest chorobą niebezpieczną, która może skończyć się śmiercią. "Niestety, mimo że istnieje bardzo dobra ochrona przed grypą, jaką jest szczepienie, to tylko 3,4 proc. Polaków korzysta ze szczepienia" - powiedział. Zwrócił uwagę, że odsetek ten od lat nie wzrasta mimo prowadzonych akcji społecznych.
Dwukrotnie szczepiłem się przeciwko grypie i za dalsze eksperymenty na moim organizmie podziękuję. Nigdy w życiu nie byłem tak ciężko chory, jak po tych dwóch akcjach.
No ale przecież minister wie lepiej i najchętniej masowo szczepiłby wszystkich przeciwko wszystkiemu.


@alii
Tak tak, Żydzi do [...] albo na Madagaskar.


EDYTA
[Wprowadzono autocenzurę]

Dwukrotnie szczepiłem się przeciwko grypie i za dalsze eksperymenty na moim organizmie podziękuję. Nigdy w życiu nie byłem tak ciężko chory, jak po tych dwóch akcjach.

Ja po jednej z dwóch ale się zgadzam.

A art w ASZdzienniku spoko

jedynie słuszne hasło: kto nie szczepi, ten wróg!

A socjalizm i totalitaryzm potrzebuje wspólnego wroga bo inaczej nie zdołałby istnieć

Jakby ktoś kiedyś nie przeczytał: Szczepiłem swoje dzieci nawet na niektóre dodatkowe rzeczy (pneumokoki, meningokoki) z uwagi na podwyższone ryzyko zarażenia z racji zawodu wykonywanego przez moją żonę.

Ale to był mój wybór, jakbym nie chciał ich szczepić, albo chciał w innym terminie a by mi ktoś groził/odbierał władzę rodzicielską to bym spierdolił z tego kraju.

@Lukxxx
Według nowomowy trzeba przedefiniować hasło w encyklopedii: choroba - niedobór szczepionki w organizmie.

Może się to zmieni na lepsze?

[LINK]