Przetestowaliśmy z żoną skuteczność szczepionek, żona Astra druga dawka pod koniec kwietnia, ja Pfizer druga dawka pod koniec maja. Covid przyniesiony ze szkoły, w szkole kilka osób potwierdzonych i kilkadziesiąt dzieciaków chorych z objawami ale nikt ich nie testował.
Szczepionki nas nie uchroniły, przeszliśmy właśnie koronę. Chyba łagodnie, bo po 3 dni z temperaturą ~38C, do tego kilka dni z bólem głowy, lekki kaszel, a na koniec utrata węchu i smaku.
Forum > Tematy dowolne > COVID-19
Wysłane 2021-10-08 22:42
Wysłane 2021-10-09 00:51
Bez szczepionki mogło by być gorzej... Wszędzie potwierdzają, że szczepionki nie chronią przed zakażeniem, ale właśnie mają ograniczyć ostre objawy choroby... Jakoś w grudniu będzie pół roku od drugiej dawki, więc udam się na trzecią...
Wysłane 2021-10-09 02:40 , Edytowane 2021-10-09 02:42
Ja drugą dawkę będę miał za tydzień.
Teraz gdzie mieszkam jest ogromny problem. Od niemal 2 miesięcy mamy lockdown bo znowu po pół roku spokoju ktoś przywiózł wirusa.
I teraz tak. W trzech poorzednich przypadkach było tak, że zamykano kraj na kilka tygodni, najwieksze miasto (Auckland) na kolejnych kilka i wirusa znowu nie było.
Teraz, kiedy większość osób się, zaszczepiła znowu zamknięto nas tak samo, jak wcześniej, jednak lockdown się nie kończy, bo wyszczepieni, którzy nie mają obowiązku się testować nie mając objawów roznoszą wirusa na prawo i lewo nie wiedząc o tym.
I tak szczepienie przyczynia się do opanowania wyspy przez Davida.
Wysłane 2021-10-09 12:08 , Edytowane 2021-10-09 12:10
Przetestowaliśmy z żoną skuteczność szczepionek, żona Astra druga dawka pod koniec kwietnia, ja Pfizer druga dawka pod koniec maja. Covid przyniesiony ze szkoły, w szkole kilka osób potwierdzonych i kilkadziesiąt dzieciaków chorych z objawami ale nikt ich nie testował.
Szczepionki nas nie uchroniły, przeszliśmy właśnie koronę. Chyba łagodnie, bo po 3 dni z temperaturą ~38C, do tego kilka dni z bólem głowy, lekki kaszel, a na koniec utrata węchu i smaku.
Jestem z żoną niezaszczepioną grupą kontrolną. Gorączka ze 3 dni do tak 38,2, ja dodatkowo czułem się osłabiony kolejne 3. Utrata węchu na koniec - ja na tydzień, żona na ponad 2 tygodnie. Dodatkowo ciągle mam lekki kaszel poinfekcyjny. Bólów głowy nie było, smaku nie straciliśmy.
Patrząc na nowe statystyki wydaje mi się, że w mojej grupie wiekowej dla osób nieobciążonych, szczepionki są zbędne. Możliwe, że dla osób obciążonych i starszych jest tu pozytywna różnica.
PS Znajoma pielęgniarka hiperentuzjastka szczepień "umierała" po 3 dawce. Ciekawe czy weźmie czwartą.
Ja drugą dawkę będę miał za tydzień.
Teraz gdzie mieszkam jest ogromny problem. Od niemal 2 miesięcy mamy lockdown bo znowu po pół roku spokoju ktoś przywiózł wirusa.
I teraz tak. W trzech poorzednich przypadkach było tak, że zamykano kraj na kilka tygodni, najwieksze miasto (Auckland) na kolejnych kilka i wirusa znowu nie było.
Teraz, kiedy większość osób się, zaszczepiła znowu zamknięto nas tak samo, jak wcześniej, jednak lockdown się nie kończy, bo wyszczepieni, którzy nie mają obowiązku się testować nie mając objawów roznoszą wirusa na prawo i lewo nie wiedząc o tym.
I tak szczepienie przyczynia się do opanowania wyspy przez Davida.
A widzę, że kolega mieszka w faszystowskiej kolonii karnej. Ja się cieszę, że Polacy mają władziuchnę ogólnie w dupie.
Wysłane 2021-10-09 12:20
Zwał jak zwał. Ja docieniam to, że tutaj podczas pierwszego lockdownu ludzie zareagowali jak powinni, co przyniosło skutek i całkowitą eliminację wirusa.
Potem tak samo jeszcze dwa razy. Dzięki temu w tej "kolonii karnej" mieliśmy długie okresy całkowitej wolności w czasie, kiedy resztę świata Policja ganiała za brak maseczek czy wizyty w marketach w nieodpowiednich godzinach.
Wysłane 2021-11-05 13:53 , Edytowane 2021-11-05 14:05
2,5 osoby vs 0,5 osoby na 1000000 - śmiertelnie chorujące na COVID. Biorąc pod uwagę, że u nas każdy zgon podpinają pod koronkę, i że różnica to 0,0002%, po uwzględnieniu błędu statystycznego swoim nickiem potwierdzam, że taki wykres jest psu na budę i nie oznacza kompletnie nic.
Tak samo jak wykres sprzed tygodnia mówiący o udziale 30% zaszczepionych wśród śmiertelnych ofiar koronki. Na pewno większość forumowiczów to widziała. Wykres oczywiście wg danych ministerstwa zdrowia. Dopóki w naszym kraju wszystko będzie wpisywane na poczet wirusa, to takie dane będą zaburzać statystyki.
Udało mi się znaleźć wykres. Dane są faktycznie z ministerstwa - weryfikowałem je
Wysłane 2021-11-05 14:32
Czyli przy ponad 50% Polaków zaszczepionych (a szczepili się w pierwszym rzędzie Ci z większym ryzykiem), w gronie chorujących objawowo lub umierających jest ich 30-35%. Czyli darmowa szczepionka zmniejsza w Polsce ryzyko choroby/śmierci trochę mniej niż dwukrotnie. (chyba z danych CDC wynikało, że 6-krotnie) Ale to chyba nadal argument ZA szczepieniem się.
Wysłane 2021-11-05 23:17 , Edytowane 2021-11-05 23:17
A u mnie 4ty lockdown.
3 poprzednie na niezaszczepionej populacji podziałały i szybko się skończyły by wrócić do normalności.
Teraz pierwszy, który jest po wielkiej akcji szczepień, gdzie problem jest głównje w Auckland. Mamy ponad 90% zaszczepionych 1 dawką i powyżej 80% 2 dawkami. I pierwszy raz lockdown trwa tak długo i nie widać najmniejszej szansy na jego zakończenie.
BTW aż się zastanawiam czy nie podają części osób soli fizjologicznej, bo po żadnej dawce nie miałem nawet najmniejszego bólu głowy.
Wysłane 2021-11-06 22:22
Problemem jest to, że po pół roku od drugiej dawki Pfizer i Astra w zasadzie nie chroni nas już przed zarażeniem i potrzeba kolejnej dawki. Podejrzewam, że trzecia dawka za pół roku też przestanie działać i trzeba będzie szczepień cyklicznych jak na grypę. Co jednak istotne szczepionka znacząco zwiększa nasze szanse na łagodne przejście i nie wylądowanie w szpitalu.
Wysłane 2021-11-06 22:29
Problemem jest to, że po pół roku od drugiej dawki Pfizer i Astra w zasadzie nie chroni nas już przed zarażeniem i potrzeba kolejnej dawki.
żadna szczepionka przeciw CoVID nie chroni przed zachorowaniem... na każdym etapie.
Wysłane 2021-11-06 22:47
Problemem jest to, że po pół roku od drugiej dawki Pfizer i Astra w zasadzie nie chroni nas już przed zarażeniem
â
Tyle że niemal wszyscy z tej statystyki przyjęli obie dawki nie wcześniej, niż w sierpniu, bo dopiero wtedy zaczęła się akcja szczepienia na grubo.
Wysłane 2021-11-06 23:50 , Edytowane 2021-11-08 09:21
@KaliN
żadna szczepionka przeciw CoVID nie chroni przed zachorowaniem... na każdym etapie.
oczywiśćie że chroni, zmniejszając szansę na zachorowanie dość wyraźnie, tylko że ta ochrona spada dość szybko, i przede wszystkim zmniejszając wręcz dramatycznie szanse na śmierć/cięzkie przejście. Któryś raz próbujesz Kalin na in4 topornej propagandy antyszeczepionkowej - uprzedzam że to nie na tym forum, następny taki post proszę sobie znaleśc jakieś foliarskie forum i tam kontynuować.
---------
@Luk
A widzę, że kolega mieszka w faszystowskiej kolonii karnej. Ja się cieszę, że Polacy mają władziuchnę ogólnie w dupie.
ach odezwał sie nasz fan Korwina, jak zwykle z gracją pociągu towarowego. No więc nikt z nas nie mieszka w faszystowskich koloniach karnych, a Maveriq zdaje się całkiem dobrowolnie wybrał Nową Zelandię na dom i nikt nie ma prawa tego krytykować. Luk natomiast wybiera jednak niemożność pisania przez jakiś dłuższy czas bo nie umie w kulturalną wymianę postów.
Wysłane 2021-11-07 00:04
Kwestia zrozumienia terminów. Chroni przed zachorowaniem, nie chroni przed zakarzeniem.
Wysłane 2021-11-08 18:44
Jesienna fala covid już nie tylko medialnie blisko. W rodzinie kolegi 6 osób chorych (prawdopodobnie import z Irlandii gdzie bawili niektórzy z nich) na szczęście kolo szczepiony, więc tydzień tylko podwyższona temperatura, ale pozostali nieszczepieni już tak łatwo nie mają, a i tak dobrze, że szpital im jeszcze niepotrzebny.
Wysłane 2021-11-11 11:35
W domu wszyscy mają brak stępiony smak i brak węchu. 2x J&J, Pfizer u niepełnolata i nic u najmłodszej. Co ciekawe dzieciaki dwa tygodnie wcześniej miały identyczny wyskok temperatury (38-40, 2 dni i stabilizacja), kaszel inne okołogrypowe bonusy. Test nic nie wykazał. Po wycieczce do rodziny (beze mnie) po ok 4 dniach te same objawy, tym razem z małżonką. U mnie z 3-4 dniowym poślizgiem, więc inkubacja do zarażania jak nic 2 dni. Upośledzenie węchu ok 4-5 dni po pierwszych objawach, zanikał stopniowo. Smak słodki i gorzki dużo słabiej wyczuwalne, umami ciężko powiedzieć czy jest czy nie. Natlenienie bez zmian. Jako wisienka na torcie - anty szczepionkowa część dorosłych została rozłożona z efektami ubocznymi w postaci bólu nerek.
Wysłane 2021-11-11 12:55
Ból nerek to nie po środkach, które przyjmowaliście na gorączkę?
Jak długo po szczepieniu?
Trzymcie się tam.
Wysłane 2021-11-11 18:55 , Edytowane 2021-11-16 10:33
Początek lipca, stosunkowo niedawno. W zasadzie prócz pierwszych dwóch dni to nie ma na co specjalnie narzekać. Jeśli info z netu jest rzetelne, to właściwie za chwilę przestanę dzielić się wewnętrznym dobrem.
Edit - praktycznie po tygodniu zaczynam czuć większość zapachów, życie znów nabiera pełni smaku. Niestety jako jedyny. Znika drażniące uczucie nieistniejącego zapachu który u mnie przypominał coś między wodą amoniakalną a gnojowicą rozlaną na polu... co ciekawe odczuwalny głównie na świeżym powietrzu.
Kto jest online: 0 użytkowników, 285 gości