@1084
zauważyłem że w dyskusjach od wielu lat masz jakiś ogromny problem z zaakceptowaniem jak działa metoda naukowa (często prezentujesz nieweryfikowalne poglądy sprzeczne z nauką i mam wrażenie że z tego to wynika że przysłowiowo "nie lubisz" nauki) - naprawdę fajnie byłoby jakby Ci się chciało kiedyś porozmawiać z jakimkolwiek archeologiem bo wygląda jakbyś nie chciał załapać jak to u nich działa. W nauce, szczególnie takiej jak archeologia, wieloetapowa weryfikacja to podstawa, nikt nie wyciągnie teorii z rękawa jak za przeproszeniem Korwin swoich pomysłów,  jeśli coś ma być przestać być tezą a ma stać się teorią, wymaga ogromnego nakładu pracy naukowej i weryfikacji.

Sam brałem udział w pisaniu mega ciekawej pracy magisterskiej (potem doktorskiej) o badaniach archeologicznych o uprzęży bojowej Scytów i wiem jak ogromnym bagaż badań różnych kategorii musiał potwierdzać każdy element wywodu. Za ustalenie wieku omawianych przedmiotów, tylko jedną powtarzalną metodą to i magisterka i doktorat co najwyżej skończyłyby jako śmieszne dowcipy u profesora.

Poza tym, nie widzę powodu aby nazywać kogokolwiek oszołomem. Przypominam, że w Polsce obowiązuje swoboda wyznawania religii i zgodnie z prawem wiąże się to z tolerancją i szacunkiem wobec wyznawców innych religii oraz niewierzących. W sytuacji przestrzegania zasad wolności religijnej niedozwolone jest zabranianie wiernym swobodnego uzewnętrzniania swoich przekonań religijnych.

niedozwolone jest zabranianie wiernym swobodnego uzewnętrzniania  

Z resztą nikt nie zabrania naukowcom zgłębiania wiary - obojętnie w jakim celu, poparcia jej dowodami naukowymi, czy negacji i nie powinniśmy zabraniać Biblistom śledzenia stanu badań naukowych. 

Nie no dlatego ani @1084, (ani ja) nie linkuje ich propagandy. Linkowany jest konkretny, naukowy artykuł.
Na stronach Interii, WP, Onetu są za przeproszeniem gołe baby, linkując z tych stron nie polecam nagości.
(To znaczy tak, ale prywatnie i w granicach prawa i dobrego smaku ).

...natomiast nienaukowa propaganda religijna w świeckim prywatnym miejscu* to zupełnie co innego, a szczególnie za zaśmiecanie wątku historycznego spamem (jedynym wyjątkiem byłaby sytuacja gdyby ten ktoś dostał zgodę administracji na prowadzenie osobnego wątku/kącika religijnego)

@kotin
... no i dlatego nie skasowałem linku, mimo że był nienaukowy i prowadził do jednak do ciężkiej jednostronnej propagandy religijnej... tyle że zaznaczyłem ze to nie miejsce na to. 

(tym bardziej że jest wiele innych).

w szacunku

@straszny  OK

Patrz jak ta samą wartość logiczną, ten sam przekaz faktów, można ubrać w różne słowa.
To moja zupełnie prywatna teoria - wiele sporów wynika z niedoskonałości języka, jako środka komunikacji.
Dlatego czasem...  


PS
Policjanci, prokuratorzy, sędziowie i - moderatorzy na forach, spotykają ponadstandardową liczbę złych postaw. Wiem.

@kotin
święte słowa ;p

 

@straszny
Z tą prywatą na forum to bym uważał. Idąc tym tropem Onet też jest stroną prywatną bo należy przecież do prywatnej firmy Grupa Onet S.A. [LINK]
Poza tym jakiś czas temu w sprawie usunięcia pewnej osoby ze zdjęć zlotowych NetCop powoływał się na (prawdopodobnie) ustawę o zgromadzeniach publicznych lub podobny dokument.

@djluke
Raczej o ochronie (EDIT) praw autorskich - nie wolno udostępniać publicznie zdjęć prywatnej osoby, bez jej zgody przykłady.
Natomiast portal IN4 jest niewątpliwie prywatny, ale dostępny publicznie, czyli obowiązują na nim zarówno zasady właściciela, ale i przepisy prawne dotyczące publikacji.

Ciekawostka - na pewnym forum, na którym ja z kolei moderuję, (właściciel prywatny umarł w 2008 roku), właściciel instytucjonalny w żaden sposób nie interesuje się forum. Dochodzi do tego, że nie odpowiada na maile i żadne inne próby kontaktu, ze strony moderatorów, których część już odeszła. Raz na dwa / trzy lata zatrudniany jest nowy administrator (było ich czterech do tej pory - jeden dwa razy) i zaraz po naprawieniu forum jako tworu informatycznego, ślad po nich ginie. Sąsiednie forum na tym samym portalu, gdzie moderatorzy odeszli kilka lat temu, już praktycznie nie działa.

@djluke
ze wszystkim trzeba uważać, na tym to polega ;) Temat zdjęć to zupełnie co innego, kotin dobrze to wyjaśnił.

@kotin

pozwolisz że wrócę do husarii?

Zawsze dręczyło mnie czy husaria nie była wojskiem za drogim w stosunku do swojej efektywności i jako taka nie przyczyniła się do pogłębienia problemów - tutaj jest trochę liczby http://www.sztab.com/czasy-nowozytne,Organizacja-wojska-polskiego-w-XV...

roczny koszt utrzymania pocztu husarskiego w okolicach 1640-1680: 5100 zł

roczny budżet RON: 6-8 mln zł..

(swoją drogą jest tam podana ciekawa liczba, w tym samym czasie roczny budżet Francji: 360 mln zł)

wychodzi na to że gdyby całą kase państwa przeznaczyć na husarię to i tak byliśmy w stanie wystawić i opłacić ledwo...trochę ponad 1000 pocztów husarskich, jakbysmy nie mieli żadnego innego wojska ani twierdz na utrzymaniu.

Będziemy wracali do tego tematu, bo obszerność materiału spora, inna epoka z innymi realiami, wymagać będzie paru wyjaśnień - na przykład tego że Rzeczypospolita nie miała stałych podatków powszechnych. Warto też podzielić ocenę husarii, jej przydatności, na co najmniej trzy okresy:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Husaria
1 - XVI wiek - gdy była jazdą lekką i nie była często osobnym rodzajem jazdy, a jak jeszcze pod Obertynem - składnikiem każdej chorągwi jazdy, które składały się z kopijników (w uproszczeniu - rycerzy jak pod Grunwaldem, husarzy - inaczej raców i łuczników).
2 - Po wyhodowaniu rasy koni husarskich i dodaniu napierśników - kirysów. Zmieniło to drastycznie koszty utrzymania husarii, ale też i wartość bojową.
http://www.husaria.krakow.pl/kon_husarski.html
(Podana tu waga husarza, broni, pancerza i siodła - do 150 kg. jest już przez naukę gruntownie przeszacowana w dół).
3 - Po potopie szwedzkim, gdzie Rzeczypospolita poniosła straty większe procentowo, niż w II Wojnie Światowej, zmniejszyła się pula potencjalnych husarzy, a jednocześnie udoskonalenie taktyki i broni piechoty, zmieniło warunki pola walki.


PS Na początek stawiam tezę: Wobec słabości fiskalnej Rzeczypospolitej, tańsze rodzaje wojsk i tak nie dorównały by liczebnością nieprzyjacielowi. Na czym więc polegać by miała nasza szansa na zwycięstwa?
Dlatego posiadanie formacji drogiej, ale (przynajmniej do czasu potopu) niezwyciężonej, było warunkiem przetrwania państwa. Nawet po potopie szwedzkim, gdy przewaga husarii nie była już absolutna, to umiejętnie użyta, potrafiła jeszcze zadecydować o przebiegu wielu bitew.

na natemat artykuł o jednej z moich ulubionych postaci, polskim lewicowym rewolucjoniście sprzed 200 lat, który próbował zmieniać oblicze RON i rodzącego się USA. Chciał prawa dla niewolników, Indian, polskich chłopów, tolerancji i rozdziału kościoła od państwa, twórca pierwszej regularnej żydowskiej jednostki wojskowej w ramach wojska polskiego...

Tadeusz Kościuszko jakiego część z Was nie zna

(edtit: kotin - do husarii zaraz wrócę :D)

@straszny
Puławski ma swój Pulaski Day, a Kościuszko w Stanach jest nieco zapomniany - przez barierę językową. Nikt Pułaskiemu nie odejmuje zasług. W końcu to On utworzył pierwsze w późniejszej krainie kowboi oddziały kawalerii, ale Kościuszko, wybitny dowódca i inżynier wojenny, zasługi dla wolności Ameryki położył większe. Cóż - wymówić takie nazwisko, to przekracza zdolności przeciętnego Amerykanina i dlatego uległ tam częściowemu zapomnieniu.
PS
Do tych dwóch wojskowych dodał bym jeszcze trzeciego. Książę Józef Poniatowski. Z fajką w zębach, z karabinem, na czele piechurów na grobli pod Raszynem... Razem z Kościuszką kawaler pierwszych Wirtuti Militari, marszałek Francji.
Piękne czyny, wspaniałych ludzi wydawała Rzeczypospolita u schyłku swego istnienia.
Mam nieprawdopodobny zaszczyt przyjaźnić się od czasów szkolnych z potomkiem rodziny, której przodek był jednym z tych, którzy uchwalili Konstytucję 3 Maja. Trzeba na prawdę poznać kogokolwiek z takich ludzi, żeby uzmysłowić sobie jak potworne straty poniósł nasz naród, któremu kolejne pokolenia elit zabijano w walce, na Syberii, na gestapo, w Katyniu. Tak niewielu zostało.

W ciekawych czasach przyszło nam żyć. Mam tutaj przede wszystkim na myśli El Chapo - legendarnego meksykańskiego handlarza narkotyków. Bez wątpienia zostanie o nim kiedyś nakręcony serial lub film.
A tym czasem polecam artykuł, w którym lepiej opisana jest jego postać: [LINK]

Test na czasie:
http://nowahistoria.interia.pl/prl/news-jakimi-pseudonimami-poslugiwal...




Kto da więcej?

@kotin
no ale to było proste...

a taka ciekawostka historyczna, świetny film pokazujący jak kolonizacja białego człowieka przerwała naturalne procesy tworzenia się imperium Irokezów [LINK]

Najpierw chciałem to napisać w temacie o denerwowaniu, ale nie ma czym.
http://www.liberation.fr/france/2015/11/24/en-2015-une-femme-sur-cinq-...
Liberation. Francuski dziennik lewicowy (konkretnie socjaldemokratyczny) zamieścił ten artykuł, w którym przekonuje że Polska jest krajem w którym kobiety są najmniej krzywdzone w całej Europie.
Powodu do dumy nie powinien psuć fakt, który przytaczają również autorzy, że wykrywalność w różnych krajach może się różnić i drugi - przez autorów pomijany - że w takiej na przykład na ogół spokojnej Danii, kobiety mają zdecydowanie bardziej rygorystyczne podejście do tego co jest krzywdą, molestowaniem...
Ogólny obraz jednak się zgadza. Nawet jak pominiemy problem imigrantów (i nie będziemy już do niego wracać), to Polska leży poza zasięgiem kultury zwanej z hiszpańska macho. We Włoszech, we Francji gwizdnięcie, poklepanie po pupci, nachalność, są coraz mniej tolerowane może, ale głęboko zakorzenione w tradycji tych narodów. Bicie również. Mimo zmian jakie zachodzą w świecie, tradycja - zła tradycja daje o sobie znać. Czemu w Polsce taka tradycja jest o kilka rzędów wielkości słabsza? Historia. Nawet nie wiecie jak dawna. VII wiek naszej ery. Od dwustu lat lud Wenedów który mieszkał na ziemiach dzisiejszej Polski i wschodnich Niemiec, tracił kolejne osady (jak Biskupin) i miasteczka (jak Kalisja) na rzecz Słowian, którzy najechali te ziemie. W ramach wielkich wędrówek ludów, pod przewodnictwem irańskich koczowników i wojowników - Scytów i Sarmatów nasi przodkowie przez kilkaset lat przesuwali się na zachód. Zanim zajęli ziemie Polski, (a nasi kuzyni Serbowie pod przywództwem Awarów byłą Jugosławię i ... okolice Drezna). Zanim od pokonanych Wenedów nauczyli się budować grody do Biskupina podobne. Zanim nauczyli się nazw rzek, w których do dziś słyszymy, martwy już poza tym język  Wenedów, to przez pokolenia służąc koczownikom nabierali ich zwyczajów. W tym traktowania kobiet. Innego traktowania, niż w rolniczej, a już za chwilę feudalnej Europie. Kobiety koczowników miały o wiele szerszy zakres praw, niż nam się może wydawać. W czasie nieobecności męża, czyli przez większa część roku, bo mężczyźni byli na pastwiskach, lub na wojnie, kobiety rządziły w rodzinie. Rządziły, zawierały transakcje handlowe, broniły... Tylko w takiej kulturze jak scytyjska, było do pomyślenia powstanie plemienia Amazonek, o których pisał jeszcze Herodot. Tylko w koczowniczej kulturze Mongołów, żona Czyngis chana, mogła zostać władczynią świata, dopóki tronu nie objął jeden z jego synów... W kulturze zachodu również były takie kobiety. Alienor z Akwitanii, Elżbieta I, były jednak bardziej wybrykiem obyczaju, wyjątkiem, nie regułą, a było coraz gorzej. W XIX wieku ubezwłasnowolnienie kobiet doszło w zachodniej Europie do szczytu, a raczej dna upadku. Pamiętacie może serial, film Duma i Uprzedzenie? LINK Ociec który miał same córki, musi je wydać za mąż, żeby mogły cokolwiek od niego dostać. W dniu ślubu mógł im dać posag, ale gdyby zmarł przed ich zamążpójściem, wylądowały by pod mostem, a ich majątek przejął by najbliższy kuzyn mężczyzna. Kobieta w XIX wieku w zachodniej Europie nie była osobą. Nie miała prawa własności, prawa wyboru męża, no w ogóle nie miały żadnych praw. W Polsce nigdy do takiej przesady i kobiecej krzywdy nie doszło. Nie aż tak, bardzo nie aż tak. Być może tą tradycję, sarmacką tradycję, w której ociec uczy swoje dzieci szacunku i miłości do matki, widać we francuskim zestawieniu?

@kotin
Naprawde ciekawe tezy (aczkolwiek ich ostateczne udowodnienie byłoby chyba bardzo trudne), ale nie jest tak ze Słowianie nie znali innych wzorców równouprawnienia kobiet. Tacy Wikingowie nim przyjęli religie katolicką, na przykład nie znali pojęcia braku równości, wolna kobieta mogła być tarczownikiem, panią domu, dowódcą drakkara, czy nawet władcą. Nikt w tym nic dziwnego nie widział. Dopiero religia katolicka zepchnęła skandynawskie kobiety tylko do domów.

A w końcu kontakty z wikingami były liczne, byc moze nawet nasi pierwsi władcy, potem nazwani Piastami, byli Wikingami.

@straszny
Wiem że tezę podałem bez cienia dowodu, ale nie do końca dlatego że dowodu nie ma. Miejsca nie ma. Formuła wypowiedzi na forum jednak trochę ogranicza. W toku ewentualnej dyskusji, jak najbardziej... Podobnie jak z tezą o wikingach - całkowicie według mnie prawdziwą, ale wymagającą uzupełnienia. Germańska kultura Wikingów "cierpiała" na dualizm postrzegania kobiet. Wszystkie negatywne cechy arystokracji i górnej warstwy rycerstwa / szlachty europejskiej pochodzą z Normandii. Prawo pierwszej nocy. Ogromna nieposkromiona pogarda dla poddanych, w tym kobiet... W dowolnej książce o Robin Hoodzie wychodzą normańskie cechy. (To nie dowód, to pomagająca uzyskać plastyczny opis literatura). Kultury romańskie, celtyckie, nawet chyba Etruskowie, mimo bliskowschodniego pochodzenia i mniej znane - starsze, jak kultury Ilirów, czy Wenedów, nie były przesycone tak nuworyszowskim okrucieństwem i pogardą dla zdobytych poddanych. Od dawna obyte z niewolnictwem, z powodów zdroworozsądkowych nie uprawiały niepotrzebnego okrucieństwa wobec swojej własności. Normanowie - bezpośredni potomkowie Wikingów - tak. Od kilku pokoleń dopiero dostali w łapki ludzki los na taką skalę. To (trochę germańskie) zjawisko że jak słaby to bić, a silnemu czapkować, niekiedy było widać do całkiem niedawnych czasów. Trochę inaczej jak my - butni wobec przemocy, wolni za cenę życia, ale nie tak często jak Germanie, okrutni dla słabych. Odwrotnie - Liberum Veto, było doprowadzonym do absurdu, ale pięknym przykładem dbania o los mniejszości, o los teoretycznie słabszych.
Wracając do dualizmu w wikińskim postrzeganiu kobiet - w domu Wiking nie nafikał, ale poza?

PS Ilu historyków, tyle tez, ale na razie badania genetyczne szczątków z IX / X wieku potwierdzają jedynie obecność najemnych drużyn wikińskich, a żadne źródło, jak w przypadku Rusi Kijowskiej, nie wskazuje na objęcie władzy przez Wikingów w Polsce. Raczej, jak ja sobie to wyobrażam, ale tu dowodów nie mam za bardzo, Słowianie utraciwszy częściowo (w walkach i pod presją państwa Attyli) górną warstwę społeczną złożoną ze Scytów i Sarmatów, dokończyli podbój ziem polskich. Tyle że tempo podboju, wiele przejętych nazw i umiejętności, świadczy o tym że podbój był jednocześnie mieszaniem się kultur. Zastana kultura Wenedów stała na o wiele wyższym poziomie od naszej. Szlak Bursztynowy, miasta handlowe, Świętokrzyskie Zagłębie Metalurgiczne zaopatrujące Imperium Romanum... Według mnie Wenedowie byli o krok od wchłonięcia nas kulturowo. Przeważyła liczba. Przeważyła prężność młodej kultury i wenedzcy Popielidzi oddali władzę słowiańskim Piastom.
Teza o sile słowiańskiej kultury jest mocną tezą, do udowodnienia. Na przykład: Bułgarzy - azjatyccy, mongoidalni koczownicy zabili Słowian na terenie Bułgarii. To znaczy większość mężczyzn. Ich (i słowiańskich kobiet) potomkowie, mówią po bułgarsku, czyli - jak najbardziej słowiańskim językiem! W okolicach Drezna do dziś żyją Słowianie (nie Polacy, Serbołużyczanie), którzy przetrwali wszystkie fale germanizacji, Bismarcka, Hitlera...

@kotin
Nie do końca Serboluzyczanie przetrwali germanizacje. Pozostał praktycznie tylko folklor i to szczatkowy.Język jako taki jest martwy a posługuje się nim (obydwoma typami bo nie dialektami) mniej niż 60 tysięcy osób.

@mysiauek odpuść chociaż językowi martwy na nic im się nie przyda.  



EDIT Plaga czytania bez zrozumienia?
Po następnym poscie doszedłem do wniosku, że muszę napisać dosłownie:
Serbołużyczanie przetrwali - 60 000 ludzi, to nie jest zero ludzi.
Ich język z definicji nie jest martwy, dopóki się nim posługują.
Amen.