Zasilacze LC POWER

Strona 8 - Chieftec GPS-500AB A

Biorąc do ręki produkt firmy Chieftec, niemal się ucieszyłem po dłuższym obcowaniu z dwoma poprzednikami, niższych notowań w cennikach sklepów. Już samo wykonanie samej obudowy było w dotyku jakieś takie inne. Być może wiązało się to z odmienną budową obudowy, która w przypadku Chieftec’a jest bardzo zwarta i dość skomplikowana w przypadku jej rozkręcania. Pokrywa górna i wlot powietrza wykończony chromowanym grilem, stanowią jedną całość o profilu litery C, którą zsuwa się z trzema bokami obudowy utrzymującymi płytkę PCB z podzespołami zasilacza.
Przy wylocie powietrza znajdziemy gniazdo kabla zasilającego i wyłącznik – uwaga – podświetlany! To miły dodatek bezpieczeństwa, pozwalający nam w krytycznej sytuacji szybkie zlokalizowanie wyłącznika, w niejednokrotnie wsuniętym komputerze pod biurko, gdzie światło dzienne lub sztuczne niekoniecznie jest w wystarczających ilościach.

Chieftec daje nam zdecydowanie najdłuższe wiązki kabli, niż produkty Logica, iBOXa czy Modecoma, a wszystkie sa bogato zakończone wtyczkami:
- 1 x 24/20 pin
- 2 x zasilanie płyty - 8-pin + druga wtyczka 4-pin
- 2 x PCIexpres 6-pin
- 6 x Molex
- 4 x SATA
- 1 x FDD
Oczywiście że możemy zawsze skorzystać w przejściówek 6-pin / Molex, ale ja wychodzę z założeniu, że jeśli producent nie daje nam w nowym, aktualnie produkowanym zasilaczu więcej wtyczek PCIe, to oznacza że nie bardzo wierzy chyba w deklarowaną moc swojego produktu (nie dotyczy to oczywiście starszych, firmowych zasilaczy, z czasów kiedy podwójne dodatkowe zasilanie nie było jeszcze standardem). Nie wszystkie wiązki (prócz głównej), posiadają oplot, choć przy cenie przekraczającej 220 PLN, można by się już tego domagać.

Środek zasilacza wypełnia już trochę elektroniki, co widać gołym okiem. Chieftec prócz standardowego zabezpieczenia przeciwzwarciowego oferuje nam jeszcze bezpiecznik termiczny, przeciwprzepięciowy i przeciwprzeciążeniowy. Wszystko to wspiera aktywny system korekcji PFC, choć na tabliczce znamionowej nie zostało to wyszczególnione. Producent postanowił uszczęśliwić nas aż trzema liniami +12V o raczej średnich wartościach wydajności prądowej: 16, 18 i 18A. Nie podano łącznej jego wartości, ale powinna ona oscylować w granicach 24, 26A.

Chieftec’a chłodzi 120-milimetrowy wentylator i przy nim chciałbym się zatrzymać trochę dłużej. Jego pracę w codziennych warunkach nazwałbym średnio cichą. Przy buszowaniu w Internecie czy oglądaniu filmów, nie jest on natrętny i ogranicza się do lekkiego szumu. Podczas grania usłyszymy go już mocniej. Zapewne winne temu będą dość niewielkie radiatory o nikłej powierzchni, którą mógłby owiewać prąd powietrza z wolniej kręcącego się śmigła, ale to również możemy przeżyć w tej klasie sprzętu zasilającego. To co mnie irytowało najbardziej podczas użytkowania modelu GPS-500AB A, to odgłos terkotania, który wydawał z siebie obracający się wirnik. Nie było to może bardzo głośne, ale wieczorową porą moje ucho rejestrowało ten dziwny dźwięk. Nie jestem szczególnie przewrażliwiony, jeśli chodzi o ciszę w komputerze, bo moja maszyna wyposażona w kilkanaście wentylatorów, mimo że wolnoobrotowych, jest słyszalna w całym pokoju. Szumy mnie nie denerwują, jednak „nienaturalny” terkot łamał ramy mojej tolerancji.
Z ciekawości, czy to przypadkiem nie sporadyczny przypadek mojego egzemplarza, polatałem po internetowych sklepach, w których kupujący mogą wyrażać swoje opinie o zakupionym sprzęcie. Dość spora liczba komentarzy zamieszczona jest na Komputroniku, a wśród nich kilka dotyczy właśnie owego terkotu lub cykania. Oczywiście są i wypowiedzi zadowolonych z ciszy użytkowników, więc trudno jednoznacznie powiedzieć, że to wada tej serii. Jednak jeśli ja byłbym posiadaczem tego zasilacza, fabryczny wentylator na pewno opuściłby wnętrze tej maszyny w przyśpieszonym tempie.
Wartości napięć „mini-stół” Antec’a wskazywał niemal wzorowe. Co prawda pod obciążeniem na platformie numer 1 linia +5V zanotowała zauważalny spadek, ale reszta pomiarów wskazywała jeszcze spore rezerwy.